Homilia o. Zdzisława Wojciechowskiego na II niedzielę Wielkiego Postu
1. W poprzednią niedzielę słyszeliśmy, że Duch Święty wyprowadził Jezusa na pustynię, by przez 40 dni szatan mógł Go kusić, próbować tymi samymi pokusami, które spotkały Izrael na pustyni w drodze do ziemi obiecanej. Jak pamiętamy Jezus przeszedł wszystkie te próby i pokusy zwycięsko. Czytania na dzisiejszą niedzielę dają nam odpowiedź w jaki sposób Jezus wprowadzi nas do Ziemi Obiecanej, którą nam obiecał na chrzcie świętym.
2. W I czytaniu pokazany jest Abraham, któremu po długim oczekiwaniu urodził się obiecany przez Boga syn Izaak, znak Bożego błogosławieństwa dla niego oraz dla„ludów całej ziemi” (Rdz 12, 4). To 25 letnie oczekiwanie na spełnienie obietnicy było pierwszą próbą wiary dla Abrahama. Po urodzeniu Izaaka mieszka w Ber Szebie pośrodku Filistynów, którzy wierzą w innych bogów niż on. Wierzyć i żyć nie mając wsparcia w wierzącym otoczeniu to druga próba wiary dla niego. Dziś słyszymy o trzeciej próbie, jeszcze poważniejszej. Kiedy Izaak jest już prawie dorosły, wydaje mu się, że słyszy w sobie głos Boga – złóż mi w ofierze twego syna. Czy Bóg może unieważnić dane mi słowo obietnicy – będziesz ojcem, twoje potomstwo stanie się błogosławieństwem dla ludów całej ziemi? Abraham nie dyskutuje z Bogiem, nie targuje się z Nim. Posłusznie razem z synem idą ku wzgórzu, gdzie ma być złożona ofiara. Wszystko odbywa się w ciszy i milczeniu. W końcowym etapie Izaak niesie drewno na swych ramionach, które ma być podpałką dla ofiary całopalnej. Jedyny dialog między ojcem i synem dotyczy właśnie ofiary. Wszystko jest gotowe, tylko nie ma ofiary. Gdzie ona jest, pyta nieświadomy wszystkiego Izaak? Bóg upatrzy sobie ofiarę mój synu, czyli nie w naszej ludzkiej mocy leży nasze zbawienie, błogosławieństwo, wprowadzenie do ziemi obiecanej.
3. Rzeczywiście to nie człowiek ma być ofiarą. Tradycja żydowska interpretowała to wydarzenie w kluczu mesjańskim. Bóg chce dać błogosławieństwo swemu ludowi, tak jak obiecał, a przez niego światu. Potrzebuje jednak do tego człowieka, którego wiara w Boga będzie wypełniona aż do kresu i nie zatrzyma się na liczbie 10 sprawiedliwych, koniecznych do przebaczenia grzechów ludzkości. Bogu wystarczy tylko jeden sprawiedliwy. Tym jedynym sprawiedliwym okazał się Jezus z Nazaretu. Tłem liturgicznym sceny przemienienia Jezusa jest Święto Namiotów, upamiętniające wędrówkę i pobyt na pustyni, a szczególnie zawarcie Przymierza. Na górze trzej uczniowie widzą chwałę królestwa Bożego jaśniejącą w Jezusie. Na górze osłania ich święty obłok Boga. Na górze – w rozmowie przemienionego Jezusa z Mojżeszem, przedstawicielem Tory Boga i Eliaszem, przedstawicielem proroków – poznają, że nadeszło rzeczywiste Święto Namiotów i czasy mesjańskie się rozpoczęły. Na górze dowiadują się, że sam Jezus jest żywą Torą, całym słowem Boga, którego odtąd mają słuchać. Na górze widzą „moc” przychodzącego w Jezusie Mesjaszu królestwa. Właśnie w budzącym lęk spotkaniu z chwałą Bożą w Jezusie muszą się jednak nauczyć, że moc przychodzącego królestwa – ukazana im w przemienionym Jezusie, dokona się poprzez Jego cierpienie i śmierć, jako drodze do chwały zmartwychwstania. To na razie jest dla nich najtrudniejsze do zrozumienia i przyjęcia. Konkluzja. Przez paschalną ofiarę Jezusa Bóg dokonuje ostatecznego wyjścia z niewoli grzechu, zawiera Przymierze ze swoim Ludem. W Nim nowy Izrael otrzymuje nową Torę – Jezusa, którego ma słuchać.
4. Orygenes uważał, że jaśniejącymi szatami Chrystusa są słowa Ewangelii. Gdy ich słuchamy z pomocą Ducha Świętego, Boże światło przenika powoli wszystkie sfery życia. W ten sposób stopniowo następuje przebóstwienie, czyli upodobnienie do Boga. Jeśli wierzący czyni to wytrwale, powoli zmienia się jego wnętrze, sposób patrzenia i przeżywania świata, zmieniają się jego czyny. Wszystko zaczyna się od widzenia, od słuchania, od zmysłowych doświadczeń, od wyobraźni, potem Słowo przechodzi do serca i umysłu. Tak działają też wszystkie sakramenty – narzędzia wewnętrznej przemiany.
5. W Wielkim Poście zaproszeni jesteśmy do przyglądania się Jezusowi. On zwyciężył te same pokusy, którymi każdy z nas najczęściej jest kuszony. On daje siłę byśmy im nie ulegli. On też swoją męką, śmiercią i zmartwychwstaniem wprowadził nas do Ziemi Obiecanej. Poprzez sakramenty, słuchanie Bożego Słowa przemienia nas, przebóstwia na swoje podobieństwo. To wszystko dokonało się w wierze i poprzez wiarę. Różne doświadczenia dnia codziennego mogą być próbą naszej wiary. By przez nie przejść pomocna jest pamięć – Bóg jest ze mną i nic nie może mnie od Niego odłączyć. Otwierajmy nasze umysły, nasze serca na Boga i Jego miłość. Ku temu niech zmierzają wszystkie nasze wielkopostne pobożne ćwiczenia.
Najnowsze komentarze