Rozważania na V Niedzielę zwykłą 2021 roku

Dziękujmy Bogu za wątpliwości, za nimi stoi nasza wierność

Co łączy dzisiejsze trzy czytania V Niedzieli zwykłej, co łączy osoby Hioba, Pawła i Jezusa Chrystusa? Dziś łączy między innymi kwestia zapłaty, nagrody za ich codzienne życie, za to jak żyli codziennym życiem. Jakiej nagrody za nie oni oczekiwali? Odpowiedź wydaje się jasna, jeśli pytanie dotyczy tych trzech osób, bo każda z nich poświęciła swoje życie temu, by okazać się godnym człowiekiem, a to oznaczało: mieć łaskę u Boga i u ludzi. Czy ich życie codzienne dobrze, godnie odpłacało im ich poświęcenie? Czy była to taka odpłata, by ktokolwiek, kto na nich byłby spojrzał spośród im współczesnych, miałby przekonanie, że są dobrze opłaceni za swoje starania? Czy patrząc, jaką otrzymują odpłatę za to, jak żyli, nikt nie miałby żadnych wątpliwości czy starania tych trzech biblijnych osób nie są obarczone jakimkolwiek fałszem wobec Boga i ludzi? Czy patrząc na te trzy osoby, im współcześni na pewno mogliby bez wahania potwierdzić, że według ich opinii Hiob, Paweł i Jezus Chrystus mają rosnące łaski u Boga i u ludzi, a ich postawa szczęścia to zasłużona przez nich odpłata za ich życie codzienne, jaką otrzymują od Boga i od ludzi?

A czego my oczekujemy po naszym życiu?

Czego od swojego życia oczekiwał Hiob, Paweł i Jezus Chrystus? Czy Hiob, Paweł i Jezus Chrystus powiedzieli cokolwiek krytycznego na temat tego, jak im Bóg i ludzie odpłacają za to, kim dla nich są i jak żyją swoim życiem codziennym?  Zastanówmy się choć przez chwilę, co sądzimy na ten temat i czego my oczekujemy od naszego życia codziennego? A czego wymagamy od samych siebie, by nasze codzienne życie spełniało chociażby nasze oczekiwania, jakie mamy wobec niego my sami?

Zabierzmy te pytania w nasz świat wewnętrzny, obejrzyjmy swoją historię i swoją postawę życiową z punktu widzenia tych pytań. Niech będzie to chociażby odpowiedź bardzo syntetyczna i nawet lepiej, by taką była. Zatem, czy możemy odpowiedzieć na każde z tych pytań bez wątpliwości i tylko jednym zdaniem? A teraz, mając tę odpowiedź, spytajmy siebie ponownie, czy ta, nasza odpowiedź mogłaby zależeć od tego z kim rozmawiamy, kto nas o to pyta? Czy odpowiedź mogłaby zależeć też od tego, kiedy ten ktoś nas pyta, w jakiej naszej sytuacji życiowej to robi?

Znów spróbujmy zanurzyć się na chwilę w naszej historii, którą przecież dobrze pamiętamy. Czy zdarzało się nam, że nasza odpowiedź różniła się dotąd w zależności od miejsca, czasu, kontekstu, charakteru aktualnego doświadczenia i nawet poczucia humoru, jaki był naszym aktualnym doświadczeniem? Jeśli tak, to czy zdajemy sobie sprawę, co to znaczy lub co może to znaczyć?

To ważna kwestia, bo kim jesteśmy, jeśli nasza odpowiedź może zależeć nie od nas i od tego, co uważamy za najważniejsze i uznajemy za nas określające w stosunku do innych, do Boga, ale od zmieniającej się sytuacji wewnątrz mnie, czy na zewnątrz mnie?

A jeśli mamy wątpliwości, jak odpowiedzieć także na te pytania to podziękujmy Bogu. To czas na wejście na ścieżkę wyprostowaną dla Pana. Jeśli nie mamy wątpliwości, prośmy Boga o łaskę rozeznania, bo można użyć i takiego porównania: możemy być na drodze do Emaus, bo Jezus już umarł i nie widzimy, jak Jego życie mogłoby mieć związek z naszym życiem?

Jaką odpowiedź możemy usłyszeć od Hioba?

O co chodziło Hiobowi w Jego życiu? Czego od życia oczekiwał? Próbując opisać odpowiedź Hioba na podstawie 1 czytania – wyraźnie, bez wielkich wątpliwości możemy stwierdzić, iż tą odpowiedzią Hioba byłoby: być wiernym Bogu. Mimo wszystko być wiernym Bogu, bo On jest Wszechmocnym i Wszechmogącym. A Hiob jednego jest pewien, że zawsze był Bogu wierny i nikt, kto chciałby przypisać winę właśnie Hiobowi za stan, w jakim się znalazł on i jego życie, jako efekt wyłącznie jego niewierności, choćby nieświadomej, usłyszałby od Hioba, że to nie byłoby możliwe wcześniej. I nie jest możliwe teraz. Nie jest możliwe, bo zawsze, w każdej rzeczy był wierny Bogu. I jest gotów powiedzieć to samemu Bogu.

Wielka siła uważności w postawie Hioba, by żyć wciąż w obecności Boga. Był On obecny w jego życiu, w każdej czynności, jaką wykonywał. Cały Hiob był w wierności, wierność stała się źródłem jego jaźni, stała się jego jaźnią. Jego prawdziwym ja. Hiob powrócił w swoim życiu do tej relacji z Bogiem, jaka wiązała Boga i Jego stworzenie w momencie ofiarowania daru i jego przyjęcia – życia. Hiob był człowiekiem na obraz i podobieństwo Boga. Hiob ma świadomość, że wszystko otrzymał co najcenniejsze od Boga i to życie należy do Boga. Całe życie od Boga jest i całe życie musi być właśnie Jemu podarowane. Nic więcej, nic cenniejszego Hiob nie ma i to darowuje Bogu swoim życiem, jakie ma. To jedyna zapłata, jaką Hiob może Bogu dać za życie, jakie otrzymał.

Wierność zapowiedzią nagrody

W przypadku tych trzech osób, Hioba, Pawła i Jezusa Chrystusa, każda uznawała wierność za swój obowiązek, a życie nie służyło do odbieraniu nagrody od Boga czy od ludzi za to, co zrobiły w poczuciu wierności.

Każdy z nas jest w tej samej sytuacji w relacji do Boga i Jego daru, w jakiej byli już Hiob, Paweł i Jezus Chrystus jako jeden z nas, nasz Brat. Jedna jest tylko bowiem perła, za którą warto poświęcić to, co mamy, nie zostawiając sobie nic. Nikt z nas nie może mieć więcej niż Bóg mu może ofiarować, a już ten dar otrzymaliśmy! Jeśli już ten dar otrzymaliśmy, to kto komu winien jest odpłatę? Nikt z nas nie otrzymał dotąd więcej niż życie, jakie ma. Na ten dar nikt z nas nie zasłużył, darmo go dostaliśmy, darmo go wzięliśmy.

Mając jednak wolną wolę, rzeczywiście możemy zasłużyć na nagrodę? Czy ta nagroda jest za nasze życie i w jego wyniku, czy nagroda jest do odebrania w jego trakcie? Czemu ma służyć zatem nasza wolna wola – zasługiwaniu co dzień na nagrodę, odbieraną co dnia? Jeśli tak miałoby być, to czy nie pogubisz się, czy odpłata nie jest za mała, czy nadal jeszcze masz zasługiwać, czy już możesz w swoim życiu odpocząć? A może nie o to jednak chodzi?

A gdybyśmy teraz usłyszeli, że chodzi o to, by tę najcenniejszą rzecz, jaką już mamy, życie, zatrzymać na zawsze? Gdybyśmy mieli wybór między łaską u Boga i u ludzi teraz, za naszego życia, a zatrzymaniem na zawsze tej najcenniejszej rzeczy jaką mamy – życia, to sądzę, że odpowiedzią jednak byłoby – żyć dłużej, a jeśli nawet na zawsze żyć, to nie byłoby większej nagrody za nasze codzienne życie. Wierność nie oczekując nagrody teraz, to przejaw wielkiej wiary w to, że Bóg jest Bogiem wiecznym, a my jesteśmy gotowi być wierni co dzień, do ostatniego dnia.

Ich życie i nasze życie

Jakie było to codzienne życie Hioba, Pawła i Jezusa Chrystusa? Wszyscy trzej bohaterowie niedzielnych czytań, w wierności znajdowali poczucie sensu. W wierności odnajdywali głębokie źródło szczęścia. Nie uzależniali go od intencji, wiedzy, opinii, sądów innych. Wierność swojej misji, swojemu powołaniu, wierność swojemu życiu – to oczywiste, że to ich łączy: Hioba, Pawła i Jezusa Chrystusa. Jednak, jakie ono, to ich codzienne życie było praktycznie, jak możemy je nazwać tak po ludzku? Czy w tym życiu, jakim żyły te trzy biblijne osoby, odnajdujemy szczęście, radość, poczucie szacunku u innych i u Boga, takim jak je rozumiemy dziś, jak rozumiemy je na co dzień, jakiego oczekiwalibyśmy również i w naszym przypadku?

Po zastanowieniu się nad czytaniami z V Niedzieli zwykłej, jakiej odpowiedzi chcielibyśmy udzielić teraz na pytanie o to, czego powinniśmy my oczekiwać od siebie i od życia? Zastanówmy się choć przez chwilę, co teraz sądzimy na ten temat. Choćby miała być to odpowiedź intuicyjna, spróbujmy jej sobie udzielić. Choćby tylko i wyłącznie odpowiadając najbardziej jak to możliwe syntetycznie i konkretnie na pytanie, co wybieramy dla naszego życia: nagroda teraz, czy wierność i codzienną walkę o to, by w niej pozostać? Jak to może zmienić nasze życie?

 

Autor: Andrzej Roter

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *