Homilia o. Zdzisława Wojciechowskiego na III niedzielę Wielkiego Postu

1. W odnowionej po Soborze Wat. II liturgii Kościół powrócił do starożytnego zwyczaju i w 3-4-5 niedzielę Wielkiego Postu przeprowadza tzw. skrutynia (łac.scrutinium„badanie”). Były to liturgiczne spotkania, na których cała wspólnota modliła się za osoby przygotowujące się do chrztu, bierzmowania i eucharystii, wspomagając ich w drodze do pełnego nawrócenia. W 3 niedzielę czytano Ewangelię o Jezusie i Samarytance. W 4 o niewidomym od urodzenia, którego Jezus uzdrawia. W 5 o wskrzeszeniu zmarłego Łazarza. Na koniec 3 letniego przygotowania poprzez słuchanie Ewangelii, modlitwy wstawiennicze, egzorcyzmy sam Bóg wspierał kandydatów, badał ich wnętrze, poddawał próbie, doświadczał i oczyszczał swoją mocą, aby mogli dojść ku pełni nawrócenia serca w sakramentach inicjacji chrześcijańskiej. Ci, którzy byli już ochrzczeni w duchu pokutnym uczestniczyli w tych wydarzeniach przygotowując się do odnowienia swych przyrzeczeń chrzcielnych. Jedna i druga grupa przygotowywała się do Wigilii Paschalnej.

2. Te Ewangelie czyta Kościół w tzw. roku A. W tym roku jesteśmy w roku B. Słyszeliśmy inną Ewangelię, inne czytania, ale charakter tych 3 niedziel pozostaje ten sam. Wchodzimy w bezpośredni okres przygotowania do odnowienia przyrzeczeń chrzcielnych. Sakrament chrztu oznacza wyjście z Egiptu, z niewoli. Po wyprowadzeniu z niewoli Bóg zawiera ze swoim Ludem przymierze. Znakiem owego przymierza są dwie kamienne tablice przykazań. One są dane Ludowi po to, aby nie powrócił do niewoli, by nowy jakiś faraon, bożek ich nie zniewolił. Jeśli chcesz zachować swą wolność, jeśli nie chcesz być niewolnikiem zachowuj owe 10 przykazań.

Drugie czytanie z 1 Listu do Koryntian pokazuje chrzest święty z perspektywy Paschy Jezusa i oznacza on wtedy zanurzenie w śmierci Jezusa i zmartwychwstanie z Nim do nowego życia. Bycie ochrzczonym oznacza zatem życie we wspólnocie życia i przeznaczenia w solidarności z Jezusem Mesjaszem – „ukrzyżowanym” i nawet jeśli świat może postrzegać to jako „zacofanie, obciach”, a nawet „głupotę”, to człowiek wierzący doświadcza w tym sakramencie „moc i mądrość Bożą”. W Ewangelii o oczyszczeniu świątyni przez Jezusa i późniejszym sporze z „Żydami” św. Jan wskazuje również na Misterium Paschalne Jezusa.  Świątynia w Jerozolimie była dla Żydów, w tym dla Jezusa miejscem najbardziej świętym w Izraelu, to Jego serce i płuca. Ona jest tutaj symbolem ciała Jezusa, służąc jako znak Jego śmierci i zmartwychwstania po trzech dniach (por. w.19-22). I tak jak później uczniowie przypomnieli sobie znaczenie tych słów Jezusa, gdy „zmartwychwstał” (w. 22), tak samo dziś liturgiczna celebracja w trzecią niedzielę Wielkiego Postu również nam uczniom Jezusa przypomina o tym, co dokonało się w czasie chrztu świętego i co zostało nam obiecane. Pan Jezus obiecał nam zbawienie, zmartwychwstanie naszych ciał na Jego podobieństwo.

3. Jakie to ma znaczenie dla nas, dla mnie dziś? Boże Słowo przypomina nam, mnie co się dokonało we mnie w czasie chrztu świętego i jakie wynikają z tego dla mnie konsekwencje. Najpierw zauważmy jedną bardzo zasadniczą zmianę jaka dokonała się między pierwszymi wiekami chrześcijaństwa a nami. Kiedyś kandydaci do chrztu, eucharystii i bierzmowania przez okres 3 lat przygotowali się włączenia we wspólnotę Kościoła, do zawarcie osobistego przymierza z Bogiem. Były to osoby dorosłe oraz całe rodziny z dziećmi, które świadomie podjęły decyzję zostania uczniami Jezusa. Przez lata przygotowań łaska Boga zmieniła ich sposób życia na podobny do Jezusa. Dziś nasza sytuacja jest inna. Przyjęliśmy chrzest jako niemowlaki, Eucharystię jako starsze dzieci a bierzmowanie jako nastolatki. Czy była to nasza świadoma decyzja? W większości wypadków nie. O tym zadecydowali rodzice lub presja rodziny i otoczenia. Nawet, jeśli o swej przynależności do Jezusa i Kościoła nie ja sam decydowałem, tylko moi rodzice to teraz mnie katolika kulturowego, dorosłego, Pan Jezus zaprasza do podjęcia świadomej decyzji. Istotą przyrzeczeń chrzcielnych jest wiara, zaufanie pokładane w Bogu, Który jest wspólnotą Ojca, Syna i Ducha Świętego. Chcę iść śladami Jezusa. Chcę żyć i działać podobnie jak On. Chcę wychodzić ze swego komfortu, skupienia na sobie i tak jak On czynić dobro, być pomocnym, czułym na ludzką samotność, biedę psychiczną i uczuciową. Pamiętam kto mnie wyprowadził z niewoli. Nie chcę do niej powracać. Dlatego jako Jego uczeń chcę świadomie odcinać się od szatana, zła, grzechu i wszystkiego co może mnie do zła prowadzić. Nie chcę być niczyim niewolnikiem. To jest też cel naszych wielkopostnych ćwiczeń duchowych jakie możemy podejmować. Ich celem jest nasza wolność dzieci Bożych. Jako uczniowie Jezusa czyńmy dobro. Módlmy się wzajemnie za siebie, abyśmy dobrze wykorzystali czas jaki daje nam Bóg.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *