Homilia o. Zdzisława Wojciechowskiego na IV niedzielę Wielkiego Postu

1. Zbliżamy się do połowy okresu Wielkiego Postu, czasu naszego duchowego przygotowania do świętowania Paschy, w czasie, której Jezus jako Mesjasz przeprowadzi swój Lud ze śmierci do życia, z oddalenia od Boga do bliskości z Nim. Nasz wzrok duchowy skierowany jest na osobę Jezusa. On Mesjasz-Zbawiciel objawia nam swego Ojca, pokazuje, kim On jest dla nas oraz kim my jesteśmy dla Niego.

2. Biblijny Ojciec, a jest Nim sam Bóg, ma w opisanej scenie trzech synów. My zwracamy uwagę przy lekturze tylko na dwóch – młodszym i starszym, ale początek Ewangelii mówi o trzecim Synu, czyli o Jezusie, jedynym prawdziwym Synu Ojca niebieskiego. On, jako Syn jest skonfrontowany z dwoma innymi synami, też dziećmi Boga, którzy noszą w sobie Jego ducha. Jezus przyjmując wszystkich celników i grzeszników, siadając z nimi do stołu wywołuje u faryzeuszy zgorszenie i sprzeciw. Taki sposób postępowania z notorycznymi, publicznymi grzesznikami wydaje się im nie do pogodzenia z Bożą Torą, wg, której Bóg jako Święty, jest bez grzeszny i nie może nie tylko tolerować grzechu i grzeszników, ale ich z całego serca nienawidzi. Kto ma rację? Jezus, Syn Boga czy Jego przeciwnicy?

3. W środowej Ewangelii Jezus powie swym przeciwnikom, że czyni wyłącznie tylko to, co widział, że czynił Jego Ojciec niebieski. „Syn nie mógłby niczego czynić sam od siebie, gdyby nie widział Ojca czyniącego. Albowiem to samo, co On czyni, podobnie czyni Syn. Ojciec, bowiem miłuje Syna i ukazuje Mu to wszystko, co On sam czyni, i jeszcze większe dzieła ukaże Mu, abyście się dziwili”. Argument Jezusa jest przygważdżający dla przeciwników, ale zgodzić się na niego oznacza uwierzyć, że Jezus jest nie tylko prorokiem, ale że jest On obiecanym Mesjaszem. Dla faryzeuszy takie roszczenie Jezusa jest bluźnierstwem, za które grozi Mu kara śmierci przez ukamienowanie. Ewangelista widział ich determinację i stwierdza, że usiłowali oni „tym bardziej zabić Jezusa, bo nie tylko nie zachowywał szabatu, ale nadto Boga nazywał swoim Ojcem, czyniąc się równym Bogu”.

4. Jezus jest, więc Synem Ojca niebieskiego, zna Go i czyni to samo, co czyni Ojciec. Zatem, Jezus przyjmując celników i grzeszników, siadając z nimi do stołu, nie tylko nie sprzeniewierza się Bogu, ale odwrotnie wypełnia Jego wolę. Ojciec chce poprzez swego Syna dotrzeć do młodszego i starszego syna, chce ich na powrót pozyskać do wspólnoty ze sobą. Jezus jest pewien miłości swego Ojca. Jest także Synem posłusznym. Wola Ojca jest Jego wolą, pragnienie Ojca jest równocześnie Jego pragnieniem. Dlatego odchodzi od Ojca i idzie szukać wszystkich celników i grzeszników, czyli tych, którzy nie wierzą, że Ojciec niebieski zawsze ich kocha, że szanuje ich wolność nawet wtedy, gdy odchodzą od Niego i udają się w dalekie strony. Wtedy On cierpliwie czeka, cierpi z powodu ich nieobecności, z powodu ich cierpienia. Jezus chce także pozyskać dla Ojca starszego syna, który jest reprezentantem faryzeuszy. Chce, by oni otworzyli swe umysły i serca i inaczej spojrzeli na stosunek Ojca go grzeszników. Bóg owszem nienawidzi grzechu, bo jest święty, ale tenże Bóg kocha z wielką miłością grzesznika. Tego nie potrafili zrozumieć i przyjąć faryzeusze. Stąd ich szemranie przeciw Jezusowi, a tym samym Bogu.

5, Przez cały okres Wielkiego Postu słyszymy nawoływanie do nawrócenia. Nie chodzi w pierwszej kolejności o to byśmy coś zrobili dla Boga, raczej byśmy inaczej spojrzeli na Niego, byśmy się Jemu pozwolili zaprosić do Jego domu, do wspólnoty z Nim. Byśmy razem z Nim cieszyli się powrotem Jego marnotrawnych dzieci do Jego domu. On nas przyjmie do swego domu bez względu na to, jakimi kierujemy się motywami. Nawet, jeśli nasz obraz Boga, nie pozwala nam uwierzyć, że możemy mieć większe ambicje niż bycie Jego sługą, to On jednak nas wyczekuje, jak swego młodszego syna, czy tak samo nas poszukuje jak kiedyś Jezus celników i publicznych grzeszników. Nawet, jeśli się to wielu nie podoba, pozwólmy Jezusowi przyprowadzić nas do domu Jego Ojca, gdzie jest miejsce dla wszystkich Jego dzieci.

W piątek modliliśmy się wraz z całym Kościołem o nawrócenie naszych sióstr i braci Rosjan by zaprzestali zbrojnej agresji na swych sąsiadów Ukraińców. Oddaliśmy Niepokalanemu Sercu Maryi naród Ukraiński by mógł żyć w wolności i pokoju. Prośmy miłosierne serce Boga by we Jego domu mogło się znaleźć miejsce dla wszystkich Jego dzieci. Panie, przemień nasze grzeszne serca! Amen!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *