Trudna jest to mowa – czy chcesz jej słuchać?

Rozważanie na niedzielę XXI Tydzień Zwykły

Czytanie: Joz 24, 1-2a. 15-17. 18b; Ef 5, 21-32; J 6, 55. 60-69.

 

Potrzeba uważności w tym, komu służymy

Pierwsze czytanie to obraz życia każdego człowieka w każdym kolejnym pokoleniu, człowieka wierzącego w Pana. Wiara ludu Izraela stała się drogą do jego wyzwolenia, choć nie do uwolnienia od trosk, zagrożeń, lęku, od błędów i grzechów. Uwolnienie z niewoli i wolność narodu wybranego to jednocześnie historia opieki Boga nad ludem, której przejawy lud wybrany traktował jako znaki Bożej obecności wśród niego. Mimo świadomości opieki Pana nad życiem ludu wybranego, jego codzienne życie przestało bowiem odzwierciedlać deklaracje wiary. Życie codzienne przestało być przeżywaniem wiary. Bogu nie wystarczą deklaracje, On wzywa do jedności z Sobą w każdym przejawie codziennego życia. Refleksję co do tego, jakie jest życie ludu na co dzień wzbudził Jozue. Przypomniał i napomniał, że życiem swoim każdy ujawnia komu służy. Lud przestał służyć Bogu swoją codziennością, ale przywołany przez Jozuego, nawraca się. Zdecydowana deklaracja Jozuego o swojej wierności służbie Panu oraz dobro, jakiego lud doświadczył same w sobie przekonały do nawrócenia, przywróciło decyzję o zachowaniu wierności Bogu. Ten opis jakże pomaga w zrozumieniu na czym polegało zjednoczenie Jezusa i Boga Ojca. Jakże trzeba być uważnym i odważnym, by zachowywać Słowo Boże w swoim sercu w swojej codzienności.

Czytanie to pokazuje także, jak ważnym jest dla ludu powoływanie przez Boga Jego proroków, których serca są wierne Bogu, są wierne Jego głosowi i czują się oni odpowiedzialni przed Bogiem za ludzi, wśród których żyją. To wtedy są światłem, którego nie chowa się pod korcem. Do tego również jesteśmy wzywani, by być prorokiem, bo każdy z wierzących, który nosi Słowo Boże pod swoim sercem jest znakiem wierności Bogu. I nie potrzeba do tego żadnego cudu, nadzwyczajności.

Są zatem w tym czytaniu praktyczne wskazówki dla nas. Pierwsza jest taka, że człowiek musi współpracować z łaską Bożą, gdyż nie wystarczy do zbawienia, to jest do zachowania wolności oraz czerpania dobrych owoców z tej wolności, sama łaska Boga. On jest nam wierny, jest za nas wciąż odpowiedzialny i obecny, jednak bez woli człowieka, wyrażanej w jego codzienności łaska stanie się ziarnem rzuconym na skały. Wola człowieka winna bowiem współdziałać z namysłem, rozwagą, powinna korzystać z napomnień innych, jak to Jozuego, by pytać i nieustannie odpowiadać sobie na pytanie, czy to co chcemy zrobić, co robimy jest znakiem dla innych i potwierdzeniem dla nas samych podejmowania służby Bogu. A zatem czy to co robię służy Dobru.

Druga wskazówka jest taka, by czuć się odpowiedzialnym za otoczenie, w jakim przychodzi nam przeżywać naszą codzienność i w tym poczuciu odpowiedzialności, należałoby również pytać, komu służą nasi bliscy, znajomi, poznani ludzie i przede wszystkim swoim własnym przeżywaniem codzienności, jak czynił to Jozue, dawać świadectwo służenia Bogu. Dopiero wtedy można przywoływać innych do refleksji nad tym, komu służą oni swoim życiem.

Wzajemnie poddani bojaźni Chrystusowej

Święty Paweł w liście do Efezjan, daje mocne wskazanie dla postawy, jaką każdy wierzący w Chrystusa winien przyjmować wobec drugiej osoby i jaką ma odwzajemniać. Każdy ma poddawać się bojaźni Chrystusowej jako zasady relacji z drugą osobą. Bojaźń Chrystusowa jawi się tu jako tajemnica wspólnoty, jedności. Rozważenie tej tajemnicy może być też praktyczną wskazówką do tego, jak budować wspólnotę. Rozwija to wskazanie święty Paweł w dalszej części tekstu, obrazując je opisaniem dwóch relacji: męża i żony oraz Chrystusa i Kościoła. Która z tych relacji powinna być traktowana jako pierwsza, jako wzorzec dla drugiej? Nie ma zapewne żadnych wątpliwości, że ta, która opisuje relację Chrystusa i Kościoła. Chrystus umiłował Kościół i wydał za Niego samego siebie. To jest pierwsza i zasadnicza wskazówka, bo to od tego dobra, jakim udzielił się Jezus, Kościół został uświęcony. Bo On, Jezus Chrystus nieustannie w Nim jest, a w Nim są wszyscy ci, którzy w Niego wierzą. Gotowość do pełnego poświęcenia dla drugiej osoby, jest tą pierwszą i zasadniczą wskazówką dla życia małżeńskiego. Tak rozumiane dobro zasługuje i woła o wzajemność, przyciąga postawę wzajemności. Przyjęcie takiej samej postawy przez drugą osobę, przez małżonka powoduje, że dokonuje się akt jedności w dobru. A to wielka tajemnica, w której odnaleźć można Boga Samego, jako Dobro Wszechobecne, które potrzebuje jedynie woli człowieka, by się ujawnić. Tak rozumiana tajemnica staje się sakramentem i jako taki sakrament ten staje się widzialnym znakiem obecności Boga i sposobem na przekazanie ludziom przez Boga Jego łaski. W tak rozumianym sakramencie, jeśli będzie codziennością, małżeństwo może się uświęcić i tak jak Kościół, małżeństwo staje się święte i nieskalane. Bojaźń Chrystusowa winna być tu rozumiana jako troska i wrażliwość, by nie uczynić niczego, co mogłoby zaprzeczyć temu dobru, którymi mamy się udzielać, a które jest źródłem jedności. Małżeństwo jest naturalną sposobnością do udzielania się dobrem. Poczynając od tego dobra, jakim udzielać sią mamy w tej pierwszej i jakże naturalnej wspólnocie, jaką jest związek mężczyzny i kobiety, jedność może promieniować na Kościół.

W ten związek, w jego codzienność w każdym wymiarze, włączać mamy świadomie wymiar duchowy i Dobro, do jakiego jesteśmy powołani w Chrystusie. Włączanie wymiaru duchowego w relację mężczyzny i kobiety, to świadome i dobrowolne poddanie się zasadzie czynienia dobra i bojaźni by nie czynić nic jemu przeciwnemu, które wprowadzić nas mogą w tajemnicę budowania wspólnoty i tajemnicę wzajemności w dobru. Wprowadzać nas będzie to w tajemnicę wartości pokory jako zwornika relacji mężczyzny i kobiety. Nie ma w tym związku pierwszeństwa, co zdarza się być często pokusą w interpretacji tego czytania. Jest wzajemność budująca jedność tej relacji, stającej się trwałym związkiem w dobru. Pierwszeństwo, jeśli go szukać, to jest jedynie jako odpowiedzialność każdego do udzielania się dobrem jako pierwszy. To jest początek wzajemności i to jest włączenie się w misję Jezusa, bo tym przecież ona była, kiedy żył w ciele. Tak należy też rozumieć nieustanne udzielanie sobie przez małżonków sakramentu małżeństwa i tajemnicę jego nieustannego odnawiania. To jest miłość małżeńska, czyli nieustanne udzielanie się dobrem, co przeradzać się będzie w małżeństwie w dbałość o dobro wspólne, do czego wzywał święty Paweł, mówiąc: Mężowie powinni miłować swoje żony, tak jak własne ciało. Kto miłuje swoją żonę, siebie samego miłuje.

Tak rozumiana jedność małżeńska, to odpowiedź na niewierność ludu wybranego, o czym czytamy w pierwszym czytaniu niedzielnym. To wskazówka jak nie dopuścić do niewierności w swojej codzienności, jak praktycznie podejść do pragnienia zachowania wierności Bogu w życiu codziennym.

Jedyny taki pokarm

Codzienne życie, jak pokazuje pierwsze czytanie, staje się nieustannym wyzwaniem, próbą charakteru, a zatem próbą dla naszej wolnej woli i próbą wiary jako doświadczenia wierności Słowu Bożemu, nie zaś wiedzy o niej. Potrzeba niezwykłej uważności, cierpliwości, otwartości, potrzeba ciągłego nawracania się, rodzenia się na nowo do wspólnoty, tak małżeńskiej jak i z braćmi w wierze, do wspólnoty z Bogiem. Wierność Słowu Bożemu jest otwarciem się na tajemnicę tego, co ona przyniesie. To praca wewnętrzna, praca duchowa do wykonania przez nas, do czego potrzeba świadomej naszej decyzji, by ten wymiar życia przebóstwiał nasze ciało i ten wymiar naszej codzienności. W tym kryje się tajemnica nabywania przez nas wielkiej godności dzieci Samego Boga.

Tak jak dobro Jezusa, którym dzielił się z ludźmi aż do śmierci przebóstwiło Jego ciało i przebóstwiło Ciało Chrystusowe jakim jest Kościół, tak potrzeba każdemu z nas odwagi w czynieniu dobra, potrzeba nam siły ducha, bo ciało jest słabe, jak mówi Jezus w dzisiejszej Ewangelii. To Duch daje życie, jak mówi Jezus w dzisiejszej Ewangelii i mówi o życiu wiecznym. Eucharystia jest znakiem tej siły, z której życie zostało zaczerpnięte i jest znakiem obecności Jezusa Chrystusa w nas. To Eucharystia uzdalnia nas do przyjęcia daru prawdziwego Życia, bo daje nam rozumienie tego co duchowe. Daje nam życie w Duchu. Karmienie się ciałem i krwią Chrystusa jest odnawianiem Jego obecności w nas. Ta wskazówka jest najważniejszą z tych, jakie płyną z niedzielnych czytań. To znak i źródło prawdziwej jedności naszego ciała i ducha. To znak prawdziwej i źródło jedności w dobru pomiędzy ludźmi, to znak i źródło prawdziwej jedności Boga i człowieka. Jej owocem musi być miłość, jak ta Jezusa do nas, z gotowością poniesienia wszelkich konsekwencji czynienia dobra i wierności wobec wezwania do czynienia dobra jako pierwszej zasadzie w codziennym życiu. Taka jedność przeprowadza nas przez bramę śmierci.

 

Autor: Andrzej Roter

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *