Homilia o. Zdzisława Wojciechowskiego XVI Niedzielę Zwykłą
1. W rozdziale 17, Bóg zwiera z 99 letnim Abrahamem, wieczyste przymierze. Jego znakiem jest obrzezanie. Teraz w 18 rozdziale, Abraham osłabiony na ciele przez obrzezanie, siedzi w najgoręcej porze dnia w cieniu, u wejścia do namiotu. W jego sercu objawia się żywy Bóg i w tych okolicznościach widzi zbliżających się ku niemu trzech podróżnych mężczyzn. Dlaczego Abraham opuszcza spotkanie z Bogiem, które jest szczytem miłosnej relacji Boga i stworzenia, nie zważa też na swe osłabienie fizyczne, na najgorętszą porę dnia i wychodzi z pośpiechem ku nieznajomym i po królewski ich przyjmuje? Ponieważ rozeznał, że przyjęcie i ugoszczenie strudzonych podróżnych jest najlepszym sposobem miłowania Boga, najlepszą formą okazywania Mu czci, najlepszą formą służenia Bogu. Kochamy Boga, kochając bliźniego, który staje nam na drodze życia. Służmy Bogu, służąc bliźniemu, który stoi przed nami. Bóg, który objawia się Abrahamowi, wchodzi z nim w relację, ale także zachęca go do wejścia w relację z obcymi. Wejście w relację z nieznajomymi owocuje w życiu Abrahama, obietnicą urodzenia się za rok, upragnionego męskiego potomka. Relacja rodzi relację.
2. Wydarzenie opisane w I czytaniu, traktowane jest w tradycji Izraela jako zachętę do praktykowania gościnności. Przyjmując hojnie gości, przyjmujesz samego Boga. Dajesz siebie gościom, otrzymujesz coś znacznie cenniejszego. W takiej tradycji wychowana jest Marta z dzisiejszej Ewangelii. Ale, aby kogoś przyjąć, nie wystarczy jedynie zaprosić go do domu, dać mu jeść i pić; może nawet, zaoferować mu nocleg. Na tym skoncentrowana jest Marta. Co innego jest jeszcze „konieczne”, co wybrała Maria? Konieczne jest siąść u stóp przybysza i posłuchać, co ma do powiedzenia. Konieczne jest wejść z nim w relację. A wtedy natychmiast człowiek z obdarowującego staje się obdarowanym – może przeżyć gościnność nie jako wysiłek, lecz jako bogactwo i łaskę. Zauważmy, że Pan Jezus zachęca do przesunięcia akcentów w tradycji praktykowania gościnności. Już Abraham, ojciec, naszej wiary, przygotował hojną ucztę dla gości, ale z nimi nie zasiadł do wspólnego posiłku. Z pewnego oddalenia im się tylko przygląda, obserwuje. Czy to bojaźń, lęk, konwenans kulturowy nie pozwoliły mu wejść w głębszą relację z gośćmi? W Ewangelii Pan Jezus pochwala Marię, która siadła u stóp Jego w pozycji ucznia, że wybrała najlepszą cząstkę. Jezus nie tylko chce być przyjętym jak gość do domu, ale też sam, jako Mesjasz obdarowuje domowników. Zaprasza ich do wejścia z Nim w relację przyjaźni, w relację Nauczyciel – uczeń. W tej relacji rolę się zamieniają, to Jezus sam przygotowuje dla nas wspaniałą ucztę, w której daje nam siebie samego, swe życie, swego Ducha, swą obecność na wieczność.
3. Przesłanie dla nas. Przy pierwszej lekturze, teksty biblijne pochwalają i zachęcają do praktykowania gościnności. Przyjmując gości, obcych do swego domu, przyjmujemy samego Boga, służymy samemu Bogu. Takie odczytanie tekstów biblijnych jest właściwe. Jest jeszcze inny wymiar ukryty w tekstach. Tradycja chrześcijańska, która najbardziej dochodzi do głosu, w sławnej Ikonie Rublowa – mówi nam, że Abrahama nawiedziła Trójca Święta. To ciekawe, że Abraham widząc przed sobą trzech podróżujących mężczyzn, zwraca się do nich: „O Panie, jeśli darzysz mnie życzliwością, racz nie omijać Twego sługi!” Bóg w swej tajemniczej obecności jest jeden, ale w Nim są relacje. To w pełni dopiero odsłoni nam sam Jezus, Syn Ojca. Jeśli zatem w Bogu są relację, jeśli On jest wspólnotą miłujących się Osób i jeśli On przychodzi do nas, to z tego wynika, że Jego przyjście, jeśli zostanie przez nas przyjęte, oznacza włączenie nas w boskie relacje miłości.
Przyjęcie Boga w gościnę do swego domu, do swego serca, czasem jest łatwiejsze, mimo niepojętej Jego tajemnicy, niż wtedy, gdy przychodzi On do nas, w osobach trzech obcych wędrowców. Jeśli jednak, jak Abraham, mimo naszych ograniczeń i lęków wynikających z różnych okoliczności życia, odważymy się przyjąć obcych przechodzących obok nas i otworzymy się na nich, wejdziemy z nimi w relację, otrzymamy od Boga dar szczególnej relacji, z Nim i z tymi, których On stawia nam na drodze. Zostaniemy przyjaciółmi Boga oraz przyjaciółmi konkretnych osób. Warto zaufać przyjaźni i miłości. Warto wejść w relację!
Najnowsze komentarze