Homilia o. Zdzisława Wojciechowskiego na XVIII niedzielę zwykłą
1. 19 lat temu zmarł mój dobry znajomy, który w wolnej Polsce zrobił bardzo błyskotliwą karierę. Z racji zawodowych przeprowadził się do Warszawy, ale sam, bo żona i dzieci nie chciały opuszczać swoich bliskich oraz przyjaciół i przeprowadzić się do stolicy. Kiedy go kiedyś odwiedziłem z dumą pokazywał mi swój dom. W pewnym momencie powiedział zdanie, które bardzo kontrastowało z jego wielkim, gustownie urządzonym domem, z jego wielkimi pieniędzmi i znajomościami z najważniejszymi ludźmi biznesu: kiedy przychodzę wieczorem do domu i nikt mnie nie wita, nikt na mnie nie czeka to ta cała moja kariera i możliwości finansowe jakie mam, w ogóle mnie nie cieszą. Po około dwóch latach od naszej rozmowy zmarł na raka. Mógł się leczyć w najlepszych klinikach na świecie. Niestety nie było dla niego ratunku. Można od strony materialnej mieć wszystko i niestety nie być szczęśliwym! Ponadto w stosunkowo młodym wieku umrzeć. Pieniądze i możliwości, jakie one dają nie czynią nas automatycznie szczęśliwymi, zdrowymi i długo żyjącymi.
2. Dzisiaj pierwsze czytanie oraz Jezus w ewangelii mówią o tym, że życie nie zależy od naszego mienia oraz, że chciwość może być źródłem wielkich naszych problemów w relacjach z innymi ludźmi. W parze z chciwością idzie zazdrość i zawiść. Takie są na ogół reakcje tych, którym w życiu mniej się poszczęściło. Ileż to rodzeństwa na trwałe się skłóciło z powodu spadku po rodzicach, ileż dobrych relacji przyjacielskich, sąsiedzkich się rozpadło z powodu pieniędzy, lepszej sytuacji materialnej kogoś drugiego?
Istota przestrogi Jezusa sprowadza się do tego, żeby mieć świadomość, co jest celem życia, a co środkiem, który umożliwia mi dotarcie do celu lub realizację zamierzonego celu. Co jest celem mego życia? Gromadzenie majątku, robienie kariery czy raczej dobrze, uczciwie przeżyte życie, pokój serca, dobre relacje z najbliższymi, z innymi ludźmi, radość życia, poczucie wdzięczności za wszystko, co mam?
3. Pan Jezus zachęca nas, byśmy gromadzili sobie skarby w niebie, przed Bogiem, co ma oznaczać, że celem naszego życia nie jest zgromadzonego jak największego majątku. On sam nie gromadził „sobie” i dla siebie skarbów; ale rezygnował z tego, co „dla siebie”, by być bardziej dla innych. Św. Paweł w II czytaniu pisze o tym samym używając innego porównania. Mamy dążyć ku temu co w górze. „To, co w górze” jest „nowym człowiekiem”, „duchem”, „łaską”, które stanowią rzeczywistość człowieka po chrzcie. Nowe życie, które wdziera się w nas, to sam Chrystus (w. 4). Jest ono jednak na razie „ukryte”. Kto chce go doświadczyć, musi w nie wierzyć i je miłować, nie można bowiem poznać go oczami ciała, ale jedynie doświadczyć przez wiarę.
4. Rozważając czytania dzisiejszej niedzieli, warto zastanowić się, co w moim życiu wyglądałoby inaczej, gdybym robił to nie dla własnych ambicji czy ze względu na to, co powiedzą ludzie, ale żyjąc dla Boga, kierując się jedynie miłością? Jak wyglądałoby moje życie, gdybym uznał, że wszystko, co nie jest miłością w moim życiu – to marność? Gdybym uwierzył, że to miłość jest moim prawdziwym i największym bogactwem? Gdybym doświadczył, że Bóg potrafi swoją miłością uleczyć każdą moją ranę i zaspokoić wszystkie me potrzeby?
5. Dziś w naszym zakonie kończymy jubileuszowy rok, w którym dziękujemy Bogu za 500 lat od nawrócenia św. Ignacego i 400 lat ogłoszenia Go świętym Kościoła Katolickiego. Przed nawróceniem Ignacy był człowiekiem ukierunkowanym na robienie kariery, używanie życia. Trwałe, nieznaczne kalectwo zrujnowało jego drogę kariery ale też stało się początkiem zwrócenia się ku Bogu, który coraz bardziej przepełniał Jego serce. Jego bliskość i miłość tak zmieniła jego życie, że od tego momentu miał tylko w swym sercu dwa pragnienia – trwać w bliskiej relacji z Bogiem, szukać Go we wszystkich aspektach życia oraz wszystkie swe możliwości i talenty oddać do dyspozycji bliźnich, pomagając im w takim uporządkowaniu życia by mogli żyć na podobieństwo samego Jezusa Mesjasza. Uprzywilejowanym narzędziem takiej przemiany są ĆD – metodyczna droga wprowadzająca w bliską relację z Jezusem. Częścią tej drogi są reguły o rozeznawaniu duchowym. Na wszystkie pytania i problemy nie ma gotowych recept. Znalezienie odpowiedzi, wyjścia staje się zadaniem. Nieodzownym warunkiem wszelkich dobrych poszukiwań jest wewnętrzna wolność. Tylko człowiek wewnętrznie wolny umie rozpoznawać czy jest na właściwym kursie czy też już zbacza na bezdroża. Ś. Ignacy daje narzędzia by uczeń Jezusa mógł wprowadzać w życie codzienne wskazania dzisiejszej Ewangelii. Dziękujmy Bogu za dar św. Ignacego, za wszystko co On sam i założony przez Niego zakon wniósł do Kościoła i ludzkiego życia.
Spraw, Panie, by moje serce przylgnęło tylko do Ciebie – mojego jedynego dobra! Amen!
Najnowsze komentarze