Niedziela Zmartwychwstania, 2025
1. Przez ostatnie dni, uczestniczyliśmy w wydarzeniach liturgicznych, które przypomniały nam trzy najważniejsze dni z życia Jezusa. W Wielki Czwartek wspominaliśmy Paschę Izraela, historyczne wyjście z niewoli egipskiej. Bóg uczynił Lud Izraelski wolnym. Teraz świętują zbawcze czyny Boga oraz swoją wolność. Jezus po zakończeniu wieczerzy paschalnej i modlitwie w Ogrójcu, zostaje aresztowany. W Wielki Piątek wspominaliśmy początek Jego Paschy, Jego śmierć na krzyżu. Dziś świętujemy Jego zmartwychwstanie. Czym jest zmartwychwstanie? Co właściwie się wydarzyło? Faktem historycznym była śmierć Jezusa i złożenie Go do grobu. Każda śmierć jest definitywna, nieodwracalna. W judaizmie wierzono w zmartwychwstanie, ale ono miało być darem Boga w czasach mesjańskich. Jedni, jak faryzeusze, wierzyli, że wtedy zmartwychwstaniemy w ciałach, które Bóg przemieni. Esseńczycy z Qumran wierzyli, że zmartwychwstanie będzie miało charakter duchowy. Trudno było sobie jednak wyobrazić, czego Bóg dokona w czasach mesjańskich, kiedy w jakiejś formie zmartwychwstaniemy. Echo tej trudności odnotowuje Święty Marek, który napisał, że, schodząc z góry Przemienienia, uczniowie rozprawiali o tym, co powiedział Jezus, że „Syn Człowieczy powstanie z martwych”. Pytali jeden drugiego, co znaczy „powstać z martwych?”
2. Śmierć Jezusa spowodowała wśród uczniów wielki kryzys wiary. Jeśli Jezus w taki sposób skończył, to czy rzeczywiście był Mesjaszem? Wydaje się, że Maria Magdalena kierowała się tym, co Hans Urs von Balthasar nazywa „logiką serca”. Kiedy minęła Pascha, ona wczesnym rankiem poszła do grobu. Najpierw zobaczyła, że kamień zasłaniający wejście do grobu, był odsunięty. W grobie zaś nie było ciała Jezusa. Biegnie, by o tym poinformować Szymona Piotra i Jana, późniejszego Ewangelistę. Oni biegną co sił w nogach i widzą nie tylko to, co zobaczyła Maria Magdalena, ale dostrzegają w pustym grobie tylko tzw. płótna grobowe. One są tym, co dziś nazywamy Całunem Turyńskim, długim płótnem, którym od dołu i góry owinięte było ciało Jezusa. Pod brodą i szyją, głowa była owinięta chustą, którą dziś możemy zobaczyć w Oviedo, w Hiszpanii. Na twarz kładziono białą chustę. Bogatym kładziono chustkę z drogocennego bisioru. Jan Apostoł zaznacza, że kiedy zobaczył płótna, to „ujrzał i uwierzył”. Tym, co mogło spowodować tak nagłą w Nim zmianę była właśnie odbita na płótnie twarz zmartwychwstałego Jezusa. To było oblicze, które dziś można zobaczyć w małym sanktuarium w Manoppello, we Włoszech. Ono z jednej strony miało liczne ślady zranień, a z drugiej zarazem wyrażało radość, pokój i łagodność. Później Piotr powie o tym, co się stało wtedy, gdy uwierzyli, widząc płótna, że niemożliwym było, aby ciało Jezusa mogło zostać w grobie (Dz 2, 24). On żyje. On jest Mesjaszem, On pokonał śmierć.
3. Jeden z najbardziej wybitnych teologów XX wieku Hans Urs von Balthasar napisał: „Wszystko, co dotyczy zmartwychwstania Jezusa, co zmartwychwstanie stanowi dla Niego, jest bez analogii. Zmartwychwstaniu brakuje jakiegokolwiek odpowiednika w naszych dziejach”. Czyli nie możemy przybliżyć sobie, czym jest zmartwychwstanie, wychodząc od czegoś, co już znamy. Piotr głoszący poganinowi w II czytaniu, dobrą nowinę o Jezusie mówi, że Jego historia nie zakończyła się śmiercią, wraz z którą wszystko się nieodwracalnie skończyło. „Bóg wskrzesił Go trzeciego dnia”. Jezus trzeciego dnia zmartwychwstał. To wyznanie Piotra jest przedmiotem wiary Jego i całego młodego Kościoła. Ono wykracza poza to, co można sprawdzić czy zweryfikować empirycznie. Dla Piotra zmartwychwstanie Jezusa nie było przywróceniem starego życia, które definitywnie się skończyło, nie było prostą jego kontynuacją, jakby na chwilę tylko Jezus zasnął. Zmartwychwstanie nie jest też cudownym dodatkiem do życia. Jezus umarł naprawdę i definitywnie. Zmartwychwstanie, dzięki wszechmocy i miłości Boga, jest początkiem zupełnie nowego życia. Zmartwychwstanie Jezusa jest nowym aktem stworzenia życia, nowym dziełem miłości Boga do nas.
4. Z tego niezwykłego faktu płynie dla nas nadzieja. Śmierć i zmartwychwstanie Jezusa dają też pewność, że w sakramencie chrztu świętego wszystkie nasze grzechy zostały pogrzebane i przebaczone, że możemy cieszyć się darem nowego życia. Kto uwierzy w Jezusa jako Mesjasza, dla tego śmierć nie jest ostatnim etapem życia. Śmierć jest owszem trudnym doświadczeniem, ale kto w nią wejdzie z ufnością, temu towarzyszy pewność, że Bóg ma moc ją unicestwić i dać nowe życie.
Papież Franciszek, ustanawiając jubileusz zwyczajny roku 2025, czyni nadzieję głównym przesłaniem całego roku łaski. „Nadzieja rodzi się w istocie z miłości i opiera się na miłości, która wypływa z Serca Jezusa przebitego na krzyżu: „Jeżeli bowiem, będąc nieprzyjaciółmi, zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Jego Syna, to tym bardziej, będąc już pojednani, dostąpimy zbawienia przez Jego życie” (Rz 5, 10). A Jego życie objawia się w naszym życiu wiary, które zaczyna się od chrztu, rozwija się w uległości wobec łaski Bożej, i dlatego jest ożywiane nadzieją, która, dzięki działaniu Ducha Świętego, jest stale odnawiana i niewzruszona. Nadzieja ta nie ustępuje w obliczu trudności: opiera się na wierze i karmi się miłością, a tym samym pozwala iść naprzód w życiu. Św. Augustyn pisze na ten temat: „Nie można żyć w jakimkolwiek stanie bez tych trzech uczuć duszy: wierzenia, ufania i kochania” (Spes non confundit, nr 3). Niech tegoroczne Święta podtrzymują naszą nadzieję jak pochodnię, która nigdy nie gaśnie, aby wspierać i ożywiać nasze życie. Amen!
Najnowsze komentarze