Homilia o. Zdzisława Wojciechowskiego na IV niedzielę Wielkanocy
1. Tydzień temu dwom uczniom zawiedzionym i smutnym, że Jezus umierając na krzyżu nie okazał się Mesjaszem, w drodze do domu objawia się zmartwychwstały Jezus. Nie zostaje jednak przez nich rozpoznany. Wiedzą o świadectwie kobiet i innych uczniów, którzy twierdzą, że On jednak żyje. Nie przekonują ich zarówno ich świadectwa jak i Pisma Świętego, które dość dokładnie zapowiadało zarówno Jego śmierć jak i zmartwychwstanie. Dopiero po jakimś specyficznym sposobie łamania chleba przez Jezusa a może po jakimś specyficznym sposobie wypowiadania nad nim błogosławieństwa zostaje rozpoznany jako zmartwychwstały. Jezus idzie z nami w naszych ziemskich wędrówkach. Nie zawsze mamy świadomość, że nam towarzyszy, że nam tłumaczy Pisma Święta, że w czasie Eucharystii jest bardzo realnie obecny.
2. Dziś natomiast w Ewangelii i Psalmie 23 przedstawia się nam Jezus w obrazie dobrego pasterza. Inspiruje się wyraźnie prorokiem Ezechielem, który w 34 rozdziale swej księgi, z jednej strony piętnuje współczesnych sobie pasterzy Izraela, którzy zamiast troszczyć się o dobro całości wspólnoty, troszczą się wyłącznie o siebie, a z drugiej strony zapowiada nadejście dobrego pasterza, który odda życie za swe owce. Jezus przedstawia siebie, jako pasterza zapowiadanego przez Ezechiela. Całe Jego życie a w szczególności śmierć na krzyżu wyrażały troskę o Izraela, o każdego człowieka.
Dziś już nie rozumiemy relacji pasterz – owce. Pasterz na starożytnym Wschodzie nie tylko prowadził stado, ale spędzał wśród niego swoje życie będąc gotowym dzielić ze swymi owcami trud pokonywania drogi, żar rozpalonego słońca, nocne chłody. Te fragmenty Ewangelii Janowej pokazują, jaki jest Jezus i Jego działanie wobec swoich uczniów. Jezus jest ze swoimi w relacji bliskości, we wspólnocie. Jego wołanie do owiec jest osobiste („woła on owce”). Zwraca się do nich indywidualnie („po imieniu”), jest z każdą z owiec w zażyłej relacji („głos jego znają”). Boski pasterz „wyprowadza” swoje stado ku żyznym pastwiskom, „staje na czele”, jako przewodnik, a owce „postępują za Nim”. „Postępować za kimś” to w Nowym Testamencie oznacza być uczniem, naśladować nauczyciela i mistrza. W ten sposób owce „mają życie w obfitości”, czyli są syte, pełne pokoju, szczęścia. Poprzez wspomniane czynności Ewangelista nakreślił obraz Kościoła. Mam to być wspólnota, w której bliskie relacje ze sobą określają jego tożsamość. W niej najważniejszy jest Jezus i Jego troska o każdą i każdego.
Jezus jest też bramą. Nie ma innego dojścia do owiec, jak tylko przez Jezusa. Owce też nie mają innego wyjścia ku żyznym pastwiskom, jak tylko przez Jezusa. Jezus jest też drogą, czyli jedyną możliwością dojścia do Boga, do zbawienia, do wspólnoty z Bogiem oraz siostrami i braćmi.
3. Dziś rozbrzmiewa w kościołach całego świata śpiew jednego z najpiękniejszych Psalmów „Pan jest moim pasterzem, niczego mi nie braknie, pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach” (23). Jest on wyznaniem wiary wspólnoty Kościoła, która głosi, że zmartwychwstały Jezus rzeczywiście wypełnił zapowiedź Ezechiela. On o nas się troszczy. On powalił na ziemię i obezwładnił rozbójnika jakim były grzech i śmierć. Teraz już nic nam naprawdę nie zagraża. On udziela nam Ducha Świętego, który uzdalnia nas do bycia dobrymi pasterzami dla innych na podobieństwo samego Jezusa.
4. Dlatego dziś w kościele medytując obraz Jezusa, jako Dobrego pasterza obchodzimy dzień modlitw o powołania do bycia pasterzami. Nie tylko chodzi o modlitwę o powołania zakonne i kapłańskie. Jesteśmy wzywani do modlitwy o powołania do podobnej służby na rzecz innych, jaką widzimy u Jezusa. Mamy być dobrymi pasterzami nie tylko dla tych, którzy są wewnątrz Kościoła, ale wg sugestii papieża Franciszka: „Kościół nie może być zamkniętym klubem miłych, pobożnych ludzi. Musi otworzyć drzwi dla tych, którzy stoją w progu, pełni wątpliwości i wyjść do tych, którzy do środka wchodzić nie zamierzają”. Prośmy Ducha Świętego by Jezus był dla nas dobrym pasterzem oraz byśmy takimi byli dla tych, których Jezus stawia nam na drodze naszego życia.
Najnowsze komentarze