Homilia o. Zdzisława Wojciechowskiego na V niedzielę Wielkiego Postu

1. W okresie Wielkiego Postu w cała uwaga Kościoła skupiona jest na osobie Jezusa Mesjasza, który z miłości do nas wziął na siebie wszystkie nasze cierpienia i boleści i w wraz z nimi został przybity do krzyża a zmartwychwstając dał nam nadzieję życia w przyjaźni z Bogiem. Medytując nad paschą Jezusa otwieramy się na Boga, który w tych wydarzeniach pokazuje nam swoje oblicze. Wszak Jezus w środowej Ewangelii powiedział, że czyni wyłącznie tylko to, co widział, że czyni Jego Ojciec niebieski. W poprzednią niedzielę przyglądaliśmy się biblijnemu ojcu, którym wg Jezusa jest sam Bóg. To On w swoim postępowaniu z synami ma być dla nas wzorem do naśladowania. My w życiu codziennym mamy tak samo jak On postępować z każdym człowiekiem, którego archetypem jest młodszy i starszy syn. Mamy nie skupiać się na sobie, analizując w sobie podobieństwa, cechy, sposób funkcjonowania młodszego bądź starszego syna, tylko utożsamić się z ojcem i prosić Jezusa, by On dotknął nas swą łaską i uzdolnił do działania w logice Ojca.

2. Dziś przyglądamy się Jezusowi, Jego sposobowi działania, bo ono ponownie nam wiele mówi o Bogu. Popatrzmy na kontekst egzystencjalny. Jezus wg Jana przyszedł po raz trzeci do Jerozolimy na jedno z trzech świąt pielgrzymkowych i codziennie naucza na jednym z placów świątynnych. Wtedy to faryzeusze i uczeni w Piśmie przyprowadzili do Niego zamężną kobietę pochwyconą na grzechu cudzołóstwa. W czasach Jezusa trzy grzechy uchodziły za najcięższe i za nie Tora Mojżesza nakazywała karę śmierci przez ukamieniowanie. Pierwszy to bałwochwalstwo, drugi to morderstwo drugiego człowieka czy dziecka, trzeci to cudzołóstwo.

3. Ewangelista zaznacza, że przeciwnikom Jezusa nie chodziło w pierwszym rzędzie ani o wierność Torze, ani o naprawienie grzesznicy, ale o zastawienie pułapki na Jezusa. Jezus w swoim nauczaniu mówił, że nie przyszedł, aby znieść wymagania Tory, lecz by je wypełnić, a więc musi wprowadzić Prawo w czyn i wziąć udział w kamienowaniu tej kobiety. Dalej Jezus w swoim nauczaniu mówił, że Bóg nie posłał Go „na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Nie­go zbawiony” (J 3,17). Jeśli Jezus przyłączy się do oskarżycieli to zaprzeczy swoim słowom a w opinii słuchaczy utraci aureo­lę miłosierdzia i łagodności. Jeśli opowie się po stronie miłosierdzia i uniewinni kobietę to postąpi wbrew postanowieniom Tory, która za cudzołóstwo kazała karać ukamienowaniem. Wielkość Jezusa polegała na tym, że nie pozwolił się wciągnąć gierki swoich przeciwników i odpowiedział swoim przeciwnikom z innej płaszczyzny. Gdy przeciwnicy zakrzykują Go pytaniami On kuca i pisze coś na piasku. To jest gest Jego wewnętrznej wolności, ale także wyraźną aluzją nawiązującą do wypowiedzi proroka Jeremiasza: „Ci, którzy odda­lają się od Ciebie, będą zapisani na ziemi, bo opuścili źródło żywej wody” (17,13). Potem już wyprostowany mówi -jeśli ktoś z was oskarżycieli jest bez grzechu niech pierwszy rzuci na grzeszną kobietę kamieniem. Wg Tory cudzołóstwem jest także pragnienie zgrzeszenia w myślach. Przy tak postawionej sprawie, potencjalni sędziowie, jeden po drugim, w milcze­niu odchodzą. Tyle mieli jeszcze uczciwości w sobie, że mając podobne grzechy na swoim koncie uznali, że nie wypada im występować w roli sędziów. Kobieta na koniec usłyszała – Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił? Nikt, Panie! Jezus na to: I Ja ciebie nie potępiam. Idź, a od tej chwili już nie grzesz.

4. Co ta scena mówi o osobach, które przyprowadziły do Jezusa schwyconą na cudzołóstwie kobietę oraz co ona mówi o nas samych? Posłużę się tekstem hinduskiego jezuity, Anthony de Mello, z jego książki Śpiew ptaka (s.135): „Mówi arabski mistyk Abu Hassan Bushanja: „Grzeszny czyn jest znacznie mniej szkodliwy niż pragnienie i idea dokonania go. Jedna rzecz to ulec ciału w chwilowej przyjemności a inna rzecz, bardzo różna, to ciągle to rozważać w umyśle i sercu”. Sam o. de Mello daje taki komentarz: „Kiedy osoby religijne w kółko rozpamiętują grzechy innych, można podejrzewać, że to wgłębianie się daje im więcej przyjemności niż grzesznikowi”. Co te dwie uwagi mówią o nas? Tropienie grzechów naszych bliźnich, nasza surowość w ich osądzaniu, nasze plotkowanie o cudzych grzechach, ujawniają nasze ukryte, grzeszne pragnienia. Jeśli to w sobie dostrzegam, to mam prosić Jezusa, by pomógł mi zbadać moje serce, moje ukryte motywy, bo być może za nimi stoi chęć dokonania podobnego grzechu.

Co ta scena mówi o Bogu, który w okresie Wielkiego Postu nawołuje mnie do nawrócenia, do porzucenia grzechu i rozpoczęcia nowego rozdziału w mym życiu? Bóg uświadamiając mi mój grzech ratuje mnie przed skazaniem na ukamienowanie innego grzesznika. Ponieważ Bóg okazuje mi miłosierdzie i przebacza mi grzechy to i ja mam być miłosierny wobec innych grzeszników.

Na niecałe dwa tyg. przed początkiem Świat paschalnych jest nam pokazane nieskończone miłosierdzie Boga, które w całej pełni ukazuje się w osobie Jezusa. On przyszedł – jak wyznajemy w Credo – dla nas ludzi i dla naszego zbawienia, czyli by nas ocalać, uzdolnić do życia bez grzechu. On czeka by nam przebaczyć każdy grzech.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *