Homilia o. Zdzisława Wojciechowskiego na Święto Ofiarowania Pańskiego
1. Dzisiejsze Święto Ofiarowania Jezusa w świątyni w Jerozolimie wymaga uzasadnienia. Dlaczego Izraelici wszystko, co pierworodne poświęcali Bogu? Miało to związek z pobytem praojców w niewoli egipskiej. Faraon nie chciał zgodzić się, by plemiona żydowskie opuściły miejsca swego zamieszkania i wraz z dobytkiem wyszły na pustynię, by tam złożyć Bogu ofiarę. Dopiero dziesiąta plaga, polegająca na tym, że anioł śmierci przeszedł przez Egipt i uśmiercił wszystko, co pierworodne, wymusiła jego zgodę. Anioł nie uczynił żadnej szkody tylko tym domom żydowskim, na których odrzwiach był znak T, uczyniony krwią baranka. Po osiedleniu w Ziemi Obiecanej przez dar ofiarowania Bogu pierworodnego syna, w każdej rodzinie przekazywano pamięć o owej nocy wyjścia z Egiptu. Był to także wyraz wdzięczności dla Boga za dar otrzymanej wolności. Odkąd ustanowiono ród kapłanów i lewitów, z którego każdy pierworodny syn przeznaczany był do służby w świątyni, można było własnego syna wykupić. Ludzie bogaci składali ofiarę równą wartości około 20 dni pracy. Biedni zaś ofiarę równą wartości pary synogarlic lub gołębi. Józef i Maryja wierni tej tradycji postąpili zgodnie ze wskazówką i pouczeniem Tory. Na dziedzińcu świątyni oczekują na dziecko Symeon i Anna, dla których Jezus jest zapowiadanym Mesjaszem. Zobaczyć Mesjasza, Który przyszedł wybawić Izraela, jest źródłem ich wielkiej radości, pokoju serca, wdzięczności dla Boga.
2. Także dzisiaj w liturgii duże znaczenie ma świeca i światło. Ma to związek ze świadectwem Symeona i Anny. Oni są przekonani, że to małe dziecko, przyniesione przez Maryję i Józefa, jest Mesjaszem-Zbawicielem Izraela i Ono jest światłem dla całego świata pogańskiego. W Nim, czyli darze składanym Bogu, cały wszechświat zostanie uświęcony, przemieniony oraz ostatecznie wyprowadzony z niewoli grzechu. Dlatego dziś przynosi się do świątyni świece – symbol samego Chrystusa. Jezus jako światło jest prasymbolem owego słupa ognia, który oświecał drogę Izraelitom, wyruszającym nocą z niewoli egipskiej. Przyniesiona świeca ma nam przypominać, że od momentu chrztu św. jako chrześcijanie kroczymy za Jezusem i kierujemy się światłem Jego Ewangelii. Kiedyś przynoszono tę samą świeca, którą otrzymywaliśmy na chrzcie i ona wyrażała także nasze powołanie do świętości. W momencie śmierci tę zapaloną świecę wkładano do ręki umierającemu, aby zwycięski Chrystus wprowadził go na zawsze do Ziemi Obiecanej, czyli do nieba.
Światłem, które Chrystus nam ofiarował, jest zatem przykazanie miłości: miłujcie się wzajemnie, miłujcie także waszych nieprzyjaciół. To jest światło, które winniśmy wynosić ciągle na nowo z kościoła, aby oświecić tych, którzy są w domu oraz tych, z którymi się spotykamy w pracy lub w innych okolicznościach.
3. Dziś dziękujemy Bogu za dar powołań do życia konsekrowanego. Oni, niczym lewici, służą Panu i Jego Ludowi. Dlatego dziś szczególnie modlimy się za osoby powołane oraz o nowe powołania. Nieść światło, czyli samego Chrystusa i Jego przykazanie miłości to dar, ale też nade wszystko zadanie, misja. Być powołanym, to mieć pewność, że mimo moich słabości, ograniczeń jestem powołana / powołany, ukochana / ukochany przez Chrystusa i uzdolniony przez Jego ducha do życia miłością. Eucharystia, którą sprawujemy, jest właśnie czymś takim: doświadczeniem Pana, który pierwszy nas umiłował, który przyjmuje nas takimi, jacy jesteśmy.
4. Przesłanie dla nas. W Ewangelii spotykamy dwie starsze osoby, które przez całe życie wytrwale tęskniły za Bogiem, za Mesjaszem, zbawieniem, pokojem, pocieszeniem, radością. Ich tęsknota została spełniona. Zobaczyły na własne oczy Mesjasza. Mogły wziąć Go w swe ręce. Teraz mogą w pokoju serca umrzeć, błogosławiąc Boga. Warto zatem tęsknić i wierzyć, że Bóg wychodzi naprzeciw, dając nam zbawienie, szczęście. Po drugie. Warto być uważnym na wszystko, co się wydarza w naszym życiu, bo Bóg, bo Mesjasz, bo zbawienie dokonuje się w codziennych realiach naszej historii. Po trzecie. Zbawienie, wyzwolenie jest darem Boga. Kto go doświadczył, ma teraz to światło nieść innym, dawać miłość, czas, poczucie sensu wszystkim, których spotyka na drodze życia. Po czwarte. Należymy do Pana. Jemu i Jego Ludowi oddajemy siebie na służbę. Jej formy są różne, odpowiednie do naszych osobistych powołań.
Najnowsze komentarze