Prawda, co to jest prawda?

Czytania: Jr 1, 4-5. 17-19; 1 Kor 12, 31 – 13, 13; Łk 4, 21-30

 

Te słowa przypisujemy Piłatowi, który rozmawia z Jezusem i tak on reaguje na stwierdzenie Jezusa, że się na to narodził i na to przyszedł na świat, aby dać świadectwo prawdzie.

Dziś mamy przed naszymi oczami podobną w swej wymowie scenę, opisywaną przez Ewangelistę Łukasza. Jezus zwraca się do swoich współczesnych, więcej nawet, bo do tej społeczności ludzi, wśród których przeżył większość swojej dotychczasowej historii i mówi im to, co jest prawdą. Oni współczują tę prawdę jak łaskę, słowa Jezusa odbierali jako łaskę i odbierali jako pełne łask. Tak Jezus uosabiał prawdę, bo Żydzi Boga jedynie uznawali za Tego, od którego łaski mogliby się spodziewać, o którego łaskawość zabiegali. A tak prawdziwie było z Jezusem, który mówił z tak wielką mocą, że dziwili się słuchający słowom Jezusa pełnym łaski tak bardzo jakby słuchali Boga Samego i taka jest wymowa tej sceny, jakiej w Ewangelii Łukasza i my jesteśmy dziś świadkami.

Ich serca Jezus poruszył wypowiedzianymi słowami prawdy, jaką On uosabiał. Prawda, jeśli zostanie ujawniona, a tu synagodze w Nazarecie tak właśnie jest, daje człowiekowi możliwość do tego, by dokonał dobrego wyboru i od tego momentu, by żył zgodnie z tym wyborem. Wybór prawdy raz, w logice prawdy wymaga zaufania jej, poddania się jej i służenia jej swoim życiem. A to oznacza między innymi, żeby w momencie próby dać świadectwo prawdzie. Prawda, jeśli zostanie ujawniona i stanie się przedmiotem świadomości człowieka zawsze, w każdym bez wyjątku przypadku jest po to, by odtąd słuchający prawdy człowiek, nie tylko raz ją rozpoznał, ale by dawał jej życie w swoim ciele, a to znaczy, by żył prawdą. Prawda prowadzi do dobra dlatego, że ma niezniszczalną wartość duchową i w tym wymiarze ostateczną i pierworodną prawdą życia jest dobro. Z niego życie został zaczerpnięte, to Dobro życiem udzieliło się ludziom w akcie stworzenia. Wciąż Dobro pragnie udzielić się tą pełnią, jaką jest życie wieczne. A On, Jezus jest Prawdą, a ta woła do każdego człowieka, by ją przyjął, bo On nią jest. Kto Jego przyjmuje, prawdą żyje.

Piłat w przywołanej już wcześniej scenie został poruszony tak bardzo tym, co Jezus powiedział, że zareagował komentarzem wobec słów więźnia, z którym mógł uczynić wszystko, co byłby zechciał. Nie musiał z więźniem rozmawiać, nie musiał z nim podejmować tym bardziej dialogu. Jak dotąd zresztą, a mianowicie przed oddaniem przez Żydów Jezusa na osąd – bo przecież nie sąd – jego prawdą było służenie cesarzowi, tak jak tą służbę rozumiał, tak jak wyobrażał sobie dobrą służbę wobec cesarstwa i wobec cesarza, dobrą też dla siebie. A całe dobro swoje widział w tej służbie. To była podstawowa prawda jego codzienności, a zatem jego życia. Piłat próbował co prawda bronić Jezusa, bo do tego poczuł się przymuszony w sposób całkowicie naturalny i nawet stanął w obronie Jezusa wbrew pokrętnym interesom faryzeuszy i starszych żydowskich, za co uznał oskarżanie Jezusa o najcięższe przestępstwa, jakich Żyd mógłby dokonać. A tak dał wyraz swojemu przejęciu się samą osobą Jezusa, dał wyraz tego, że i on ma serce, które w najbardziej naturalny sposób pragnie prawdy. Prawda nie jest czymś bowiem abstrakcyjnym, prawda jest związana z życiem tu, z życiem teraz, prawda jest związana zatem z ludźmi, którzy żyją obok. Tak prawda staje się bardzo konkretną i tak można potwierdzić, kto żyje prawdą, bo życie bardzo szybko weryfikuje, kto czym żyje i czy to czym żyje jest prawdziwe.

Kiedy znalazł się sam na sam z Jezusem zapomniał Piłat na moment o tym, co uznawał za pierwszorzędną prawdę swojego życia. I to na tę pozorną prawdę zwracali uwagę Żydzi, by znaleźć usprawiedliwienie dla fałszu, jakim się posługiwali wobec Jezusa, by Go zabić. Zwrócili uwagę Piłatowi, że jego obowiązkiem, większym niż prawda Jezusa i On Sam, jest rządzić w imieniu Rzymu i sprawować władzę w imieniu cesarza. Broniąc prawdy, broniłby nadal Piłat Jezusa, bo On reprezentował prawdę, ale według Żydów stałby się Jego przyjacielem, a wrogiem cesarza. Ulegnięcie Żydom, czyli nieopieranie się ostatecznie ich żądaniu, temu celowi, jakim było zachowanie władzy Rzymu nad Żydami, takie zachowanie Piłata pomagało z całą pewnością. I wybrał Piłat ponownie swoją dotychczasową prawdę, swoje dotychczasowe dobro i uległ żądaniu Żydów.

Jakiemu fałszowi, a to znaczy, jakiej pozornej prawdzie ulegli Nazarejczycy. Jakiemu fałszowi, czy pozornej prawdzie służyli mieszkańcy Nazaretu, którzy wzburzyli się na słowa Jezusa, tak samo zresztą jak zrobili to faryzeusze i starsi ludu w obecności najwyższego kapłana Kajfasza na potwierdzenie ze strony Jezusa, że jest Mesjaszem, Synem Bożym? Podobnie mieszkańcy Nazaretu, znający Jezusa od praktycznie Jego narodzenia, przyjmując Słowa Jezusa za prawdę musieliby uznać, że On jest głosem Boga. A oni, jeśli nadal chcieliby nazywać się wierzącymi w Boga Jedynego, musieliby służyć prawdzie, jaką głosi Jezus, a tak służyliby Jemu. A oni żyli przekonaniem o podobnym znaczeniu i konsekwencjach, jak nadzieja jaką wzbudził szatan w Adamie i Ewie, pierworodnym z ludzi, że są przecież co najmniej Jemu, Bogu równi! A tak nie jest, bo nie ma prawdy w nikim pełnej, tak jak dobrym jest Jedyny Bóg, a człowiek jedynie może być na Jego obraz i podobieństwo i dobrem się udzielać.

I to jest prawda, jakiej wszyscy winni służyć: jako podobni i na obraz Boga powinni służyć Dobru, a to znaczy nim się tak jak Bóg nieustannie udzielać. Każdy ze słuchających słów Jezusa w synagodze utracił by władzę na sobą samym, utracił by to, co wydawało się mu, że osiągnęł, co posiadał i co nadal chciał posiadać. W pierwszej kolejności władzę na sobą samym, musiałby uznać, że to koniec służeniu sobie i dobru własnemu jak je rozumiał dotąd, i któremu chciał nadal każdy służyć. Dlatego tak wielu się oburzyło, by usprawiedliwić tym odrzucenie prawdy. Oni, tam w synagodze, nie chcą prawdy, mimo, że odczuwali słuchając Jezusa ducha łaski. To nowa wizja Boga, w jaką trudno było im uwierzyć – Bóg jest tam, gdzie jest prawda, Bóg jest w człowieku nie jako proroczy głos, ale jest Duchem w nim, jest w pełni z człowiekiem duchowo. Takie jest właśnie znaczenie tej sceny ewangelicznej, żeby na prawdę z ust czyichkolwiek nie obrażać się, należy ją przyjąć dla swojego własnego dobra. W prawdę należy wierzyć, zaufać jej i ufnie dać jej swoje życie, dać jej swoje życie w duchu swoim.

Święty Paweł głosi tę samą prawdę w swoim liście do Koryntian, którego fragment dziś został odczytany. Święty Paweł głosi pochwałę Miłości i tak prawdziwie głosi pochwałę Boga i prawdę o Bogu. Bo Bóg jest Dobry, Bóg jest Jedyny, a Dobro jest tym, co niesie Miłość. Miłość jest duchowym narzędziem do przenoszenia dobra, do udzielania się dobrem. Miłość jest duchowym narzędziem dla posługiwania się wolnością, a tak do weryfikowania, co dobrem wokół nas prawdziwie jest.

Miłość jest nieustannym udzielaniem się dobrem. To jest najważniejsze dla życia, zapowiadanego przez proroka Jeremiasza w pierwszym czytaniu i takim wprost, w całej boskiej pełni jest Jezus. Dobrem nieustannie się udzielał żyjąc w ciele i czyniąc to wskazywał na Boga mówiąc, że całą moc do czynienia dobra od Boga Ojca bierze, a On Mu ją daje, nią się Swojemu Synowi udziela. I my możemy czynić to samo, a nawet jak powiedział Jezus większe nawet rzeczy możemy czynić, jeśli prawda stanie w centrum naszego życia, a tą jest, że Jezus jako Syn Boga jest tym Samym Dobrem, jakim jest Jego Ojciec Bóg i każdy może być takim jak On, a tak sięgnąć w wymiar duchowy, w jakim życie jest przenoszone w wieczność. To trzeba nam przyjąć w duchu jako obietnicę, wygłoszoną ustami proroka w pierwszym czytaniu. Tam słowa Jeremiasza rozpościerają przed nami obraz jak projektor filmowy, który wyświetla nam życie Jezusa, ale wyświetla też obraz każdego z ludzi, kto bez względu na konsekwencje w postaci zachowania innych wobec siebie, przyjmie Jezusa za prawdę swojego życia.

Nie pytaj co to jest Prawda, nie pytaj czym jest. Przyjmij Ją. W najbardziej naturalny sposób prawda jest pragnieniem każdego człowieka i rozpoznaje ją w ten sam sposób, jeśli tylko pozwoli jej mówić. Uwierz w Prawdę, bo pytanie o to, co to jest prawda, jakie może chcesz zadać sobie i innym w momencie próby jest najczęstszą wymówką dla tych, którzy nie chcą dać jej życia.

 

Autor: Andrzej Roter

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *