Homilia o. Zdzisława Wojciechowskiego na XIX niedzielę zwykłą

1. W pierwszym czytaniu usłyszeliśmy opis spotkania Boga ze swoim sługą, prorokiem Eliaszem. W pamięci Izraela Eliasz był wspominany, jako prorok, który działał na podobieństwo ognia (por. Syr 48,1). Jak wiemy ogień niszczy wszystko, co napotka na swej drodze. Taki też był Eliasz. Jeśli Eliasz był niczym ogień, który niszczy wszystkich nieprzyjaciół Boga i prawdziwej wiary, to dlatego, że wyobrażał sobie, że Bóg jest ogniem niszczącym wszystkich grzeszników. Jeśli Eliasz rozumiał swoją służbę, jako wojownika walczącego w Bożej sprawie, to dlatego, że wyobrażał sobie, że Bóg unicestwia swoich wrogów, czyli tych, którzy czczą bożki. Na górze Karmel z pomocą ludu Eliasz zabił 450 proroków fenickiego bożka Baala, którego kult propagowała Izebel, żona izraelskiego króla Achaba. Zabicie sług bożka Baala było dla niego dowodem, że Bóg Izraela jest mocniejszy, że jest prawdziwym Bogiem. Bożek Baal jest tylko nicością, która mami swą mocą jego rodaków. On nie ma mocy, nie daje życia i błogosławieństwa. Chroniąc się przed zemstą królowej ucieka daleko i chowa się w jaskini. Wtedy Bóg, któremu Eliasz służy objawia mu swoje oblicze.

2. Do tej pory Eliasz rozumiał swego Boga, jako wielką potęgę, która łamie i niszczy każdego, kto stawia Mu opór, kto Go nie uznaje za Boga a czci jakiegoś pogańskiego bożka. Bóg daje mu w wewnętrznym widzeniu zobaczyć działanie gwałtowanego wiatru, potem wielkie trzęsienie ziemi a na końcu nadciągający ogień. We wszystkich tych mocnych doświadczeniach nie było jednak Boga. Musiało to chyba mocno zaskoczyć Eliasza. Wszystkie te żywioły były dla niego atrybutami Boga, którymi On się posługiwał, by wykonywać swą władzę. Jednak Boga w nich nie było. Był natomiast w lekkim powiewie łagodnego wiatru, w ciszy. Co z tego doświadczenia zrozumiał prorok? Tekst mówi, że kiedy tylko prorok usłyszał ciszę i lekki powiew wiaterku, zasłonił sobie twarz płaszczem. Tak, jakby nie chciał lub nie mógł patrzeć na Boga, który pozbawił siebie mocy, ogołocił się ze wszystkich potężnych atrybutów, za pomocą, których rządził światem. Bóg jest zatem inny niż to sobie wyobrażał Eliasz. Jest obecny i działa, ale działa jak łagodne tchnienie mocy, jak powiew łagodnego wiaterku.

3. Jak po takim doświadczeniu ma teraz wyglądać misja proroka? Jak teraz należy mówić o Bogu, jak Mu służyć? Pełną, wyczerpującą odpowiedź udziela nam Jezus, prorok i Mesjasz w jednej osobie. W imię Boga troszczy się o ciało i duszę każdego, kto do Niego przychodzi. W ubiegłą niedzielę czytaliśmy, jak Jezus nakarmił ponad 5 tysięcy mężczyzn + kobiety i dzieci, którzy nie mieli nic do jedzenia. Po spektakularnym cudzie nakarmienia wielkiego tłumu Jezus szuka odosobnienia i modli się przez całą noc. O brzasku zjawia się w pobliżu łodzi uczniów, którzy walczą z wiatrem i wzburzonym jeziorem. Ucisza żywioły i lęki uczniów. Na jeziorze nastaje cisza, w sercach uczniów pokój i wiara. Jezus panuje nad żywiołami, ale Jego boska obecność i działanie manifestują się poprzez łagodność, miłość, respekt dla kruchości ludzkiego życia. W podobnym duchu pisze w II czytaniu św. Paweł. Zamiast w duchu proroka Eliasza prosić Boga, by rodaków za grzech niewiary przykładnie ukarał, Paweł pisze, „że w sercu swoim odczuwa wielki smutek i nieprzerwany ból. Wolałbym bowiem sam być pod klątwą [odłączony] od Chrystusa Mesjasza dla [zbawienia] braci moich, którzy według ciała są moimi rodakami”. Gdyby moi bracia uwierzyli w Jezusa Mesjasza, to mogę być nawet odłączonym od mego zbawcy Jezusa. Dla Pawła odłączenie od zmartwychwstałego Jezusa Mesjasza byłoby największą ofiarą. Jest gotów jednak to uczynić, by ratować swoich grzesznych braci.

4. Słuchając dzisiejszych czytań mszalnych warto zadać sobie pytanie: do kogo mi w życiu codziennym bliżej – do proroka Eliasza czy do Jezusa i św. Pawła? Czy widząc albo słysząc o grzechach i nadużyciach mych sióstr i braci chętnie bym chciał, aby Bóg ich przykładnie ukarał? Czy tych, którzy odeszli od Boga i służą różnym bożkom chciałbym posłać do piekła? Pamiętajmy za takimi postawami i pragnieniami kryje się nasze rozumienie Boga. Może tak jak Eliaszowi, także mnie Bóg dziś mówi – jestem inny niż ty sobie wyobrażasz! Kontemplujmy Jezusa i Jego codzienne postawy. Módlmy się, by On nas nauczył nie akceptowania zła i grzechu, ale kochania i modlenia się za tych, którzy są sprawcami zła, grzechu i niesprawiedliwości.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *