Homilia o. Zdzisława Wojciechowskiego na trzecią niedzielę zwykłą
1. Pierwsze czytanie jest reprezentatywne dla pewnej grupy proroków w Izraelu, którzy trafnie rozpoznali zamysł Boży w stosunku do społeczności pogańskiej. Bóg nie miłuje tylko Izraela, nie ma miłosierdzie tylko dla Niego, ale także dla ludów pogańskich. Dochodzi tu do głosu uniwersalizm Bożego działania. Owszem Bóg wybrał i ukochał Izraela jako swój pierwszy lud, ale to, co czyni Jemu chce czynić także innym. Jak pamiętamy Bóg chce posłać Jonasza do Niniwy, stolicy Asyryjczyków, by tamtejszych mieszkańców wezwał do pokuty i nawrócenia. Jonasz ucieka przed Bogiem. Nie chce podjąć misji, bo przeczuwa słusznie, że Bóg jest gotów przebaczyć wszystkie grzechy odwiecznych wrogów Izraela. Pamiętamy, że ucieczka proroka się nie powiodła. Zostaje cudownie uratowany z morskiej topieli i w poczuciu wdzięczności dla Boga chce Mu być posłuszny. W dzisiejszym fragmencie Bóg po raz drugi zwraca się z tym samym pragnieniem do Jonasza. Tym razem Jonasz bez entuzjazmu, ale sumiennie wykonuje swoją misję. Asyryjczycy, poganie nawracają się, odstępują od swych grzesznych czynów, czynią pokutę a Bóg okazuje także im miłosierdzie, ocala ich.
Bóg mimo ludzkich oporów wynikających z pamięci o doznanej krzywdzie, mimo religijnego i etnicznego egoizmu Żydów, także poganom chce okazać to samo przebaczenie, tę samą miłość i miłosierdzie. To pragnienie Boga, paradoksalnie potrzebują sami poganie, którzy reagują posłuszeństwem i czynią to, czego Bóg od nich oczekuje. Bóg w swoim działaniu jest uniwersalny. Chce być ojcem miłosiernym dla wszystkich.
2. W Ewangelii Jezus rozpoczyna swoją misję wyrwania Izraela i ludzkości z niewoli grzechu, z niewoli oddalenia od Boga, z lęku przed wieczną śmiercią, od Galilei. Mieszkańcy tych ziem nie mieli dobrej opinii w ustach Judejczyków. Mieszkało tu dużo pogan, wielu pochodziło z rodzin mieszanych, swoim stylem życia, otwartością na innych, swoją religijnością nieco odbiegali od tych z Judei. Ponadto tutejsi mieszkańcy mówili nieco innym dialektem języka aramejskiego. Były to tereny, kiedyś zamieszkiwane przez potomków 10 synów Jakuba, plemion, które w czasach Jezusa uważano za wymarłe lub rozproszone po świecie, a które miały zostać odbudowane w czasach mesjańskich. Dlaczego Jezus właśnie tu rozpoczyna swoją działalność mesjańską? Właśnie dlatego, że jest Mesjaszem. Jako Mesjasz chce odbudować wspólnotę wszystkich Żydów, dotrzeć do tych, którymi ludzie z Jerozolimy i Judy gardzili, nie szukali z nimi kontaktu i porozumienia. O przyjaźni z Bogiem nie decyduje wykazanie, że od pokoleń pochodzi się od matki i ojca Żydów. Także nie zewnętrzna, legalistyczna wierność przykazaniom Tory jest najważniejsza, ale posłuszeństwo Bogu, wiara, zaufanie w Nim pokładane. Jezus na podobieństwo proroka Jonasza głosi swoim rodakom, a szczególnie tym, którym tego się odmawia, urodzonym z małżeństw mieszanych, Samarytanom, ale także poganom tzw. czcicielom Boga, wszystkim sympatyzującym z wiarą w jednego Boga, że nadszedł czas Bożego działania, czas Jego miłosierdzia. Jezus zna wielkie pragnienie Boga wyrażane już dawniej przez proroków, że w czasach mesjańskich także wykluczeni, także inne ludy zostaną przyłączone do Izraela i tym samym zbawione. Na razie jest to początek, mały zalążek wielkiego planu Boga, zbawienia wszystkich ludzi.
3. Przesłanie dla nas. Mamy podobnie jak Jonasz w pierwszych 2 rozdziałach określone wyobrażenia o Bogu. Dla nas jest On dobry i miłosierny, ale dlaczego taki ma być On także dla naszych wrogów? Trudno jest nam przyjąć, że On szuka wszystkich i wszystkim chce okazać miłosierdzie. Mimo naszych oporów, nieposłuszeństwa, Bóg powoli realizuje swój plan. On poprzez swego Syna chce najpierw odbudować rozproszony, podzielony, zniewolony, niewierzący, nieposłuszny, grzeszny Izrael. Wszyscy, którzy uwierzą w Jezusa jako obiecanego Mesjasza staną się Jego nowym, mesjańskim Ludem. Ludem, który będzie wspólnotą dla wszystkich Żydów, ale także dla pogan, którzy uwierzą w Jezusa jako Mesjasza. Jezus w dzisiejszej scenie rozpoczyna swą misję. Także mnie zaprasza do swego Ludu. Nie jest on ani tylko żydowski, ani polski, ani jakiejkolwiek innej nacji. On chce być ojcem i matką dla wszystkich. Jak odpowiem na zaproszenie Jezusa? Będę nieposłusznym, przymuszonym jak Jonasz, czy też jak dzisiejsi uczniowie –pójdę za Nim z wewnętrzną wolnością, z miłością i posłuszeństwem, zostawiając swe łodzie, swe miejsca pracy a powierzając siebie i swe rodziny Jemu? W II czytaniu św. Paweł powie – czas nagli i trzeba dać Jezusowi odpowiedź, dokonać dobrego i mądrego wyboru.
Najnowsze komentarze