Homilia o. Zdzisława Wojciechowskiego na IV Niedzielę Adwentu

1. Ostatnia niedziela adwentu wprowadza nas już bezpośrednio w tajemnicę wcielenia Syna Bożego. Bóg, który do tej pory, dawał odczuć swą obecność na różne sposoby w historii ludu, który sobie wybrał, teraz przyjmuje ludzkie ciało, wchodzi w jego ludzką historię. I choć człowiek, ta konkretna, hebrajska społeczność z utęsknieniem czekała na Mesjasza, to każdorazowe doświadczalne działanie Boga napotykało na opór, lęk a nawet niewiarę. Tak, jakby bardzo trudno nam ludziom przychodziło przyjmować Boga, przyjmować Jego propozycje rozwiązywania naszych ludzkich spraw. Przyjrzyjmy się dwom sytuacjom opisanym dziś przez Boże Słowo.

2. W pierwszym czytaniu król Achaz, panujący w Judzie w VIII wieku przed Jezusem, na wieść o nadciągającym wojsku dwóch połączonych sił, Królestwa Izraela i Syrii, do granic jego kraju, zaczyna szukać pomocy u króla asyryjskiego, stając się jego lennikiem. Prorok Izajasz prosi króla i jego otoczenie, by tego nie czynił, lecz szukał jedynie ratunku u Boga. W wierszu 9 poprzedzającym dzisiejsze czytanie, prorok oświadcza elitom Judy – jeśli Boga nie uczynicie podstawą swojej egzystencji, jeśli nie będziecie Mu wierzyć, nie zdołacie się ostać! Aby przekonać króla do zaufania Bogu, prorok zachęca go, żeby prosił Boga o jakiś znak, który go przekona. Achaz odmawia, ponieważ sądzi, że Bóg nie kroczy z człowiekiem po ścieżkach historii, nie jest „Bogiem z nami”. Mimo niewiary króla i jego doradców, Bóg zapowiada znak. Tym znakiem będzie narodzenie dziecka przez młodą kobietę czy też przez dziewicę (słowo hebrajskie zawiera oba te znaczenia). Dziecko będzie miało na imię Emmanuel, czyli „Bóg z nami”. W III wieku przed Chrystusem hebrajscy tłumacze oddali to słowo w Septuagincie, przez greckie parthenos (dziewica, czysta). Od tego czasu zaczęto przyjmować w nauczaniu rabinów, że zapowiadany „Bóg z nami” to oczekiwany Mesjasz. Już tutaj staje się widoczne, że taka bliska, konkretna obecność Boga, który daje ocalenie, wolność, który staje się człowiekiem, budzi niewiarę i sprzeciw. Człowiek boi się bliskości Boga. Lepiej, by był On oddalony, ukryty za rytuałem, prawem, zwyczajem, tradycją. Trzymanie Boga w bezpiecznej odległości daje nam prawo do decydowania samemu o naszym bezpieczeństwie, o naszym szczęściu i nieszczęściu.

3. Ewangelia natomiast informuje nas, że znak dany Achazowi przez Boga wypełnił się przez narodzenie Jezusa, Mesjasza. Zapowiadana dziewica – matka, która Go urodzi, to Maryja. Józef, Jej mąż, przez swą zgodę na tajemnicze działanie Boga w jego żonie, Maryi, jest przeciwieństwem Achaza. On jest człowiekiem sprawiedliwym. Co to znaczy? Abraham J. Heschel (Prorocy, s. 342) pisze, że słowo caddik – prawy człowiek, powstało od cadak, czyli od „być sprawiedliwym”. „Prawość wykracza poza sprawiedliwość. Sprawiedliwość jest surowa i dokładna, oddaje każdemu, co mu się należy. Prawość zakłada życzliwość, dobroć, szlachetność. Sprawiedliwość jest formą, stanem równowagi; prawość niesie ze sobą jeszcze dodatkowe konkretne znaczenie. Sprawiedliwość może być oparta na zasadach prawa; prawość łączy się z żarliwym współczuciem dla osoby uciskanej. Jest odbiciem miłosierdzia i współczucia samego Boga”. Józef jako człowiek sprawiedliwy kieruje się miłosierdziem i współczuciem. Jest też człowiekiem wiary. Ufa, że Bóg może w taki sposób działać, realizując swoje odwieczne obietnice. On może wejść tak blisko w ludzką rodzinę. Do tego jednak Józef potrzebował interwencji samego Boga, który posłał mu we śnie anioła. Taki dar Boga, może być uznany i przyjęty tylko dzięki łasce. Człowiek sam z siebie nie jest do niego zdolnym. Może jak Achaz szukać oparcia w ludzkich sojuszach, w sile pieniądza, w sile wojska, w przymierzu z silniejszym. Może też odwołać się do sądu i szukać sprawiedliwości. Tak też mógł uczynić Józef. On wybrał inna drogę. Drogę wiary i prawości. Otworzył się na Boga i Jego dar, na Emmanuela, Boga z nami. Przyjął Maryję.

4. Przesłanie dla nas. Z badania religijności CBOS z kwietnia 2024 roku wynika, że w naszej Ojczyźnie, głęboką wiarę deklaruje 8% respondentów i ten wskaźnik utrzymuje się przez ostatnie 15 lat. 78 % określa się jako tradycyjnie wierzący, a 14% jako niewierzący. Przełóżmy to na typy biblijne. Głęboko wierzących w działanie Boga w historii jak Izajasz, Maryja, Józef jest 8%. Wierzących na podobieństwo króla Achaza i jego doradców jest 78 %. Oni nie są ateistami, ale w swej wiarze oni nie doświadczają Boga jako kogoś kto kroczy z człowiekiem po ścieżkach historii, nie doświadczają Go jako „Boga z nimi”. On jest odległy. Oni uważają, że w życiu codziennym trzeba mocno trzymać się ziemi, realiów geopolitycznych, ekonomicznych, itd.

Na koniec adwentu zadajmy sobie pytanie – do którego z typów ja należę? Czy do tych 8%, które są gotowe otworzyć serca i przyjąć przychodzącego Boga i zgodzić się na Jego działanie w historii czy raczej do tych 78%, które woli mocno stąpać po ziemi i samemu o wszystkim decydować?  

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *