Homilia o. Zdzisława Wojciechowskiego na V niedzielę Wielkiego Postu
1. Na dwa tygodnie przed świętem Paschy Jezusa Liturgia Słowa już zapowiada istotę tego, co wtedy wydarzy. W I czytaniu prorok Jeremiasz, żyjący na przełomie VII i VI wieku przed Chr., świadek zniszczenia Jerozolimy i świątyni, zapowiada nowe Boże działanie, nowy początek Ludu Bożego, nowe Przymierze, które Bóg zawrze ze swoim Ludem. W całym ST jest to jedyne miejsce, w którym pojawia się wieść tak bardzo dramatyczna, ale też pełna nadziei dla Izraela. Pierwsze przymierze zawarte po wyjściu z niewoli egipskiej na Synaju już nie istnieje. Lud Izraelski je zerwał. Bóg się jednak nie wycofuje swej łaski, jest wierny i dlatego zapowiada przez proroka nowe Przymierze, które będzie inne od dotychczasowego. Kiedy działa prorok nie istnieje już północne państwo Izrael, a południowej Judzie grozi zagłada. Bóg zapowiada jednak – zawrę moje Przymierze z Izraelem i Judą. Czyli Bóg bierze na siebie stworzenie nowego Ludu, na fundamencie związku 12 plemion. Boża Tora opisująca sposób życia nowego Ludu nie będzie zapisana jak dawniej na kamiennych tablicach, ale w ludzkich sercach. Bóg na ludzkim sercu wyryje przykazania. Ponadto, owe uwewnętrznienie nie będzie dziełem wychowania, cnotą wpojoną przez rodziców i nauczycieli, ale samego Boga. Bóg wleje nowego ducha w człowieka, stworzy go od nowa, stworzy sobie nowy Lud. Ta Boża Tora wypisana w ludzkim sercu sprawi, że wierzący członek Ludu będzie prowadził inny rodzaj egzystencji.
2. W jaki sposób i kiedy Bóg wypełnił swą obietnicę? Odpowiedzi szukamy w Ewangelii i w II czytaniu. Jezus z uczniami przybyli do Jerozolimy na święto Paschy, tak samo jak bardzo wielu Żydów z Palestyny i z diaspory, mówiących po grecku. Do nich także dotarły już wieści o Jezusie i Jego czynach. Chcą się z Nim spotkać. Być może chcą się upewnić – czy to przez Niego Bóg spełni daną wcześniej Jeremiaszowi obietnicę. Odpowiedź Jezusa jest dwojakiego rodzaju. Z jednej strony Jezus potwierdza ich wiarę i nadzieję, że Bóg przez Niego to uczyni. Z drugiej strony Jezus mówi wprost – dokona się to poprzez moją śmierć, na podobieństwo wrzucenia w ziemię ziarna, które najpierw musi umrzeć by wydało później owoce. Śmierć Jezusa będzie godziną Jego chwały oraz godziną sądu dla szatana, dla grzechu, zła i niesprawiedliwości. Poprzez śmierć a w domyśle także poprzez zmartwychwstanie Bóg dokona nowego dzieła stworzenia człowieka i od tego momentu Bóg zacznie tworzyć nowy Lud, z którym zawrze obiecane przez proroka nowe Przymierze. Autor II czytania, około 60 lat po śmierci i zmartwychwstaniu Pana Jezusa, zaświadcza, że przez Niego Bóg tego wszystkiego dokonał. My tego doświadczyliśmy.
3. W V niedzielę WP kandydaci do chrztu, eucharystii i bierzmowania kończyli okres 3 letniego przygotowania by w wigilię paschalną zostać włączonymi we wspólnotę Kościoła, zawrzeć osobiste przymierze z Bogiem. Były to osoby dorosłe oraz całe rodziny z dziećmi, które świadomie przyjęły decyzję zostania uczniami Jezusa. Przez lata przygotowań łaska Boga zmieniła ich sposób życia na podobny do Jezusa. Dziś nasza sytuacja jest inna. Przyjęliśmy chrzest jako niemowlaki, Eucharystię jako starsze dzieci a bierzmowanie jako nastolatki. Czy była to nasza świadoma decyzja? W większości przypadków nie. O tym zadecydowali rodzice lub presja rodziny i otoczenia. Tu leży też źródło odejść wielu z Kościoła. Kultura i tradycja już nie są dziś gwarancją trwania we wspólnocie Kościoła. Uwarunkowania zewnętrzne ujawniają tylko brak osobistej relacji z Bogiem.
4. Zapowiadane przez proroka Jeremiasza nowe przymierze, nowy rodzaj relacji z Bogiem są dla nas tu obecnych zaproszeniem do odkrycia w Jezusie zapowiadanego Mesjasza-Zbawiciela. Poprzedni papież Benedykt XVI podkreślał mocno, że wiara w Jezusa jako Mesjasza rozpoczyna się od naszego osobistego spotkania z Nim. W ostatnim okresie po raz drugi obejrzałem film The Chosen-Powołani a 4 sezon widziałem w kinie. Obejrzało go już na świecie ponad 200 mln, z tego w Polsce ponad 2 mln, czyli mamy około 10% światowego udziału. W filmie wszystkie osoby, które za Nim chodziły, w Niego uwierzyły, miały z Nim jakiś osobisty kontakt. Słuchały Go, widziały uzdrowienia, które czynił, same doznały jakiego cudu. Czy dziś w inny sposób można zostać Jego uczniem? Nie. Nie można! Kiedyś pewien socjolog, który od lat bada religijność w naszym kraju powiedział takie zdanie – młodzi ludzie podpatrują dorosłych i pytają – czy zasady, wartości, które głoszą, w które rzekomo wierzą działają w ich życiu, jakie przynoszą owoce, rezultaty. I ta postawa jest bardzo ewangeliczna. Sam Pan Jezus powiedział – po owocach poznacie z jakiego coś jest ducha. Jeśli widzą, że my dorośli w coś wierzymy, coś deklarujemy a tym nie żyjemy, tego nie widać w naszym życiu codziennym, to nie warto za tym iść. Zatem, czy my rzeczywiście osobiście spotkaliśmy Jezusa, doświadczyliśmy Jego działania w sobie? Czy nasza deklaracja wiary i nasze życie są spójne? To jest też cel naszych praktyk wielkopostnych. Może warto małymi fragmentami zacząć czytać NT, obejrzeć film The Chosen, by zaprzyjaźnić się z Jezusem? I druga sprawa. Ci, którzy uwierzyli w Jezusa trzymali się razem, stanowili wspólnotę, nie tylko modlitewną, ale wspierali się razem w prowadzeniu życia na podobieństwo Jezusa. Ku temu też zmierza proces synodalny zainicjowany przez papieża Franciszka. Dzięki Duchowi Świętemu mamy stawać się wszyscy wspólnotą i za nią odpowiadać.
Wykorzystajmy te najbliższe dni, by poprzez różne ćwiczenia wielkopostne mocniej złączyć się więzami przyjaźni z Jezusem Mesjaszem, wzmocnić swoje związki ze wspólnotą Kościoła. Amen!
Najnowsze komentarze