Homilia o. Zdzisława Wojciechowskiego na III Niedzielę Adwentu

1. W liturgii dzisiejszej niedzieli przewija się wezwanie Boga, skierowane do Jego Ludu, by był on radosny. „Radujcie się w Panu”! Adwent nie jest czasem pokuty w oczekiwaniu na sąd powracającego Pana Jezusa, ale przede wszystkim świętowaniem pamięci Jego Wcielenia, a dopiero potem radosnym oczekiwaniem na Jego ostateczne przyjście. Trzecia niedziela adwentu, zwana niedzielą radości, oznacza przekroczenie półmetka. Widocznym wyrazem „niedzieli radości” jest różowa szata ornatu, która zastępuje poważny fiolet.

2. W pierwszym czytaniu Bóg przez proroka zapowiada, przebywającym w niewoli babilońskiej, nowe wyjście z niewoli oraz zgromadzenie na Syjonie wszystkich, którzy nadal przebywają w diasporze, poza ziemią obiecaną. Mamy tu zawarte dwie perspektywy Bożego działania. W pierwszej perspektywie Bóg jest tym, który wyprzedza i prowadzi swój Lud do ziemi obiecanej, w drugiej On jest celem już obecnym w Jerozolimie. Jego zbawcze działanie, niczym magnes przyciągnie wszystkich, którzy są daleko od Boga, daleko od wspólnoty wierzących, przyciągnie także tych, którzy są zniechęceni, przerażeni, którzy nie potrafią już wierzyć w obecność i działanie Boga na ziemi.

3. Ten zapowiadany i upragniony czas Bożego działania, zgodnie z Ewangelią, spełnił się w Jezusie Mesjaszu. Jan Chrzciciel, uwięziony przez Heroda, słyszy o czynach Jezusa. Dlatego wysyła do niego uczniów, którzy proszą go o wyjaśnienie: „Czy to ty jesteś tym, który ma przyjść”, pytają, „czy też mamy czekać na innego?”. Jezus potwierdza swoją mesjańskość i odsyła pytających do „tego, co słyszą i widzą”, a są to znaki przepowiedziane przez Izajasza: „Ślepi widzą, chromi chodzą, trędowaci zostają oczyszczeni, głusi słyszą, umarli powstają, a ubogim głosi się Ewangelię”. W osobie Jezusa naprawdę „Bóg jest obecny” pośrodku swego Ludu. On jest Mesjaszem, który uzdrawia ludzi z ich niedomagań. Jednak, podczas gdy Izajasz w I czytaniu myśli jeszcze w kategoriach narodowych – mówiąc wyłącznie o zbawieniu Izraela – Jezus gromadzi lud Boży ze wszystkich narodów i plemion. Celem nie jest już Góra Syjon w Jerozolimie, ale Jezus jako pilot i przewodnik górski, prowadzący ludzi z różnych stron do Boga. On jest też tym duchowym centrum świata, ku któremu wszyscy zmierzają i który przemienia ludzkie serca w jedną rodzinę dzieci bożych.

4. Jeśli porównamy proroctwa z tekstu I czytania z rzeczywistością – w czasach Jezusa i dzisiaj – stanie się jasne, że niektóre obietnice Izajasza jeszcze się nie spełniły. Jezus rzeczywiście uzdrawiał chorych, ale nie wszystkich, tylko niektórych. A gdy spojrzymy na morze łez, nieustannie wylewane przy łóżkach chorych i grobach, na straszne konflikty i zniszczenia wojenne, które ludzie nieustannie czynią, to boleśnie uświadamiamy sobie, że pełne zbawienie, a mianowicie „braterskie współistnienie narodów we wspólnocie z Bogiem”, nadal nie nastąpiło. Dlatego w drugim czytaniu św. Jakub zachęca swych adresatów, by cierpliwie, z nadzieją czekali, by byli wytrwali w wierze i prowadzili właściwy tryb życia: „Nie narzekajcie, bracia, jeden na drugiego, abyście nie zostali osądzeni” (w. 9a). Z ufnością mamy oczekiwać dnia, w którym Bóg definitywnie spełni wszystkie swoje obietnice. Mamy nie tracić wiary w pewność Bożej obietnicy. Mamy też, przez cierpliwe znoszenie siebie nawzajem, uśmiercać powody do zadawania sobie cierpienia, niesprawiedliwości, zniszczeń.

5. Przesłanie dla nas. Sytuacja geopolityczna, walka kulturowa, rozchwianie norm i wartości moralnych, rozpad więzi rodzinnych, społecznych, jakie dostrzegamy wokół nas i w świecie, są dla wielu osób nie tylko trudnym doświadczeniem życiowym, ale też próbą wiary. Zadajemy sobie pytanie – co zmieniło przyjście Jezusa, Syna Bożego w ludzkiej postaci, co zmieniła w naszym życiu Jego śmierć i zmartwychwstanie? Od mojej wiary w Boże obietnice, od mojej wiary w Jezusa Mesjasza zależy, jakiej odpowiedzi udzielę sobie i innym na pytania, które codziennie stawia życie. Jeśli doświadczam „wszechogarniającej miłości Boga” (M. Scorsese) to moje relacje z najbliższymi będą też kształtowane przez miłość. Jeśli doświadczam od Jezusa uzdrowienia, przemiany, dobra, to w moim działaniu będą dawał też dobro. Jeśli w Jezusie znalazłem wzór i sens mego życia, to będę promieniał radością i optymizmem. Życzmy sobie wszyscy takiego doświadczenia. Amen!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *