Homilia o. Zdzisława Wojciechowskiego na IX niedzielę zwykłą
1. Pierwsze czytanie zwraca naszą uwagę na szabat, siódmy dzień tygodnia, przed którym Bóg stworzył kosmos, naszą planetę – ziemię, przyrodę, zwierzęta i nas ludzi. Ów siódmy dzień „Bóg pobłogosławił i uczynił go świętym; w tym bowiem dniu odpoczął po całej swej pracy, którą wykonał stwarzając” (Rdz 2,3). Nic, co stworzył Bóg w przestrzeni nie jest obdarzone własną świętością. Jedynie jeden dzień w tygodniu nazwany jest świętym i on jest pobłogosławiony przez Boga. Czas jest świętym darem Boga i my poprzez powstrzymanie się od niekoniecznej pracy, przez pamięć o dziele stworzenia, które Bóg nieustannie dokonuje i do którego nas zaprasza, przez wdzięczność za otrzymywane codziennie dary – uświęcamy czas, wchodzimy w rzeczywistość, którą nazywamy wiecznością.
Odczytany dziś nam fragment z księgi Powtórzonego Prawa wiąże ponadto szabat z wyprowadzeniem z Egiptu, z wyzwoleniem z niewoli. Przez cały tydzień wykonujemy pracę dla różnych faraonów, doświadczamy różnych obowiązków, czasem przymusów i tyrani: zarabiania, spłacania kredytów, troski o zdrowie, wychowanie dzieci, pomagania chorym, starszym, doświadczamy przeróżnych zniewoleń, uzależnień itd. I w siódmym dniu mam świętować, by doświadczyć wyzwolenia, ocalenia, pełni życia, pokoju, odpoczynku. To, co sam doświadczam, mam też dać wszystkim, którzy są ode mnie zależni. Świętując siódmy dzień tygodnia wchodzimy w rzeczywistość wieczności, w której nikt i nic nie będzie nas zniewalać a codziennością będzie pokój, pełnia szczęścia, bliskość Boga i innych osób.
2. Ewangelia także zwraca nasza uwagę na szabat, ale w jego wersji faryzejskiej, gdzie nie pamięć o stwarzanych darach, nie pamięć o mojej współpracy z Bogiem w dziele stwarzania rzeczywistości, nie pamięć o wyzwoleniu z Egiptu, o obietnicy pełnego wyzwolenia mesjańskiego, jest najważniejsza, ale czy nie wykonuję którejś z 39 czynności zakazanych przez ustną Torę, których nie wolno czynić w szabat. Dzień wdzięczności za dar stworzenia i wolności przekształcał się w godziny niewoli, w przymus zachowania rytuałów, które odrywały czas Boży od tkanki codziennej egzystencji. Jezus atakującym Go faryzeuszom, za rzekome naruszenie przykazania świętowania szabatu, przypomina dwie biblijne mądrości. Pierwsza – „To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu” (Mk 2,27). Zdanie to ma swoje analogie w nauczaniu proroków (Oz 6,6), gdzie kwestie ludzkie zawsze były stawie wyżej niż sprawowanie kultu. Bóg dał człowiekowi szabat dla jego wyzwolenia, dobra, pokoju, miłości, oderwania od codzienności by zanurzyć go w wieczności. W następnym fragmencie, po naszym dzisiejszym tekście, Pan Jezus formuje drugą sentencję (Mk 3,4): „Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego czy coś złego? Życie uratować czy zabić?” Mamy tu do czynienia z podwójnym i pozornym pytaniem retorycznym. Bóg nie przestaje nigdy czynić dobra, wyzwalać człowieka z niewoli. Dlatego też wolno i powinno się w szabat czynić dobro i ratować to, co da się uratować. Taki jest zamysł Boga.
Do tego uzasadnienia świętowania szabatu, dodać należy najważniejszą rację i powód – zmartwychwstanie Jezusa. JP II w liście o świętowaniu „Dnia Pańskiego” – napisał: „To przedziwne wydarzenie (zmartwychwstanie) nie tylko wyróżnia się na tle całych dziejów ludzkości jako absolutnie niepowtarzalne, ale stanowi samo centrum tajemnicy czasu. Do Chrystusa bowiem, jak przypomina obrzęd przygotowania paschału, sprawowany podczas podniosłej liturgii Wigilii Wielkanocnej, «należy czas i wieczność». Dlatego wspominając nie tylko raz w roku, ale w każdą niedzielę dzień zmartwychwstania Chrystusa, Kościół pragnie wskazywać każdemu pokoleniu to, co stanowi zwornik całej historii, w którym tajemnica początków spotyka się z tajemnicą ostatecznego przeznaczenia świata”.
3. Różne czynniki sprawiły, że wielu z nas nie rozumie już biblijno – liturgicznej koncepcji „szabatu”, jako dnia świętego, dnia uświęcania czasu, dnia doświadczania rzeczywistości nieba. Dla wielu niedziela jest synonimem „weekendu” i „wypoczynku”. Społecznie praktykowana niedziela jest więc mniej „Dniem Pańskim”, a bardziej próbą zbiorowej ucieczki ze świata pracy, próbą uwolnienia się od ograniczeń codziennego życia, próbą doświadczenia niezależności i wolności. Niestety, wtedy niedziela zatraca swój pierwotny sens a stając się jedynie „zakończeniem tygodnia”, z czasem zubaża horyzont człowieka, który staje się tak ciasny i ograniczony, że nie pozwala mu dojrzeć rzeczywistości „nieba”, wieczności. My, uczniowie Jezusa, dzisiejszym Słowem Boga jesteśmy wezwani do zgłębienia tajemnicy owego dnia świętego. Doświadczając owoców działania Pana, radujmy się nim, dziękujmy za niego i pokazujmy innym głębszy, duchowy sens jego świętowania we wspólnocie razem z Jezusem Mesjaszem. Wytrwałych zachęcam do lektury listu JP II o świętowaniu niedzieli (https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/listy/dies_domini_0_31051998.html).
Najnowsze komentarze