Metody wychowawcze
Metody wychowawcze w jezuickich szkołach
Vincent J. Dunzirauco SJ
WPROWADZENIE
To dla mnie szczególny zaszczyt, że mogę dziś skierować do was słowo. Jako wychowawcy podjęliśmy się wszyscy tego samego zadania: uformować następne pokolenie, które na przełomie tysiącleci włączy się w bieg historii. Rodzice, którzy pragną jak najlepszej przyszłości dla swoich dzieci, obdarzyli nas świętym zaufaniem. Mam nadzieję, że uda mi się podzielić się z wami, niektórymi refleksjami zaczerpniętymi z 450-letniej tradycji jezuickiego wychowania, jak również zaznajomić was z praktyczną stroną pedagogiki opracowaną w odpowiedzi na nowe problemy, z którymi stykają się dzisiejsi młodzi ludzie. Rozpocznijmy od kilku podstawowych zagadnień.
CEL WYCHOWANIA
Wychowanie jest często przedstawiane jako przekaz kultury, to znaczy, zaszczepienie nowym pokoleniom zgromadzonej poprzez wieki mądrości. Z całą pewnością ważnym zadaniem szkoły jest zapewnienie spójności ludzkim wysiłkom, zarówno w obrębie danego społeczeństwa jak i w całej ludzkiej rodzinie. Nie branie pod uwagę, w przekazywaniu wiedzy oraz w kształceniu młodzieży, tego czego nauczyło się wcześniejsze pokolenie, spowodowałoby konieczność wynajdywania koła wciąż na nowo. Obecnie, w wielu miejscach na świecie, przekaz kultury jest dominującym, jeśli nie jedynym celem wychowania.
Jeśli szkoła ma rzeczywiście przygotować kompetentnych oraz świadomych mężczyzn i kobiety, zdolnych wnieść znaczący wkład w przyszłość ludzkiej rodziny, to cel wychowania w dzisiejszym świecie, naznaczonym gwałtownymi przemianami, pluralizmem, rywalizacją pomiędzy systemami wartości i ideologiami, nie może być ograniczony do przekazu kultury. Z czysto pragmatycznego punktu widzenia, konsekwencją tak ograniczonej wizji wychowania, jest przygotowywanie młodych ludzi do przestarzałych fonn życia. Jest to zupełnie oczywiste, gdy myślimy o programach nauczania związanych z technologią. Mniej widoczne, natomiast, mogą być tego konsekwencje w dziedzinach, które w sposób nieunikniony dotyczą życia i rozwoju człowieka, w takich dziedzinach jak inżynieria genetyczna, kultura obrazu, nowe formy energii, rola rozwijających się bloków ekonomicznych oraz cała plejada innowacji obiecujących postęp. Wiele z nich budzi nadzieję polepszenia warunków ludzkiego życia, ale jakim kosztem? Wielu z tych spraw nie można zwyczajnie pozostawić decyzjom przywódców politycznych czy przemysłowców; każdy obywatel ma prawo i obowiązek zająć stanowisko oraz działać w odpowiedni sposób dla dobra rodzącej się ludzkiej wspólnoty. Ludzie potrzebują wychowania do obywatelskiej odpowiedzialności.
Dlatego też oprócz przekazu kultury, sprawą zasadniczą jest przygotowanie młodych ludzi do znaczącego uczestnictwa w kulturowym wzroście. Mężczyźni i kobiety trzeciego milenium, będą bez wątpienia potrzebowali nowych, technicznych umiejętności, ale o wiele
ważniejsze jest to, iż będą potrzebowali takich zdolności, które pozwolą im z miłością pojmować i krytycznie spoglądać na wszystkie aspekty życia, uzdolnią do podejmowania decyzji (osobistych, społecznych, moralnych, zawodowych, religijnych) mających wpływ na polepszenie naszego życia.
Ale jak my, nauczyciele i pracownicy administracji szkolnej, mamy się do tego zabrać? Nie łatwo jest odpowiedzieć na to pytanie, ale jeśli chcemy być efektywnymi wychowawcami, kształtującymi następne pokolenie, musimy znaleźć na nie odpowiedź. Uważam, że można ją znaleźć śledząc z uwagą nasz model wychowania.
PEDAGOGIA JEZUICKA: WIZJA I METODA
Pedagogia jest drogą, na której nauczyciele towarzyszą uczniom w ich wzroście i roz-woju. Pedagogia, sztuka uczenia i wiedza o nauczaniu, nie może być zredukowana jedynie do
metodologii. Musi zawierać pogląd na świat oraz wizję idealnej osoby ludzkiej, jaką chcemy wychować. I to jest cel, horyzont, ku któremu mają zmierzać wszystkie tradycyjne elementy pracy wychowawczej. Cel dostarcza nam kryteriów, według których należy doko-nywać wyboru środków jakich użyjemy w procesie edukacji. Światopogląd oraz ideał jezuickiego wychowania w naszych czasach został przedstawiony w Charakterystycznych cechach jezuickiego wychowania .
Dążenie, aby osiągnąć pełny rozwój intelektualny ucznia według zdolności danych mu przez Boga, jest słusznie wyróżniającym się celem jezuickiego wychowania. Jednak jego celem nie było nigdy zwykłe gromadzenie wiadomości lub przygotowywanie się do zawodu, chociaż jest to ważne i użyteczne dla wybijających się liderów chrześcijańskich. Ostatecznym celem wychowania jezuickiego jest raczej pełny wzrost osoby, prowadzący do działania przenikniętego duchem i obecnością Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, Człowieka-dla-innych. Ten cel działania, oparty na zdrowym rozumowaniu i ożywiony przez kontemplację, prowadzi uczniów do samodyscypliny i inicjatywy, do uczciwości i dokładności. Jednocześnie, niedbałe lub powierzchowne sposoby myślenia kwalifikuje jako niegodne człowieka i co ważniejsze -niebezpieczne dla świata, do służby któremu wszyscy są powołani.
Ojciec Kolvenbach, Generał Towarzystwa Jezusowego, przedstawia nasz cel tymi słowy: „Naszym zadaniem jest formowanie liderów ofiarnych w służbie, naśladujących Jezusa Chrystusa; mężczyzn i kobiet kompetentnych, świadomych i wielkodusznie zaangażowanych -mężczyzn i kobiet dla innych, zdolnych kochać i służyć we wszystkim”.
Tego typu cel zakłada całościową i pogłębioną formację osoby ludzkiej, wychowawczy proces formacji zmierzający do osiągnięcia wybitnego poziomu – do ciągłego doskonalenia się i realizowania własnych możliwości – pod kątem intelektualnym, akademickim, i więcej:
angażując w formację całą osobę – jej rozum i serce, ciało i ducha. Cel ten wzywa człowieka do doskonałości opartej na wzorze Chrystusa z Ewangelii, do doskonałości, która chyli czoło zarówno przed godnością każdego człowieka, jak i przed świętością całego stworzenia. W historii wąsko pojętego edukacyjnego ideału mamy wystarczająco dużo przykładów ludzi nadzwyczajnie rozwiniętych pod względem intelektualnym, którzy w tym samym czasie pozostali emocjonalnie niedorozwinięci i moralnie niedojrzali. Zaczynamy sobie uświadamiać, że wychowanie samo w sobie nie musi koniecznie prowadzić do humanizacji czy chrystianizacji ludzi i społeczeństwa. Przestajemy wierzyć w naiwną koncepcję utrzymującą, ze każde wychowanie, niezależnie od jego jakości, od przekazywanej prawdy czy nakreślonego celu, będzie prowadziło do cnoty. Coraz bardziej staje się oczywiste, że jeśli jako wychowawcy mamy wywierać konstruktywny wpływ na społeczeństwo, musimy domagać się, aby proces edukacji był oparty tak na bazie moralnej jak i na intelektualnej. Nie sugeruje to programu indoktrynacji gaszącej ducha, ani też nie oznacza wprowadzania teoretycznych przedmiotów, spekulatywnych i dalekich od rzeczywistości. Potrzeba nam większego zaangażowania w proces stawiania czoła znaczącym problemom i trudnym wartościom życiowym oraz nauczycieli zdolnych i chętnych do podjęcia się tego.
KIM SĄ NASI DZISIEJSI UCZNIOWIE?
Jeśli chcemy być dobrymi nauczycielami, to na początku musimy poznać naszych uczniów. Kim są młodzi ludzie, których wychowujemy dziś w Europie`? Co im się podoba? Jakie mają pomysły? Jakie są ich postawy i priorytety’? Właśnie w zeszłym roku, International Survey of Values of Youth, opublikował rezultaty dziesięcioletnich studiów przeprowadzonych w całej Europie. Posłużę się nimi, odpowiadając na postawione powyżej pytania.
Wiek dorastania, choćby w najlepszych warunkach, jest dla nastolatki czasem trudnym i pełnym zamieszania. Nietrudno rozpoznać konfliktowe potrzeby nastolatka, który z jednej strony chce się upodobnić do innych, a z drugiej strony chce być sobą; który zmaga się z własną seksualnością; który pragnie porządku a jednocześnie buntuje się przeciw regułom; który popada w letarg obojętności przerywany krótkimi momentami atletycznych wyczynów; który potrzebuje przyjaźni a zarazem boi się zranienia innych; który poszukuje sensu. Wielu młodych ludzi, którzy przechodzą dzisiaj przez wiek dorastania, jest niezmiernie wrażliwych na punkcie własnej wartości. Gorąco pragną być zaakceptowani. Znaczna część tej chaotycznej mozaiki towarzyszyła najprawdopodobniej i mojemu wzrostowi. Wtedy ,jednak istniały wspierając struktury tworzące środowisko, które umożliwiało bardziej konstruktywny wzrost. Mam na myśli stabilne rodziny i mieszkających w pobliżu krewnych, wspólny system wartości i przekonań, wypływający z solidnego religijnego i/lub społecznego środowiska, jaśniej wytyczone granice przyjętego zachowania oraz postawa zaufania wobec znaczących instytucji.
Lecz dzisiaj, jak wynika ze wspomnianych badań, indywidualizm stał się prawie absolutem. Relacje między osobami coraz bardziej sprowadzane są do poziomu instrumentalnego – „Co mogę uzyskać z tej relacji’?”. Sama idea zobowiązania, wiążącego na całe życie, wydaje się dzisiaj dla wielu młodych ludzi czymś niepojętym – nawet jeśli tym zobowiązaniem miało by być małżeństwo czy życie zakonne.
Ten zamęt komplikuje tyrania materializmu zagrażającego umysłom naszych dzieci. Jego sprzedawcy dysponują miliardami dolarów, aby nas nęcić – nawet w naszym własnym pokoju. Konsumizm chciałby podstępnie przekonać młodych ludzi, że ich osobista wartość jest nierozerwalnie związana z tym co posiadają. Wymaga się od nas, jak i od młodych ludzi, którym służymy, abyśmy nasze pierworodztwo, sprzedali za miskę soczewicy. Przyjrzyjmy się tej alternatywnej ewangelii natychmiastowej gratyfikacji proponowanej przez współczesny kulturę: „Leć teraz, płać później!”; „Zażyj raczej tę aspirynę niż tamtą, gdyż przyniesie ci ulgę 10 sekund szybciej”. W cotygodniowych serialach telewizyjnych, w ciągu 60 minut – odliczając 16 minut przeznaczonych na reklamy – niektóre z najbardziej skomplikowanych problemów ludzkiej egzystencji zostają przedstawione, osiągają swój kulminacyjny punkt i znajdują rozwiązanie. Wszystko w jednym odcinku. Sprawia to wrażenie, iż problemy życiowe można rozwiązać natychmiast. Zawarte w tym przesłanie brzmi: „Nie musisz stawiać czoła problemom. Bądź dobry dla siebie”.
To jest cena, jaką trzeba zapłacić za stawianie siebie na pierwszym miejscu. Silne poczucie własnej korzyści idzie w parze z podstawowym brakiem pełniejszego związku z życiem. Wraz z pragnieniem rozwoju i umacniania poczucia siebie – z całym autentyzmem temu towarzyszącym – więzy życiowe oparte na wspólnym rozumieniu: czym rzeczywiście jest życie, zostają rozerwane. To wszystko razem, pogłębione przez każdą warstwę społeczną, ciążącą do umocnienia własnego autorytetu i podniesienia kompetencji, pozostawia jednostkę w sytuacji nie tylko znacznego napięcia, ale również niepokoju i lęku przed izolacją. W centrum tego konfliktu wartości leży głębokie pragnienie spójności i sensu życia, którego istnienie większuść ludzi instynktownie wyczuwa.
Aby zaradzić tej sytuacji, dzisiejszą misją Towarzystwa Jezusowego, jako zakonu w Kościele Katolickim, jest służba wierze, której istotnym elementem jest szerzenie sprawiedliwości. Misja ta zakorzeniona jest w przekonaniu, że nowa światowa wspólnota sprawiedliwości, miłości i pokoju, potrzebuje wychowanych, kompetentnych ludzi, świadomych i wielkodusznych, mężczyzn i kobiet gotowych przyjąć to wszystko, co jest w pełni ludzkie, zaangażowanych na rzecz wolności i godności wszystkich ludzi i pragnących czynić to wspólnie z innymi, równie jak oni oddanymi przekształcaniu społeczeństwa i jego struktur. Jest to wezwanie dla osób o silnej i wciąż wzrastającej świadomości tego, w jaki sposób mogą stać się orędownikami szerzącymi i ukazującymi Bożą sprawiedliwości, miłość i pokój, zarówno w codziennym życiu i pracy, jak i w innych sytuacjach. Cel ten podważa rozpowszechniony egoizm charakteryzujący dzisiejsze postawy. Dlatego też jezuickie wychowanie często występuje przeciw panującym kulturowym prądom, to znaczy tym, w których ogólnoludzkie wartości są dewaluowane w imię egoizmu, a ludzie poniżani.
PEDAGOGIA IGNACJANSKA
Pedagogika ignacjańska stawia czoło tym wyzwaniom i proponuje konkretne sposoby wcielania ignacjańskich wartości w proces nauczania i uczenia się. Pedagogika ignacjańska opisuje proces, dzięki któremu nauczyciele mogą upowszechniać tę jezuicką misję w klasach, w których nauczają oraz na wiele innych sposobów, gdziekolwiek spotykają się ze swymi uczniami. Oczywiście,jeśli trzeba poświęcić czas, energię i pieniądze prosząc nauczycieli
o wprowadzenie zmian w ich praktyce, to należy dać pewne wyjaśnienia. W czym jest problem? Dlaczego konieczne jest przedsięwzięcie programu odnowy pedagogii w jezuickich szkołach?
Pedagogika ignacjańska zwraca uwagę na dwa istotne problemy.
Pierwszy problem wyrasta w kontekście post-modernistycznego świata zawężającego program edukacji i przedstawiającego nauczanie jedynie jako rodzaj drabiny do robienia błyskotliwej kariery dla osiągnięcia odpowiedniej pozycji lub finansowego sukcesu. W wielu krajach na całym świecie edukacja została sprowadzona jedynie do szkolenia zawodowego. Pojawiły się liczne naciski, które pchają wychowawców w tym kierunku: sekularyzm, materializm, pragmatyzm, utylitaryzm, fundamentalizm, nacjonalizm, konsumizm – wymieniając tylko niektóre z nich. Osiągnięcia jezuickiego nauczyciela mogą być mierzone proporcjonalnie do tego, na ile potrafi on poszerzyć program edukacji przeciwstawiając go tym siłom, które są całkowicie przeciwne właściwemu ignacjańskiemu wychowaniu.
Drugi problem wypłynął z niewystarczalności tak zwanego „dwu-etapowego” modelu nauczania: doświadczenie – działanie. Nauczyciele posługujący się w nauczaniu tym modelem, podświadomie t1-aktują swoich uczniów jak gąbki, przyjmujące biernie przedstawiane im fakty i cyfry. W tym modelu istnieje tylko jednokierunkowy przepływ informacji od nauczyciela, który „wie” do ucznia, który „nie wie”. Ten styl nauczania nie odpowiada ignacjańskiemu ideałowi z dwóch przyczyn. Po pierwsze, wyższego rzędu zdolności poznawcze polegające na rozumieniu, zastosowaniu, analizie, syntezie i ocenie nie są wystarczająco promowane. Po drugie, co jest o wiele ważniejsze, model ten przygotowuje uczniów do pasywnego odbierania otaczającego ich świata, przyjmując go takim jak się go im przedstawia. System szkolny nie za-chęca tych uczniów do stawania się poszukiwaczami prawdy wchodzącymi w świat z krytycz-nym zaangażowaniem; nie czują się też wezwani, by stawać się liderami przyczyniającymi się do przemian na bazie przyjętego przez siebie systemu wartości.
Biorąc pod uwagę powyższe dwa problemy, można by oczekiwać, że Pedagogika ignacjańska zaproponuje nauczycielom sposób, w jaki mogliby zachęcić swoich uczniów do większej aktywności w procesie uczenia się i uwrażliwić ich na elementy „humanizujące”, obecne w tym wszystkim czego się uczą. Dlatego jezuickie wychowanie oferuje wychowawcom praktyczny model, wzór, który ma być im pomocny w procesie nauczania. Uważamy, że nasza propozycja nie wymaga wprowadzania dodatkowych lekcji; mogłoby to uatracić na opór ze strony nauczycieli oraz ze strony władz państwowych. Jesteśmy raczej przekonani, że najistotniejsze jest to, jak uczymy przedmiotu już objętego programem szkolnym.
IGNACJANSKI MODEL PEDAGOGII
W oparciu o naszą 450-letnią tradycję i doświadczenie w dziedzinie wychowania w 66 krajach na całym świecie, pracowaliśmy wspólnie z nauczycielami z pięciu kontynentów, aby nadać kształt modelowi, schematowi, który nazwaliśmy Ignacjańskim modelem pedagogii. Składa się on z pięciu etapów występujących w nauczaniu. Chodzi tu o zwrócenie uwagi na KONTEKST, DOŚWIADCZENIE, REFLEKSJE, DZIAŁANIE i OCENĘ. Pozwólcie, że przedstawię pokrótce każdy z tych etapów.
Kontekst
Kilka lat temu mieszkałem w Waszyngtonie, w odległości miej więcej trzech ulic od argentyńskiej Ambasady. W listopadzie przyjechał do Stanów Zjednoczonych nowy ambasador Argentyny. Był to człowiek o szczególnej estetycznej wrażliwości. Zauważył coś, na co zwracali uwagę sąsiedzi od dłuższego czasu, a mianowicie marny wygląd zewnętrzny ambasady. Postanowił upiększyć teren przed ambasadą. W okolicach, więc uroczystości Dziękczynienia, zaraz po swoim przyjeździe z początkiem listopada, wyjechał znowu i zakupił dwie specjalne sosny, po czym zasadził je po obu stronach wejścia. Miały około dwóch metrów wysokości i były rzeczywiście piękne. Lecz tego samego roku, na Boże Narodzenie, pociemniały i uschły. Dlaczego? Ponieważ nie zrozumiał on kontekstu w jakim przyszło mu żyć i pracować: nie zdał sobie sprawy, że ta specjalna sosna jest drzewem tropikalnym; że nie jest to właściwa sosna. Potrzebuje ona klimatu tropikalnego. Po drugie, nie wiedział, że w grudniu w Waszyngtonie, temperatura spadnie do 9 stopni poniżej zera, jako to ma miejsce od czasu do czasu.
Co jest istotnego w tej historii? Trzy rzeczy. Co uczynił ten człowiek`? Po pierwsze, miał dobre intencje; po drugie, nie poprzestał jedynie na słowach mówiąc jak byłoby dobrze coś zrobić. Rzeczywiście poszedł i zrobił coś konkretnego. Ale, po trzecie, wszystkie jego staraniu okazały się w najwyższej mierze frustrujące, ponieważ nie pojął kontekstu, w którym żył. Wydaje mi się, że punktem wyjścia naszego rozważania nad efektywnością pedagogii powinno być przyjrzenie się kontekstowi naszego nauczania.
Zainteresowanie się uczniem oraz troska o jego osobę, alumnorum cura personalis. stała się probierzem jezuickiej edukacji już od samych jej początków w XVI wieku. Ludzkie doświadczenie, stanowiące zawsze punkt wyjścia ignacjańskiej pedagogii, nigdy nie _jest umiejscowione w pustce. Musimy znać, na tyle na ile jest to możliwe, aktualny kontekst w jakim nauczamy. Powinniśmy zrozumieć świat, w jakim żyje uczeń, biorąc pod uwagę sposób, w jaki oddziaływają na ten jego świat oraz wpływają na jego postawy, pozytywnie czy negatywnie, takie czynniki jak rodzina, przyjaciele, rówieśnicy, młodzieżowa kultura i obyczaje jak również społeczne presje, środowisko szkolne, polityka, ekonomia, religia, środki przekazu, sztuka, muzyka czy inne elementy otaczającego świata. Jak wpływają one na ich postawy, wartości i przekonania; jak kształtują naszą percepcję, nasze sądy i wybory? Jak doświadczanie świata kształtuje formy zachowania, myślenia i działania`? Co mogą i co zamierzają konkretnie uczynić, by osiągnąć zarówno większą wolność jak i pokierować własną przyszłością’?
Do nawiązania tak autentycznej relacji między nauczycielem a uczniem, konieczne jest wzajemne zaufanie i poszanowanie, wynikające z ciągłego doświadczania drugiej osoby jako autentycznego towarzysza w nauce. Znaczy to również, że należy być w pełni świadomym i wrażliwym wobec instytucjonalnego środowiska szkoły czy ośrodka nauczania.
Dlatego też, zarówno nauczyciele jak i pozostali członkowie szkolnej wspólnoty, będą musieli wziąć pod uwagę:
– realny kontekst życia ucznia: sytuację rodziną i wpływ rówieśników;
– społeczno-ekonomiczny, polityczny i kulturalny kontekst;
– instytucjonalne środowisko szkoły czy ośrodka nauczania;
– jakie wcześniej nabyte poglądy przynoszą ze sobą uczniowie wchodzący w proces edukacji.
Doświadczenie
W jezuickim wychowaniu, doświadczenie jest czymś więcej niż tylko zwykłą czynnością poznawczą. Posługujemy się pojęciem doświadczenie na określenie każdego działania, podczas którego oprócz rozumowego poznania przyswajanej treści, uczeń doznaje również pewnego wewnętrznego poruszenia natury emocjonalnej. Jedynie odnosząc treści poznawane w naszym doświadczeniu do reakcji emocjonalnej, jakiej doznajemy wobec tych informacji, możemy uchwycić doświadczenie w całej swej pełni i odpowiedzieć na pytanie: „co to jest’?” i „jak ja na to reaguję’?”, „dlaczego?” Na przykład, wielu uczniów reaguje bardzo negatywnie na matematykę: „Nie jestem w tym dobry”. Trzeba zwrócić uwagę na to uczucie, inaczej może ono przeszkadzać uczniowi w nauce. Trzeba zachęcać ucznia, aby nie ograniczał się jedynie do przyswajania bieżącego materiału. Jezuickie wychowanie nie jest realizowane dopóki uczeń nie jest pobudzony do działania. Pragnienie działania nie rodzi się w uczniach poprzez zwykle, intelektualne i fragmentaryczne przyswajanie wiedzy; są oni pociągnięci do działania, „gdy odczucia idą w parze z przyswajaną wiedzą intelektualną” nauczanych przedmiotów. Innymi słowy, uczniowie mają potrzebę ponownego emocjonalnego angażowania się w to, czego się uczą, jeśli mają przed sobą konkretny cel i podejmują działania z nim związane.
Ludzkie doświadczenie może być bezpośrednie lub pośrednie:
– Bezpośrednie: na przykład, będąc na zewnątrz, pośrodku dającej się we znaki zawieruchy;
– Pośrednie: na przykład, czytając w gazecie relację o silnej zawierusze, która nawiedziła Holandię.
Refleksja
Pojęcia „refleksja” używamy na określenie uważnego, ponownego przyjrzenia się określonemu zagadnieniu, doświadczeniu, idei, opinii czy spontanicznej reakcji, w celu lepszego zrozumienia ich sensu. Tak więc refleksja jest procesem, poprzez który odkrywam znaczenie i sens ludzkiego doświadczenia:
– gdy coraz jaśniej rozumiem prawdę, którą poznaję;
– gdy rozumiem lepiej źródło moich odczuć i poruszeń wewnętrznych, doświadczanych podczas tej refleksji;
– gdy staję się bardziej świadom wpływu, jaki ma na mnie i na innych to, czego się nauczyłem; – gdy zdobywam osobiste przekonania dotyczące wydarzeń, idei, prawdy lub jęj zakłamania;
– gdy dochodzę do zrozumienia tego, kim jestem i kim mógłbym być w stosunku do innych.
Jako wychowawcy z naciskiem podkreślamy, żeby to wszystko urzeczywistniało się w peł-nym poszanowaniu wolności ucznia. Refleksja nie jawi się nam jako „fotel do filozofowania”. .Jest raczej nastawiona na to, by prowadzić do działania. Gdy uczniowie przeprowadzają refleksję, ich pamięć, rozum, wyobraźnia i uczucia są wszystkie zaangażowane w odkrycie sensu i podstawowej wartości tego, czego się uczą. Uczeń, odkrywając sens studiowanego przedmiotu, jest zachęcony do rozważenia wynikających z tego konsekwencji dla jego stałego poszukiwania prawdy i wolności. Refleksja jest procesem formacyjnym i wyzwalającym, który pomaga uczniowi lepiej zrozumieć oraz podjąć działania zgodne z jego przekonaniami.
Działanie
Jezuickie wychowanie dochodzi do punktu kulminacyjnego, gdy uczeń podejmuje konkretne działanie. Reakcje poznawcze i emocjonalne stymulowane były doświadczeniem; zasadniczy sens oraz wartości zawarte w doświadczeniu uwidoczniły się w refleksji; uczeń prowadzony jest teraz do zaangażowania się na nowo w działanie. Uczniowi nie proponuje się jakiegokolwiek zaangażowania lecz, w poszanowaniu ludzkiej wolności, jezuicki wychowawca zachęca do „decyzji i zaangażowania się w magis, na `większą służbę Bogu oraz naszym siostrom i braciom”. Możemy mówić o działaniu na dwóch poziomach: „dokonany wewnętrznie wybór” oraz „zewnętrzna manifestacja dokonanego wyboru”. Wewnętrznie dokonany wybór ma miejsce, gdy uczniowie w świetle tego, co przeżyli podczas doświadczenia i refleksji, angażują się, by bardziej w swym życiu realizować to, co oznacza dla nich magis. Może to oznaczać zmianę postawy, przyjęcie nowych priorytetów, itp. W miarę upływu czasu, pogłębianie tego zaangażowania powinno prowadzić ucznia do działania, do zrobienia czegoś, co byłoby konsekwencją jego nowych przekonań.
Ocena
Niewielu tylko nauczycieli nie widzi potrzeby mierzenia szkolnych postępów ucznia. Jezuiccy wychowawcy, gdy mówią o ocenie, mają oczywiście na myśli stopień przyswojenia wiedzy, ale również myślą o rozwoju całej osoby. Istotna jest okresowa ocena wzrostu uczniów pod kątem ich postaw, priorytetów i działań będących głównie konsekwencją bycia „osobą dla innych”. Istnieje wiele kryteriów, jakimi nauczyciel może posługiwać się w mierzeniu tego „całościowego i wyważonego procesu wzrostu”; do kryteriów tych możemy zaliczyć: wgląd w ucznia oparty na relacji między nim a wychowawcą klasy, posługiwanie się opisem sylwetki ucznia, samoocenę ucznia, realizację konkretnych zadań oraz „portfolio” przygotowywane przez uczniów.
Kilka ważnych uwag
l. Ignacjański model pedagogii wiąże się ze stałym procesem.
2. Ignacjański model pedagogii
– może być zastosowany we wszelkich programach nauczania; – jest podstawą procesu nauczania i uczenia się;
– pomaga nauczycielom, by stawali się lepszymi nauczycielami; – nadaje uczeniu się charakter osobisty;
– podkreśla społeczny wymiar zarówno nauczania jak i uczenia się.
3. Międzynarodowa komisja, która opracowała Ignacjański model pedagogii, już na samym początku pracy uświadomiła sobie, że żaden dokument, niezależnie od tego, jakie przedstawia zalety, nie doprowadzi do zmiany w postawie nauczyciela. Badania wielokrotnie potwierdziły, że nauczyciele z łatwością zgodzą się z czymś sensownym, lecz zastosują w praktyce jedynie to, z czym czują się dobrze. Dlatego już od początku, planowano aby Inacjański projekt pedagogiczny zawierał stwierdzenie wyjaśniające zarówno jego racje jak i opisujące sam Inacjański model pedagogii, wraz z projektem programu praktycznego doskonalenia kadr. mającym na celu przygotowanie nauczycieli do stosowania tej pedagogii na lekcji.
W realizowaniu programu doskonalenia kadr oferujemy ignacjańskim wychowawcom cały szereg metod uczenia. Te metody uczenia dostarczają konkretnych sposobów, ułatwiających wychowawcy oparcie swojego stylu nauczania na dynamice kontekstu, doświadczenia, refleksji, działania i oceny. Lista proponowanych tematów znajduje się w Załączniku 3. dokumentu „Pedagogika Ignacjańska”. Wymienię tu dla przykładu kilka konkretnych propozycji metodologicznych.
Wychowawcom, którzy chcą określić kontekst swoich uczniów, oferuje się cały szereg technik. Przykładem może być zaznajomienie się ze stylami uczenia się – zdając sobie sprawę, że nie wszyscy przyswajają treści w jednakowy sposób. Najczęściej spotykana preferencja w stylach uczenia się, to preferencja wzrokowa: osoby, które uczą się czytając lub patrząc (-50% ludzi); preferencja słuchowa: osoby, które lepiej przyswajają treści słuchając (20% ludzi ) i preferencja motoryczna: osoby uczące się poprzez fizyczny kontakt z przerabianym materiałem (20% ludzi).
Autorzy podają szereg metod nauczania bardzo przydatnych ignacjańskiemu wychowawcy w dynamice doświadczenia. Szczególne znaczenie ma tradycjonalna jezuicka metoda „prelekcji”. Podczas niej nauczyciel daje krótki wstęp do tematu, który ma być następnie studiowany, nie zacieśniając bardzo istotnej aktywności samego ucznia. Jeśli prelekcja ,jest przeprowadzona dobrze, ~uczniowie będą posiadali jasne zrozumienie podstawowych linii, według których przeprowadzona będzie lekcja; będą wiedzieli, jakim rezultatem ma zakończyć się lekcja i będą mieli motywację do zaangażowania się w poruszany temat – w ten sposób „prelekcja” przyciągnie uwagę i zainteresowanie uczniów.
Ważne też jest dobre formułowanie zarówno samych zagadnień jak i pytań do nich się odnoszących. Sprawia to, że uczniowi nie tylko dostarcza się faktów i opisuje zagadnienia, ale jest on mobilizowały, przez odpowiednio postawione pytania, do uaktywnienia wyższego rzędu zdolności oceny, wyciągania wniosków, syntezy, rozumowania kategoriami przyczyny i skutku a także twórczego myślenia i wyobraźni.
Takie kwestie jak rozwiązywanie zadań, uczenie się zespołowe, praca w małych grupach oraz pomoc ze strony rówieśników, wydają się – według autorów – rozszerzać pozytywnie wachlarz możliwych doświadczeń.
Do metod nauczania sprzyjających refleksji można zaliczyć: portfolio, spotkania z wvcho-wawcą klasy, analizę przypadku, pracę nad dylematem moralnym, gry pobudzające do rywalizacji, dramę, symulacje oraz metody dyskusyjne.
Metody pomocne w działaniu to: projekty, zaangażowanie ucznia w służbę dla innych, wypracowania, wybór zawodu.
4. Jest dostępne polskie tłumaczenie tekstu wprowadzającego w powyższą tematykę. Nosi ono tytuł „Pedagogia ignacjańska – podejście praktyczne”. Ale przypominam, że Ignacjańskie projekt pedagogiczny nie jest jedynie ćwiczeniem poznawczym, książką do samego czytania. Badania pokazały jasno, że nauczyciele zaakceptują coś, co ma sens; ALE będą chcieli UŻYWAC tych metod, które będą wygodne w praktyce. Właśnie dlatego, iż chcemy posługiwać się w naszych szkołach/klasach pedagogią ignacjańską, ,jesteśmy gotowi poświęcić czas i wysiłek dając nauczycielom możliwość praktykowania, opanowania i uczynienia łatwym w zastosowaniu tego modelu, ubogaconego w metody umożliwiające jego pełniejszą realizację. Z myślą o tym, przeznaczyliśmy 4 lata na program kształcenia kadry, która – służyłaby naszym nauczycielom pomocą w opanowaniu tych metod i stosowaniu ich w pracy z uczniami.
ZAKOŃCZENIE
W jezuickiej szkole poziom nauczyciela jest kwestią najistotniejszą, ważniejszą od wszelkiej procedury czy programu. Nauczyciele, oprócz zawodowych kwalifikacji w dziedzinie wychowania, są najpierw wezwani, by byli ludźmi Ducha. Niezależnie czy im się to podoba czy nie, są miastem położonym na górze. Dlatego też, to kim są przemawia donośniej niż to, co wypowiadają. W dzisiejszej kulturze obrazu, młodzi ludzie uczą się odpowiadać na żywy obraz tych ideałów, których niewyraźny sens noszą w sercach. Skowa mówiące o całkowitym poświęceniu się czemuś, o uczciwości, o służbie ubogim, o sprawiedliwym systemie społecznym, o nie rasistowskim społeczeństwie i. t. p., mogą pobudzać ich do refleksji. Żywy przykład pomoże im przekroczyć próg refleksji i zapragnąć żyć tym, co wyrażają słowa. Dlatego też nasze stałe wzrastanie w Duchu Prawdy musi nas prowadzić ku pełnemu i wartościowemu życiu, tak by przykład jaki dajemy był wyzwaniem dla naszych uczniów do stawania się mężczyznami i kobietami kompetentnymi, świadomymi i wrażliwymi. Papież Paweł VI, mówiąc o dzisiejszych czasach, wyraźnie zauważył w Evangelii Nuntiandi, że „dzisiaj, uczniowie nie słuchają nauczycieli lecz świadków, a jeśli słuchają nauczycieli, to tylko dlatego, że są oni autentycznymi świadkami”. Pozostaje to dla nas stałym wyzwaniem gdyż nasi uczniowie nie zasługują na mniej.
Mam nadzieję, że ta moja dzisiejsza wypowiedź przyczyni się do lepszego zrozumienia tego, co zamierzamy osiągnąć i w jaki sposób chcemy osiągnąć nasze cele. W imieniu Ojca Prowincjała jak i moim własnym, wyrażam naszą gotowość do dzielenia się z wami, w sposób bardziej systematyczny, naszymi osiągnięciami w jezuickim wychowaniu, jeśli uważacie, że byłoby to wam pomocne.
Wspólnie, jako koledzy, podzielamy ten sam ideał i ponosimy tę samą odpowiedzialność za przyszłość nowego pokolenia, któremu służymy.
Dziękuję za waszą życzliwą uwagę.
Referat wygłoszony w Centrum Edukacji Nauczycieli w Gdańsku, dnia 25 października 1994 roku.
Najnowsze komentarze