Homilia o. Zdzisława Wojciechowskiego na Niedzielę Podwyższenia Krzyża Świętego

1. Dla starożytnych krzyż był czymś ponurym i odpychającym, nieco podobnie jak dla nas szubienica. Jakie skojarzenia budził, widać dobrze ze słów Cycerona, sławnego rzymskiego mówcy, prawnika i filozofa z pierwszego wieku przed Chrystusem: „Sama nazwa krzyża daleka niech będzie nie tylko od ciała obywatela rzymskiego, lecz także od jego myśli, oczu i uszu. (…) Nie tylko taki kres życia i męka, ale też taki rodzaj śmierci, oczekiwanie na nią, a wreszcie sama myśl o niej niegodna jest obywatela rzymskiego i człowieka wolnego” (Pro C. Rabirio perduellionis reo 5,16, cyt. za: D. Forstner OSB, Świat symboliki chrześcijańskiej, Warszawa 1990). Sama myśl o krzyżu, jako niegodna „człowieka wolnego”.

2. Choć znaczenie Krzyża było od samego początku chrześcijaństwa obecne w katechezie i homiliach, to jednak bardziej akcentowano zmartwychwstanie Jezusa oraz Zesłanie Ducha Świętego. Musiano jednak reagować na krytykę krzyża jako narzędzia tortur ze strony Żydów, jak i pogan. Żydom wskazywano na odpowiednie teksty Bożego Słowa, jak choćby tekst z Księgi Liczb, który słyszeliśmy w I czytaniu. W 21. rozdziale tej księgi znajduje się opis jadowitych węży kąsających Izraelitów na pustyni i „podwyższenia” węża miedzianego. Spojrzenie na niego staje się z Bożego postanowienia lekarstwem na ukąszenie węży. W podwyższeniu Krzyża Chrystusa można odczytać nawiązanie do tej biblijnej historii. Krzyż jest związany z cierpieniem, ale jednocześnie jest miejscem zwycięskiej ofiary Jezusa. Podobnie jak w starotestamentalnej historii, mamy tu do czynienia z lekarstwem czy „antidotum”, które jest paradoksalne. Obraz tego, co przynosi śmierć (wąż i krzyż), staje się źródłem ratunku przed śmiercią, źródłem życia.

3. Kult Krzyża rozpoczyna się dopiero od znalezienia drzewa krzyża w Jerozolimie przez cesarzową Helenę. 14 września 325 r. św. Helena, matka cesarza Konstantyna Wielkiego, miała odnaleźć w Jerozolimie Krzyż Pański i stąd data święta. W VII wieku relikwie Krzyża świętego wpadły na krótki czas w ręce pogan. Po odzyskaniu tej najcenniejszej relikwii, w duchu wdzięczności wystawiono je do publicznej adoracji. Podwyższono Krzyż, aby wszyscy Go zobaczyli i oddali Mu cześć.

Stopniowo, zwłaszcza w liturgii Kościoła, Krzyż święty stawał się jakby soczewką obejmującą i skupiającą w sobie światło wszystkich tajemnic Chrystusa: Jego życie i mękę, śmierć i zmartwychwstanie, panowanie nad światem i paruzję, kiedy to „ukaże się na niebie znak Syna Człowieczego” (Mt 24, 30).

4. Przesłanie dla nas. Kiedy z jednej strony, słuchamy słów Cycerona o tym, że sama nawet myśl o krzyżu jest niegodna wolnego człowieka, a z drugiej strony, gdy uświadamiamy sobie rolę i znaczenie Krzyża w nauczaniu Kościoła oraz w liturgii, to widzimy jak wielka zaszła zmiana. Dla nas, chrześcijan Krzyż, będąc znakiem męki Jezusa z Nazaretu, znakiem Jego miłości oraz chwalebnego zwycięstwa nad śmiercią i grzechem, jest znakiem zbawienia i prawdziwej wolności „ku której wyswobodził nas Chrystus” (por. Ga 5, 1). Kto z wiarą patrzy na wiszącego na krzyżu Jezusa Mesjasza, może mieć nadzieję, że obietnica zwycięstwa nad śmiercią i grzechem, obietnica zbawienia i prawdziwej wolności, obietnica lekarstwa leczącego wszelkie możliwe ukąszenia przez zło, zostanie w nim przez Boga spełniona. Dziękujmy za pewność miłości Boga do nas, za obietnicę zbawienia. Krzyż nasz codzienny, podjęty razem z Jezusem, nie przygniecie nas, lecz da siłę do trwania, do pokonywania trudności. Prośmy o wiarę, byśmy nie traktowali krzyża tylko jako znaku kulturowego, jako elementu naszego wystroju, lecz by był on dla nas znakiem miłości Boga, lekarstwem na nasze choroby.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *