Homilia o. Zdzisława Wojciechowskiego na XXX niedzielę zwykłą
1. Jezus w dzisiejszej Ewangelii jest w drodze do Jerozolimy. Wraz ze sporą grupą uczniów i swych zwolenników wychodzi z Jerycha. U bramy miasta siedzi niewidomy żebrak, Bartymeusz. Kiedy dowiedział się, że obok niego przechodzi Jezus z Nazaretu, zaczyna krzyczeć – „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!” Tłum ucisza go. Nie chce, by Bartymeusz zawracał głowę swoimi sprawami Jezusowi. Ten krzyczy jeszcze głośniej i z większą determinacją. Jezus zatrzymuje się i prosi, by podszedł do Niego. Bartymeusz gubi swój płaszcz, jedyne swe odzienie i nie zważając, że jest nagi, co sił w nogach biegnie do Jezusa. Stojąc przed Nim, słyszy pytanie – „Co chcesz, abym ci uczynił?” Jakie jest Twoje najgłębsze pragnienie, jakie oczekiwanie masz wobec mnie? Chcę widzieć, mieć możliwość dostrzegania piękna ludzi i świata! Takie jest moje najgłębsze pragnienie, moje oczekiwanie, jakie mam. I teraz z ust Jezusa, Bartymeusz słyszy coś, co jest niesłychanie tajemnicze. „Idź, twoja wiara cię uzdrowiła”. Nie ja cię uzdrawiam, ale twoja wiara cię uzdrowiła. Spróbujmy się nieco dłużej zatrzymać na sformułowaniu Jezusa – „twoja wiara cię uzdrowiła”.
2. Wszystko wskazuje na to, że Bartymeusz ma w swej głowie przesłanie proroka Jeremiasza, zwane przez biblistów „książeczką pocieszenia” (rozdziały 30 – 31), z której fragment słyszeliśmy w pierwszym czytaniu. Bóg zapowiada wygnańcom w Babilonie, wyjście z niewoli, zawarcie z nimi nowego przymierza. Pośród powracających wymienieni są niewidomi, dotknięci kalectwem, kobiety brzemienne. Bóg ich pocieszy, zmieniając im egzystencję, uwalniając ich z niewoli, ograniczeń, kalectwa. Bóg jest kochającym Ojcem. On troszczy się o swoje dzieci. Dla Bartymeusza ta obietnica dana Jeremiaszowi może się spełnić w osobie Jezusa, synu Dawida. To jest powód, dlaczego nie daje się on uciszyć tłumowi, dlaczego jeszcze głośniej i jeszcze z większą determinacją krzyczy – „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!” W spotkaniu z Jezusem, zapowiadanym na czasy mesjańskie Synem Dawida, proszony jest on o wyrażenie swego najgłębszego pragnienia. Ono jest w nim konfrontowane z obietnicą Bożego działania. Wierzyć oznacza tu – mieć świadomość swych najgłębszych pragnień i ufać, że Bóg spełnia to, co obiecał, do czego się zobowiązał, przez swego Sługę, Jezusa, Syna Dawida. Zmiana, jaka się tu dokonuje, nie polega na pasywnym czekaniu na uzdrowienie. Ona dokonuje się w ufnym spotkaniu z Jezusem, Mesjaszem, Który swym pytaniem sprawdza w Bartymeuszu, głębokość i determinację jego woli zmiany.
3. Jakie jest przesłanie dla nas, dla mnie? Fragmenty Ewangelii z poprzednich niedziel, sugerują wyraźnie, że nie tylko słuchacze Jezusa, ale też i sami uczniowie, są ślepi i nie potrafią zobaczyć świata Boga, który pokazuje im Jezus Mesjasz. Mogą jak pokazuje, przykład Bartymeusza, uznać swą ślepotę i wołać do Jezusa, by Ten ich uzdrowił.
W opisanej przez św. Marka scenie, widzimy Jezusa w Jego zdolności do zwracania się do ludzi i pogłębiania ich woli zmiany. Wielokrotnie konfrontuje ich do wyrażania pragnienia zmiany w ten sposób, że wzywa ich: Pukaj! Pytaj! Szukaj! Krzycz głośniej! Nie zniechęcaj się! Kiedy ludzie zwracają się do Niego ze swoimi „niemożliwymi” pragnieniami, kiedy ufają Mu, że im pomoże, On przyjmuje to zaufanie jako wiarę i udziela im swojej łaski. Jest bowiem Bogiem łaskawym i miłosiernym.
Nie zawsze doświadczam w swojej modlitwie prośby, że wszystko spełnia się od razu tak, jak tego chcę i pragnę. Ale Jezus, który pozwala się zatrzymać Bartymeuszowi, mówi mi: Bóg nie idzie dalej, kiedy się do Niego zwracam. Bieg wydarzeń zostaje zatrzymany. Bóg zatrzymuje się przy mnie i z uważnością wydobywa moje najgłębsze pragnienia. A patrząc na mnie i słysząc moją prośbę, ogłasza – „Idź, twoja wiara cię uzdrowiła”. I to jest cud.
Najnowsze komentarze