Homilia o. Zdzisława Wojciechowskiego na Niedzielę Trójcy Świętej
1. Dziś Kościół dziękuje za dar wejrzenia głębiej w tajemnicę istnienia i wewnętrznego życia Boga. On jest jeden lub ma jedną naturę, ale jest wspólnotą Osób – Ojca, Syna i Ducha Świętego jak słyszeliśmy w czytaniach liturgicznych.
W pierwszym czytaniu usłyszeliśmy refleksję nad sposobem udzielania się Boga Izraelowi w historii. Izrael w refleksji o Bogu posługiwał się wyłącznie swoim własnym doświadczeniem historycznym.
„Czy słyszał jakiś naród głos Boży z ognia, jak ty słyszałeś i pozostał żywy? Czy usiłował Bóg przyjść i wybrać sobie jeden naród spośród innych narodów przez doświadczenia, znaki, cuda i wojny, ręką mocną i wyciągniętym ramieniem, dziełami przerażającymi, jak to wszystko, co tobie uczynił Pan, Bóg twój, w Egipcie na twoich oczach?”
Biblijny autor odwołuje się do swej historii. Izrael był w Egipcie ludem niewolniczym, bezsilnym wobec potęgi faraona. A jednak, dzięki mocy Boga wyszedł z domu niewoli. Potęga faraona wobec Boga okazała się malutka. Autor wylicza siedem szczególnych działań Boga, które Izrael doświadczył: doświadczenia (plagi), znaki (potwierdzenia, ostrzeżenia, znak T na odrzwiach, śmierć pierworodnych), cuda (manna, woda), wojny, ręką mocną (faraon i jego potęga nic nie zdołały uczynić Izraelowi), wyciągniętym ramieniem, (obłok, słup ognia), dziełami przerażającymi (zatopienie Egipcjan w morzu). W tych wszystkich wydarzeniach historycznych Izrael doświadczał obecności, działania i miłości Boga.
2. Podobne doświadczenia mieli uczniowie Jezusa. Będąc z Nim doświadczali wydarzeń, które nie mógł dokonać Jezus – człowiek tylko swą mocą. Owszem człowiek może swą mocą, swym duchem uzdrowić drugiego. Może pomóc mu wyrwać się z mocy zła, ale już nie z mocy szatana, który zawładnie duszą i ludzkim ciałem. Na pewno nie może przezwyciężyć mocy śmierci. Dla uczniów zmartwychwstanie Jezusa było pokonaniem śmierci, tak samo niemożliwej do pokonania jak niemożliwą rzeczą było, by niewolnicy, bez broni i bez walki mogli pokonać potężne wojsko faraona. A jednak w jednym i drugim przypadku doświadczenie jest podobne. Bóg tego dokonał, bo nas kocha. Dlatego przez wszystkie wieki męczennicy chrześcijańscy nie boją się śmierci. Nawet lęk przed nią, ich nie paraliżuje. Także tu doświadczają dzięki duchowi Jezusa wolności i żadna władza nie może ich złamać. Przed wstąpieniem do Ojca Jezus wysyła uczniów z misją głoszenia dobrej nowiny o Nim jako Mesjaszu i nakazuje chrzcić w imię Ojca, Syna i Ducha Świętego. Znaczy to, że za swego życia objawił im nieco więcej z tajemnicy Boga i w Nim rozpoznają jedynego Boga Izraela, ale będącego wspólnotą miłujących się Osób.
3. W II czytaniu św. Paweł pisze, że Duch Święty nie tylko przekazuje prawdę o Bogu, lecz pozwala nam ponadto wniknąć w wewnętrzne życie Boże, które jest Miłością. Ponadto przekonuje nas, że jesteśmy w Jezusie Mesjaszu „dziećmi Bożymi”, „współdziedzicami” wszystkich tych bogactw, które nie są bogactwem doczesnym, lecz skarbami wiecznej miłości, tym, za czym człowiek tęskni, wiedząc, jak przemijające są dobra ziemskie. Boża natura, którą odsłania nam sam Bóg, będący nieskończoną, wiecznie nową i nigdy nie uprzykrzającą się Miłością, to o wiele więcej niż to, do czego dąży najbardziej nawet wybujała tęsknota ludzka.
4. Jeśli Bóg jest jeden, ale jest równocześnie wspólnotą miłujących się Osób, to, jakie oblicze ma mieć Kościół, jakie oblicze mają mieć nasze rodziny, małżeństwa, wszystkie wspólnoty, jakie tworzymy? Mamy wpatrywać się w oblicze Boga, by rozumieć siebie samych. Tajemnica Jego tożsamości jest wskazówką, kim my jesteśmy i kim my mamy się stawać. Jeśli nazywamy się dziećmi Boga, to nie mamy innej alternatywy niż kontemplacja tajemnicy Boga, otwieranie swego umysłu i serca na Jego działanie w naszej ludzkiej historii. Prośmy trójjedynego Boga, by On nas uzdalniał do dawania innym miłości, do budowania wspólnotowych więzi i relacji. Duch MY to coś więcej niż tylko dwoje ludzi obok siebie. W każdej wspólnocie, w której Bóg jest obecny dokonuje się cudowna przemiana, przejście od samotnego ja do wspólnotowego my, w której więzią łączącą jest miłość, branie i dawanie. Prosimy Cię Panie byśmy takimi się stawali w Kościele, w rodzinach, małżeństwach, we wszystkich możliwych społecznościach samorządowych i państwowych. Amen!
Najnowsze komentarze