Homilia o. Zdzisława Wojciechowskiego na Niedzielę Chrystusa Króla
1. Dzisiejszą niedzielą kończymy liturgiczny rok kościelny. Odzwierciedla on tę jedyną i niepowtarzalną historię zbawienia, która rozpoczęła się wraz ze stworzeniem przez Boga wszystkiego, co istnieje, szczyt osiągnęła w czasie życia, zbawiennej śmierci oraz zmartwychwstania Jezusa z Nazaretu, a zmierza do kresu, którym jest pełne panowanie Boga na ziemi i na niebie. Kresem i pełnią tego Bożego panowania jest osoba Jezusa Mesjasza, Króla wszechświata, który przebóstwi wszystkich i wszystko.
2. Czym jest to Boże panowanie? Przyjrzyjmy się jego wizji nakreślonej przez Boże Słowo. W pierwszym czytaniu, autor Księgi Daniela, w 7 rozdziale pokazuje, panowanie Boga w kontraście do wszystkich znanych form panowania ziemskich władców. One są uobecniane przez zwierzęta, bestie, które karmią się ludźmi. Bóg posyła na świat wybranego przez siebie, jakby syna człowieka, jako Pana stworzenia i wynosi go do pozycji przedstawiciela swego królestwa, które się rozpoczyna i trwać będzie przez całą wieczność. Piękno, dobroć, mądrość, szanowanie człowieka, to wszystko powoduje, że „wszystkie narody, ludy i języki” chcą być jego częścią. To królestwo nie jest dziełem człowieka, tylko darem Boga dla człowieka. Ten nowy, syn człowieczy, który przychodzi jest nowym Izraelem. Izraelem czasów mesjańskich.
3. W Ewangelii widzimy przed Piłatem Jezusa z Nazaretu, który jako Syn Człowieczy uobecnia i reprezentuje samego Boga i Jego panowanie. Królestwo Boże, Boże panowanie, które Jezus rozpoczął, nie jest z tego świata. Jest zupełnie innego rodzaju. Inne niż wszystko, co znamy. Ono oparte jest na wolnej zgodzie. Jest się Jego uczestnikiem poprzez wiarę. A jedyną zasadą życia jest miłość. Jezus Mesjasz jest pierwszym, który kocha, żyje miłością. Przez całe swoje życie Jezus nie robił nic innego, jak tylko okazywał ludziom miłość, słowem i czynem. Jego królestwo opiera się na tej miłości. Staję się uczniem Jezusa, przede wszystkim przez to, że pozwalam się dotknąć i przemienić Jego miłości. Wtedy należę do Jego królestwa. I właśnie dlatego królestwo Chrystusa jest ustanawiane wszędzie tam, gdzie ludzie okazują miłość swoim bliźnim. Jego królestwo jest naprawdę, jak mówi Prefacja o Chrystusie Królu, „królestwem sprawiedliwości, miłości i pokoju”. Tam, gdzie Jezus „króluje”, w działaniach i relacjach ludzi, część świata zostaje uzdrowiona i odkupiona.
4. Ale, jak mówią ludzie młodzi, gdzie tego można doświadczyć? Gdzie to działa? Czy taką społecznością jest Kościół? Odpowiedź brzmi – tak i nie. Tak, bo już w ST Bóg wybrał sobie jeden Lud, w którym Jego panowanie miało mieć miejsce. Inne ludy i narody miały, obserwując Izrael, jako przemieniony Lud Boży, dowiedzieć się, jakie są zamiary Boga wobec reszty świata. Że jest możliwe społeczeństwo bez przemocy, szanujące każdego człowieka, jego wolność i autonomię, sprawiedliwe, pokojowe, zbawione. Ten sam zamiar miał Jezus wobec tych, których gromadził przy sobie. Jest to zapowiadany przez proroków, w tym przez autora I czytania, nowy mesjański Lud Boży, który uzdolniony zostaje do takiej formy życia, mocą otrzymanego Ducha Świętego. Czyli to, co zapowiadali prorocy, jest możliwe, jeśli pozwolimy Jezusowi nas przemieniać, jeśli będziemy działać w mocy Jego Ducha.
Nie będzie to możliwe, jeśli ta mesjańska społeczność, upodobni się do instytucji tego świata. W ostatnim czasie, wysłuchałem na YouTube międzynarodowej konferencji, która odbyła się w Szczecinie, z okazji 1700 rocznicy zwołania Soboru w Nicei. Jednym z prelegentów był współbrat zakonny, o. prof. Henryk Pietras SJ, patrolog, znawca pierwszych wieków chrześcijaństwa. Jego zdaniem cesarz Konstantyn Wielki, który wydał w 313 roku tzw. edykt mediolański, dający Kościołowi wolność praktykowania w Imperium Rzymskim, wprowadził Go w pogańskie instytucje, dał mu liczne przywileje (szczególnie biskupom), ale odebrał mu wolność, czyniąc posłusznym narzędziem swej polityki. Kościół upodobnił się do licznych instytucji społeczno-religijnych tamtego czasu, zmieniając pragnienie Jezusa Mesjasza w stosunku do siebie i nie dawał dobrego świadectwa, nie przemieniał różnych pogańskich zwyczajów. Dziś te sposoby funkcjonowania Kościoła, które czynią go podobnym do różnych instytucji świata, są mocno krytykowane i są źródłem jego kryzysu. Począwszy od Soboru Watykańskiego II, Kościół oczyszcza się, powraca do swych pierwotnych źródeł. W tym samym duchu prowadzi Kościół papież Franciszek. Proces synodalny, który zapoczątkował, ma za cel, przywrócenie Kościołowi Jezusowego oblicza. Dostrzegamy, jakie wywołuje to opory, u biskupów, kapłanów, osób świeckich. Prośmy Boga, aby Duch Święty nawracał nasze serca.
Najnowsze komentarze