Homilia o. Zdzisława Wojciechowskiego na Święto Bożej Rodzicielki Maryi 2023
1. W ubiegłą niedzielę w noc narodzenia Jezusa do pasterzy zwraca się anioł, który tak opromienia ich olśniewającą wspaniałością Boga, że są pełni przerażenia. Wielki, ponad normalny blask uwiarygodnia anioła, jako posłańca niebios, nadaje mu autorytet, któremu nie sposób się sprzeciwić. Swą mocą nakazuje on pasterzom, by się nie bali, ale otworzyli się na wydarzenie narodzin Mesjasza, by pozwolili się porwać wielkiej radości, która z tego wydarzenia rodzi się. Gdy tak przemawiał do ubogich, przerażonych pasterzy, przyłączyło się do niego jeszcze wielu innych aniołów i razem śpiewali „chwała”. W tej pieśni uwielbiony jest Bóg na wysokościach, a ludziom, którzy przyjmą wcielonego Boga obiecany jest pokój na ziemi. Jest jeszcze jedna dobra, radosna nowina, która pojawia się w pieśni. Narodzenie Mesjasza jest wyrazem miłości Boga do ludu, który On sobie wybrał. Bóg ten lud sobie upodobał. Nie dlatego, że on jest szlachetny, wyjątkowo moralny i wybitny. Już w Pwt czytamy, że jest to czystym darem miłości Boga, który wybiera to co małe, słabe i niewiele warte w oczach świata.
2. Dla pasterzy ta dobra nowina wydaje się tak intrygująca i napawająca nadzieją, że zostawiają swe trzody i udają się do pobliskiego Betlejem. I co widzą? Widzą dziecko, które nie promieniuje światłem chwały. Jest owinięte w zwyczajne pieluszki. Żłób, w którym leży, nie jest również niczym szczególnie wzniosłym, niczym, co choć z daleka przypominałoby niebiańską wspaniałość śpiewających aniołów. Praktycznie nie ma tu w ogóle niczego, co byłoby warte zachodu oglądania. Celem nocnego wędrowania jest coś najzwyczajniejszego, a przez swe ubóstwo raczej rozczarowującego. Coś ogólnie ludzkiego, świeckiego, nie wyróżniającego się niczym – poza tym, że jest ono obiecanym znakiem Bożego działania.
Pasterze wierzą słowu. Słowo odsyła ich z nieba na ziemię i gdy udają się w drogę ze światłości w ciemność, od spraw niezwykłych w zwyczajność, od samotnego doświadczenia Boga do wspólnoty dzieci Boga, od bogactwa tam w górze do ubóstwa tu, na ziemi, otrzymują potwierdzenie słów anioła, bo znak się zgadza. A dlaczego się zgadza? Dlatego, że Pan, Bóg na wysokościach, przeszedł tę samą drogę, co oni: zostawił z tyłu swą wspaniałość, a wszedł w mroczny świat, w niepozorność dziecka, w zniewolenie ludzkim przymusem i skrępowaniem, w ubóstwo stajenki.
3. Dalej Ewangelista pokazuje reakcję różnych osób na to wydarzenie. Okoliczna ludność zdumiewa się opowieściami pasterzy. Może trudno im przyjąć kontrast między zwyczajnymi realiami narodzin a znaczeniem jaki nadają narodzonemu dziecku pasterze. W przeciwieństwie do nich Maryja, matka dziecka, zachowuje w swym sercu słowa dobrej nowiny. Zachowuje, czyli czyni ważnym. Umieszcza w centralnej części swego serca. Poza tym rozważa w swym sercu ich znaczenie, ich sens. Jakie to ma znaczenie dla mnie, dla mej rodziny, dla Izraela, dla całego świata? Sami pasterze wysławiają i wielbią Boga z racji tego co sami słyszeli i widzieli. Mamy tu zatem pełny wachlarz ludzkich reakcji. Od zdziwienia, niedowierzania a może nawet niewiary do wiary, która stawia pytania, rozważa w umyśle, w sercu jego znaczenie i sens, aż po pełne entuzjazmu wielbienie Boga, dziękowanie Mu, radowanie się, napawanie się tym wydarzeniem.
4. Także my słyszymy świadectwo pasterzy, którzy usłyszeli dobrą nowinę od anioła i którzy widzieli, dotykali narodzonego małego Mesjasza. Jak zareagujemy na ich świadectwo? Damy wiarę? Udzieli się nam ich radość i postawa wdzięczności? Powrócimy do swych zajęć z dobrą nowiną w sercu? Będziemy ją rozważać, choćby poprzez lekturę Pisma Świętego czy śpiew kolęd? A może bliższa nam jest postawa ludzi, którzy reagują na świadectwo pasterzy z niedowierzaniem, obojętnością, sceptycyzmem?
Prośmy Pana Jezusa, w ten pierwszy dzień nowego roku, abyśmy mieli oczy wiary, wrażliwe serce i potrafili w naszej codzienności dostrzegać obecność Boga, a dostrzegając Jego działanie wielbili Go i dziękowali Mu za wszystko dobro.
Najnowsze komentarze