Homilia o. Zdzisława Wojciechowskiego na II niedzielę zwykłą
1. W ostatnią niedzielę zakończyliśmy świętowanie tajemnicy narodzin Boga w ludzkim ciele uroczystością chrztu Jezusa w Jordanie. Jezus zostaje wskazany przez Jana oraz samego Boga, że jest obiecanym Mesjaszem, nowym stworzeniem Boga. Co zmienia w nas tak bliska obecność Boga? W rozdziałach poprzedzających fragment I czytania czytamy, że Bóg w tym czasie objawiał się rzadko komukolwiek i nie było nikogo do kogo by przemawiał objawiając swe pragnienia. Z tego wynika, że ogół żyje tak jakby Boga nie było, jakby On nie był w pośrodku swego Ludu. W tej sytuacji z pomocą przychodzi Bóg, dając Helemu na wychowanie Samuela. Jest on dzieckiem darowanym bezpłodnej matce. Z wdzięczności rodzice oddali Go na służbę Bogu. Jego egzystencja obraca się wokół spraw świątyni Pana, ale Jemu Bóg nie jest znany z osobistego doświadczenia. Dopiero powoli metodą prób i błędów z pomocą Helego uczy się on Boga, rozpoznaje Jego głos, Jego pragnienia, wchodzi z Nim w relację przyjaźni, uczy się posłuszeństwa. Teraz dopiero wie, że nie wystarczy dokładnie wypełnić świątynny rytuał religijny. Najważniejsze są spotkania z żywym Bogiem, umiejętność usłyszenia Go, rozeznanie, rozróżnienie, kiedy mówi człowiek, a kiedy sam Bóg, które pragnienia są ludzkie a które Boże. Bóg sam kształtuje w Samuelu sumienie, jego wrażliwość duchową i moralną, przygotowuje go do służby jako przywódcę, sędziego i proroka.
2. Podobną sytuację mamy w ewangelii. Jan jest prorokiem Pana Boga. Ma żywą z Nim relację, rozpoznaje Go w swym sercu i sumieniu, zna Jego pragnienia. Całe Jego życie skupione jest na oczekiwaniu przyjścia Mesjasza, na przygotowaniu całego Ludu na Jego przyjście. Ma uczniów, których uczy tego samego. Kiedy Jezus przychodzi do Jana, ten najpierw nie rozpoznaje w Nim Mesjasza. Dopiero dialog z Jezusem, objawienie się Ducha Świętego nad Nim sprawiają, że Jan ma pewność z kim ma do czynienia. Kiedy następnego dnia w pobliżu niego przechodzi Jezus, ten wyznaje swoim dwom uczniom – „Oto Baranek Boży”. Co z tej wskazówki mogli zrozumieć jego uczniowie? Najpierw obraz baranka odsyła ich do Paschy, do baranka paschalnego, którego krew chroni od śmierci, dalej do pieśni ciepiącego Sługi Jahwe proroka Izajasza (52, 13-15; 53, 4. 7). Ów sługa pokazany jest jako baranek, który prowadzony jest na rzez i dobrowolnie ponosi konsekwencje ludzkich grzechów. Dla uczniów wiarygodność ich nauczyciela jest tak duża, że bez wahania opuszczają go i idą za Jezusem. Ale oni mają o Jezusie świadectwo Jana, ono nie jest ich własne. Dlatego w dalszej części pojawia się motyw zamieszkania wraz z Jezusem. To wszystko ma na celu ich osobiste doświadczenie. Późniejsze ich wyznanie znaleźliśmy Mesjasza – nie jest tylko świadectwem Pisma Świętego, Jana, ale ich osobiste. Tamte świadectwa zostały skonfrontowane z ich osobistym doświadczeniem.
3. Jakie przesłanie niesie dziś dla nas Liturgia Słowa? Dotarcie do Mesjasza, wiara w Niego dokonują się przez pośrednictwo kogoś innego. Bóg chce bliskości z nami, zaprasza nas do siebie, ale też chce by nas prowadził do Niego jakiś konkretny Jego świadek, ten kto Go wcześniej usłyszał, zobaczył, doświadczył, wszedł z Nim w relację. Takim człowiekiem dla Samuela był kapłan Helli. Dla Andrzeja i Jana Jan Chrzciciel. Dla Szymona, późniejszego Piotra jego brat Andrzej. Dla tych wszystkich ludzi istotne było świadectwo wiary innych. Oni wcześniej spotkali żywego Boga, rozpoznali w Jezusie z Nazaretu oczekiwanego Mesjasza. I ci, co spotkali Boga, Mesjasza dzielą się swym doświadczeniem z innymi. Nie mogą tego doświadczenia i tej radości zatrzymać tylko dla siebie. Chcą by inni też mogli tego samego doświadczyć.
Po drugie, mimo, że indywidualne świadectwo osoby, która spotkała i doświadczyła Boga jest bardzo ważne to jednak Bóg chce, aby wokół takich osób powstawała wspólnota, która będzie początkiem nowego społeczeństwa. Obecność innych jest konieczna dla oczyszczenia naszych motywacji. Oni stawiają nam pytania: czego chcesz, czego, kogo szukasz, czy twoje motywy są czyste, szlachetne czy interesowne? Czy naprawdę jesteś ze względu na Boga, na Mesjasza? Czy naprawdę chcesz być posłusznym Bogu, Mesjaszowi?
Po trzecie, warto zastanowić się – co może dziś oznaczać zaproszenie Jezusa by przyjść do Niego i razem z Nim zamieszkać? To nie może chodzić tylko o jakieś konkretne miejsce – np. Kościół, dom rekolekcyjny, klasztor, dom zakonny. Może to razem z innymi mamy tworzyć miejsca poszukiwania Mesjasza, Boga, Prawdy, Dobra, Pokoju itd.? Może rację ma papież Franciszek, który prosi by tworzyć centra duchowości, w których Jezus Mesjasz byłby wspólnie poszukiwany, adorowany, by we wspólnocie dzielić się swym doświadczeniem Boga, rozumienia Biblii, sensu życia, itd. Papież chce, aby Kościół stawał się synodalny, czyli idący razem, wzajemnie się słuchający, razem poszukujący i rozeznający odpowiedzi na współczesne pytania i problemy. Czy słyszę takie zaproszenie?
Najnowsze komentarze