Homilia o. Zdzisława Wojciechowskiego na XIII niedzielę zwykłą

1. Bóg w Księdze Mądrości, którą słyszeliśmy w pierwszym czytaniu, podzielił się swym życiem ze stworzeniem i chce byśmy z Nim żyli we wspólnocie przez całą wieczność. Przez zawiść diabła weszła jednak śmierć  na świat-doświadczają jej ci, którzy do niego należą. Biblia rozróżnia dwa rodzaje śmierci: śmierć naturalną, związaną ze skończonością ludzkiego bytu oraz śmierć spowodowaną nieposłuszeństwem Bogu, trwaniem korzeniami swego życia poza Nim, śmierć duchową zrywającą życiodajną więź z Bogiem. Człowiek w raju umierał biologicznie, ale nie była ona dla niego żadnym dramatem, nie napawała go lękiem. Po grzechu pierwszych symbolicznych rodziców śmierć naturalna stała się dla nas problemem, ale jeszcze większym dramatem stała się śmierć duchowa, oddzielająca nas od Boga, zrywająca z Nim więź.
2. Ewangelia pokazuje nam Jezusa, który żyje pierwotnym pragnieniem Boga i chce by człowiek cieszył się życiem. Dlatego uzdrawia kobietę, u której przez 12 lat uchodziło życie. Dla Żydów krew jest symbolem samego życia. Upływ krwi u kogoś oznacza, że z takiej osoby jakby uchodziło życie. Chora kobieta jest tu symbolem kogoś, kto nie żyje pełnią swego życia, kto nie czerpie z niego radości a nie ma też odwagi i umiejętności bezpośredniego spotkania i wejścia w dialog z Jezusem. W osobie przełożonego synagogi spotykamy kogoś kto doświadcza niebezpieczeństwa śmierci bliskiej, kochanej osoby. Jezus przełożonemu synagogi, któremu umarła córka, mówi: „Dziecko nie umarło, tylko śpi”, za co zostaje wyśmiany. Ten, który nazwał siebie „życiem” (J11,25;14,6), chce ożywić w nas to, co martwe lub zamierające.
3. Jezus przyjął naszą naturę, aby w niej przezwyciężyć śmierć duchową oddzielającą nas od Boga. Dlatego każdemu, kto w Niego wierzy deklaruje życie wieczne: „Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie”. Czyli ten, kto wierzy w Jezusa jako Boga i Mesjasza, oddany zostaje Bogu, a poprzez chrzest wszczepiony zostaje we wspólnotę życia z Nim. Nie umrze już, czyli nie zostanie zerwana życiodajna więź z Bogiem. Taki jest też sens liturgii chrztu świętego. Kapłan pyta dorosłego kandydata do chrztu, względnie rodziców dziecka, które ma być ochrzczone, czego oczekują od Boga w tym sakramencie i ci odpowiadają „życia wiecznego”. Od tego momentu ochrzczony żyje nadzieją, że Bóg urzeczywistni w nim tę obietnicę. Pan Jezus w Ewangelii zachęca nas do odnowienia nadziei życia wiecznego. W czasie Eucharystii spotykamy się z Jezusem, prosimy Go z wiarą o uzdrowienie uchodzącego z nas życia, o nasycenie nas Jego miłością i życiem. Każdego dnia na modlitwie dokonuje się w nas spotkanie z Jezusem, który mocą swego słowa będzie nas uzdrawiał. W każdej Eucharystii przed przyjęciem Komunii świętej mówimy: „Panie, nie jestem godzien, ale powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowiona dusza moja”. Ciało Jezusa, Komunia z Nim leczy wszystkie nasze zranienia, a szczególnie te miejsca w naszym życiu, gdzie bliżej nam do śmierci niż do życia. Niech Duch Święty pozwoli nam odkryć życiodajną więź z Jezusem!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *