Homilia o. Zdzisława Wojciechowskiego na Święto Chrztu Pańskiego

1. W pierwszym czytaniu Jerozolima – a poprzez nią cała ludzkość – ma być pocieszana obietnicą, iż nadszedł czas zbawienia. Bóg zaczyna działać. Z jednej strony Bóg Zbawi­ciel przychodzi „z mocą” jako Ten, który „dzierży władzę”, z drugiej jednak strony przycho­dzi On jako troskliwy Pasterz, noszący jagnięta na swej piersi i opiekujący się szczególnie owcami karmiącymi. To połącze­nie władzy z pełną miłości troską o słabych świadczy o tym, że jest to Bóg mający władzę, ale równocześnie ktoś bardzo kochający i troskliwy. Mamy tu odległą i jeszcze mglistą zapowiedź wydarzenia wcielenia Boga, które stanie się lepiej zrozumiałe, gdy Bóg stanie się Człowiekiem; tylko Bóg bowiem może osiągnąć tak doskonałą jedność obu tych cech.

2. Czy Jezus z dzisiejszej Ewangelii jest tym zapowiadanym przez Izajasza? Ja­n Chrzciciel zapowiada, że nadchodzi ktoś „mocniejszy” od niego. Wszystkie sformułowania, jakich Jan używa, pochodzą ze ST i zmierzają do tego, by pokazać tajem­niczą postać, której nadejście oznajmia, jako bardzo bliskie. Przygotowaniem do spotkania się z tym mocniejszym jest decyzja o nawróceniu. Zewnętrznym jego znakiem ma być zanurzenie w wodzie połączone z wyznaniem grzechów. Do czasów Jana taki chrzest oczekiwano wyłącznie od pogan, którzy chcieli wejść do wspólnoty dzieci Izraela. Teraz tego samego oczekuje Jan od wszystkich Żydów. Przed Zbawicielem – Mesjaszem nie jesteś lepszy od poganina, także ty potrzebujesz Bożego miłosierdzia.

3. Widać wielką pokorę Jezusa, Który nie mając żadnego grzechu staje razem z grzesznikami i prosi o chrzest. W scenie dwa elementy pełnią decydującą funkcję w posłudze Jezusa jako Mesjasza – Duch Święty i ogień. Duch Boży jest mocą stwórczą i odradzającą wszelkie istnienie: „Stwarzasz je, gdy ślesz swego Ducha i odnawiasz oblicze ziemi” (Ps 104,30). Ogień jest natomiast szczególnego rodzaju symbolem Boga: grzeje i rozpala, daje życie i niszczy, jest źródłem ciepła i śmierci, na podobieństwo wkroczenia Boga w świat, który przychodzi sądzić i zbawiać.

Teraz Ewangelista wprowadza kolejny obraz – nowe świadectwo poświadczające osobę Mesjasza. Tym razem jednak sam Bóg za­biera głos, a wszystko zamyka się w jednym zdaniu: „Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie”.

Wszystko zmierza do tego, by podkreślić Boski charakter tego, co rozpoczyna się dziać w Jordanie. Otwarte niebo, obecność Ducha, który nawiedzał proro­ków, symbol gołębicy oznaczający naród izraelski wierny Bogu, głos dobiegający z nieba – wszystko to są znaki spotkania Boga z Jego ludem. Spotkanie to dokonuje się właśnie w Jezusie. W Nim obecny jest sam Bóg i to w stopniu całkowicie innym od obecności pośród Izraela do tej pory.

4. Jordan jest więc rzeką Chrystusa i rzeką każdego chrześcijanina. Wszyscy wkraczają w jego wody, aby objawiło się ich synostwo Boże. U Jezusa Mesjasza należy ono do Jego natury, dla nas zaś jest ono przybra­ne. Z tego powodu liczne Kościoły wschodnie nazywają „Jorda­nem” wody chrztu, święcone corocznie właśnie w dzisiejszą uro­czystość. Każdorazowo woda święcona z chrzcielnicy jest swo­istym małym Jordanem.

Udajmy się dziś także i my na duchową pielgrzymkę nad Jordan, do chrzcielnicy, gdzie zostaliśmy obmyci z brudu grzechu. Wobec jego wód odzyskamy świeżość dziecka Bożego, kiedy to dzięki Du­chowi Świętemu narodziliśmy się jako nowe stworzenie. Odtąd mamy nowe ciało, nowe serce, nowego ducha, nowe oczy itd. Jesteśmy w nowej relacji do Boga, do bliźnich i do siebie samego. Przypomnienie tego faktu jest powodem wielkiej radości i skłania do wdzięczności. Opuśćmy teraz wody Jordanu, by jak Jezus wyruszyć na drogi świata i dostrzegać na nich żywego Boga. Wyruszamy w świat pamiętając, że jesteśmy dziećmi Boga i że otrzymaliśmy moc Ducha Świętego, który nas przemienia i uzdalnia do życia na podobieństwo Jezusa z Nazaretu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *