Woła Izajasz, przekonuje Paweł

Rozważanie na I Niedzielę zwykłą

Czytania: Iz 40, 1-5. 9-11; Tt 2, 11-14; 3, 4-7; Łk 3, 15-16.21-22

 

Bóg wybierał proroków, by to oni w Jego Imieniu głosili Słowo do Ludu Wybranego. Czy Słowo, przekazywane przez proroków podlega erozji, czy treść przekazu tego Słowa rozmywa się z upływem czasu? Czy Słowo, jakim dzielił się Bóg przez Swojego Ducha prorokom, umierało wraz z tymi, którzy je ogłaszali?

Izajasz wołał do tych, którzy nazywali siebie ludem wybranym. Co to oznaczało: jestem wybranym? Oznaczało w pierwszej kolejności wiarę w Boga Jedynego. Ta wiara łączyła ludzi w jedną społeczność Ludu Wybranego. Po drugie, oznaczało to słuchanie Słowa – rozważanie go, przyswajanie sobie Jego treści i znaczenia. A po trzecie, słuchanie oznaczało wierność Słowu, co jest jednoznaczne z wiernością Bogu. A wierność Bogu oznaczało przeżywanie swojego życia tak, by było kierowane Słowem.

Tak można rozpoznać Lud Wybrany.

To tak Słowo Boga stawało się ciałem przez wieki w Swoim Ludzie, nim przybrało ciało i nim Słowo żyło w ciele. Życie w ciele Słowa było takie samo jak dziesiątków tysięcy tych z ludzi, do których Słowo przez wieki było kierowane przez proroków, słyszących głos Boga Samego. Jezus, Słowo, które na początku było u Boga, swoim narodzeniem do życia w ciele potwierdził wszystko to, co wcześniej mówili w imieniu Boga Jego prorocy. Ich głos zachowuje zatem donośność Słowa wypowiadanego przez Boga Jedynego. Każdą zgłoską tego Słowa, wypowiadanego z ust proroków stanowiło Jego prawo. Sam Jezus powiedział, że przyszedł by wypełnić prawo co do joty.  Jezus, żyjący w ciele był, ale i stawał się nieustannie człowiekiem na obraz i podobieństwo Boga co do joty, a tak jest Bogiem. I tak On stał się tym prawem, które wcześniej Bóg ogłaszał przez proroków. Na to Jezus wskazywał, mówiąc: … i we mnie wierzcie. Już nie w słowa, w dźwięki, jakim trzeba dać życie lud wybrany ma wierzyć, by jednoczyć się z Bogiem Jedynym i dać wyraz swojej wierze. To Jezus daje życie tym, którzy w Niego wierzą, to On napełni przez Ducha Świętego nas wiarą na Jego miarę. To w ten sposób, On stał się prawem jako zobowiązaniem i prawem, jako nieusuwalnym znakiem uprawnienia. Jezus jest prawem każdego człowieka do Boga i jedności z Nim.

Czy jednak znajdzie Słowo posłuch wśród ludzi? I kto dziś jest, a kto przyznaje się do tego, że jest częścią ludu wybranego? Jak rozpoznać tych, którzy są z ludu wybranego? Czy tak samo, jak było to przed wiekami, gdy Bóg mówił do Swojego ludu przez proroków?

Dobrze sobie to uświadomić, że każda historia życia jest małą, choć dla Boga najważniejszą częścią historii zbawienia. On jest Bogiem żywym. On jest Bogiem żywych, a to należy tłumaczyć tak: On pożąda być osobistym Bogiem, a jeśli stanie się to prawdą człowieka, tak da Mu ten człowiek swoje życie w ciele i tak On ujawni Swoją obecność. To jest tajemnica, ale tylko do czasu, kiedy ten kto uwierzy, uczyni właśnie tak: Bogu pomoże ujawnić Jego obecność. Tak oznaczy siebie samego wierzący jako Jego własność, do której On przychodzi i w niej mieszka. Tak należy tłumaczyć to, że jest Bogiem żywych i jest Bogiem żywym.

Bóg jest Istotą Osobową i Duchową, a zatem w duchu i tylko tak człowiek będzie to odczuwał przez pokój, jaki On oznacza dla życia w ciele. Tak człowiek może Boga rozpoznać, że jest ze Swoim Słowem, a człowiek może potwierdzić prawdziwie, że jest z Ludu Wybranego, do którego się przyznaje. To wielka wartość w dzisiejszym świecie, pełnym niepokojów, zwątpienia, jakim często sami się poddajemy, uznając słowa innych za prawdziwe bez rozwagi i namysłu.

Przed narodzeniem Jezusa, prorocy mówili w imieniu Boga Jedynego, a lud ich słuchał, bo oni mówili w imieniu Boga. Narodzenie Jezusa zmieniło tę perspektywę. Słowo Boga, które stało się ciałem, stało się żywe z Ducha Świętego, stało się tak aktualne jak każda kolejna, właśnie mijająca chwila życia ludzkiego. To Duch Święty dał początek nowemu życiu i tę prawdę ukazał Jezus, który dopełniając swojego życia w ciele. Jezus przywoływał tę prawdę wobec Apostołów i oni wzięli Ducha Świętego. Do tego przekonuje nas dziś Święty Paweł pisząc do Tytusa. Apostołowie posłuszni Słowu wzięli Ducha Świętego jak im przykazał, a to znaczy przyjęli tę prawdę, uznali za własną i pozwolili Duchowi Świętemu, by uczył ich, jak praktykować Słowo, by wzrastać w łasce u Boga i u ludzi. Oni w późnych swych latach doświadczyli tego, co było doświadczeniem całego życia Jezusa w ciele, a co inni mogli rozpoznać wyraźnie, a o czym my dowiadujemy się z kart Ewangelii, że dwunastoletni Jezus wyjaśnił Maryi i Józefowi, że cały jest w sprawach Swojego Ojca w niebie, a przez to wzrastał w łaskach u Boga i u ludzi.

Ten Sam Duch, jaki dał początek życiu w ciele Jezusa, będzie Duchem w każdym z ludzi, którzy o to poproszą! Ten Sam, nie inny duch, bo nie ma innego niż Ten, który łączy aż do jedności Jezusa i Boga Ojca. On, Duch jest Łaską, jest cudem. On jest Błogosławieństwem, a biorący go do siebie będą obdarowanymi. Każdy z ludzi sam wybiera, sam decyduje, co chce usłyszeć od swojego Boga. Jeśli człowiek wybierze i przyjmie Ducha Świętego, to i do niego Bóg powie, jak do Jezusa: Ty jesteś moim Synem umiłowanym, w Tobie mam upodobanie. Duch Święty jest najcenniejszym i najbardziej demokratycznym darem Boga. O dar chrztu w Jordanie wystarczyło poprosić Jana, o dar chrztu w Duchu Świętym należy zwrócić się do Jezusa. O tym są dzisiejsze, niedzielne czytania.

 

Autor: Andrzej Roter

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *