Homilia o. Zdzisława Wojciechowskiego na IV niedzielę Wielkiego Postu

1. Zbliżamy się do połowy okresu Wielkiego Postu, w którym przygotowujemy się do świętowania Paschy Jezusa. On jako Mesjasz przeprowadził swój Lud ze śmierci do życia, z oddalenia od Boga do bliskości z Nim. Cała nasza uwaga skierowana ma być na osobę Jezusa, który swoim życiem oraz nauczaniem objawia nam swego Ojca, pokazuje, kim On jest dla nas oraz kim my jesteśmy dla Niego. Czytania liturgiczne dzisiejszej niedzieli mają nam w tym pomóc.

2. W I czytaniu słyszeliśmy o pierwszej Passze, którą sprawowali Izraelici po wejściu do Ziemi Obiecanej. Pascha oznacza przejście Boga, okazującego moc i miłość. Świętuje się pamięć o Bogu, Który wyprowadza Lud Izraelski z niewoli. Stare pokolenie pamiętające Egipt i niewolę wymarło. Wędrówka po pustyni zakończyła się. Czas cudownego karmienia darami Boga zakończył się. Zaczął się nowy etap, życia osiadłego, we własnym kraju. Teraz już spożywają owoce własnej pracy. Nowe pokolenie chłopców urodzone na pustyni nie było obrzezane. Przed świętem Paschy Jozue ma ich wszystkich obrzezać. Osoby urodzone w wolności, noszą na sobie znak przynależności do Boga, znak wolnego człowieka. Teraz swoim życiem mają pokazać, że nie są ludem niewolników, ale wolnym ludem, który żyje przykazaniami Boga. Przykazania, wg których żyją, są gwarancją, że nie powrócą do zniewolenia, do służenia jakiemuś ziemskiemu panu. To wszystko przypomina, ale i czyni Bóg w czasie Paschy. Ziemia, którą zamieszkują jest miejscem obecności i działania Boga. Tu mieszka Lud Pana. On kieruje się Torą Boga.

3. Bohaterem przypowieści Jezusa jest dom pewnego ojca i jego dwóch synów. Mimo, że synowie są wychowywani w tym samym domu, są bardzo różni. U starszego, przykładnego, ułożonego, pracowitego, posłusznego ojcu, wszystkie te cechy charakteru, są jednak fasadą. Prawdziwe jego oblicze odsłania się, kiedy wraca młodszy brat, który wcześniej zabrał swoją część majątku i odszedł w dalekie strony, chcąc żyć po swojemu. Próba innego życia, innego zajęcia nie powiodła się mu. Wraca bez majątku, przegrany, ale, ufny, że ojciec ponownie przygarnie go do swego domu jako najemnika. Najbardziej zezłościło starszego brata, że ojciec nie przyjął jego młodszego brata jako najemnego pracownika, ale jako pełnowartościowego dziedzica, z wszystkimi oznakami statusu dziedzica. Mimo prośby ojca, nie chce wejść do domu, nie chce spotkać się bratem, nie chce uczestniczyć w radości ojca. Dla niego brat jest synonimem hulaszczego, grzesznego życia, za które powinien ponieść karę, odpokutować. Jego zachowanie, czyli wyniosłość, brak miłosierdzia, żądanie sprawiedliwej kary, żal do ojca, pokazuje, że mentalnie, uczuciowo, ideowo daleko jest od ojca i jego wartości.

4. Jeśli ewangeliczny ojciec jest obrazem samego Boga, to Pan Jezus chce nam powiedzieć, że Bóg Ojciec szanuje naszą wolność, pozwala nam odejść, spróbować życia poza Nim, ale też cierpliwie na nas czeka, gotowy jest nas przyjąć nawet, gdy stracimy majątek, zdrowie, godność. Dla Niego zawsze jestem kochanym synem czy córką. On także wszystko, co jest Jego, gotowy jest nam hojnie dawać. To my, jak starszy syn, czasem wyobrażamy sobie, że na Jego miłość musimy zasłużyć posłuszeństwem, uczciwą pracą, dobrym sprawowaniem. Nie rozumiemy, że Jego miłość może być bezinteresowna, hojna, miłosierna, czekająca, cierpliwa, przebaczająca.

W okresie Wielkiego Postu słyszymy nawoływanie do nawrócenia, by móc sprawować Paschę Pana Jezusa. Co to oznacza w kontekście dzisiejszych czytań? Nie chodzi o to, byśmy coś zrobili dla Boga, raczej byśmy inaczej spojrzeli na Niego, byśmy zapragnęli powrócić do Niego, byśmy Jemu pozwolili zaprosić się do Jego domu, do wspólnoty z Nim. Podobnie, jak w I czytaniu przed Paschą, Bóg chce obrzezać nasze serca, uzdalniając nas do wypełnienia zobowiązań, które wynikają z sakramentu chrztu świętego. Bez względu na to, którym synem jesteśmy, Ojciec na nas czeka i chce nas przyjąć do swego domu. Jego miłość, cierpliwość ma moc wydobyć z nas wszystko to, co najlepsze. Nawet jeśli nasz obraz Boga, nie pozwala nam uwierzyć, że możemy być kimś innym niż Jego sługą, to On nas wyczekuje, jak swego młodszego syna, ale też cierpliwie nam tłumaczy swoje racje i zaprasza do uczestnictwa w Jego radości, z okazji okazanego miłosierdzia, jak starszemu synowi. W domu Ojca jest miejsce dla wszystkich Jego dzieci.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *