Homilia o. Zdzisława Wojciechowskiego na XXVII niedzielę zwykłą
1. Jak słyszeliśmy w I czytaniu, winnica jest obrazem Izraela. Swoje istnienie i całą egzystencje Izrael zawdzięcza Bogu. On poświęcił mu wiele uwagi, miłości i pracy. Izrael miał świadomość, że wszystko, co posiada jest dane mu przez Boga. Odnosiło się to zarówno do wszelkiego bogactwa materialnego i duchowego. Te wszystkie dary były wyrazem miłości Boga do swego Ludu.
Czego Bóg oczekiwał w zamian od Izraela? Jakiej należności się spodziewał do swego Ludu? Dobrych i obfitych owoców. Miłości i sprawiedliwości! Często w imieniu Boga prorocy wołali: „Miłości pragnę, a nie krwawej ofiary”. Miłości do Boga, miłości do innych oraz do siebie samego. Prorok Izajasz oraz Ewangelista zgodnie powiadają, że Izrael nie wywiązał się z zawartej umowy. Nie „dając” właścicielowi winnicy – miłości i sprawiedliwości, Izrael okazał się nie tylko nieposłuszny, niewierny, niewdzięczny wobec Boga, ale poprzez inny styl, sposób życia budował tkankę życia społecznego nacechowaną egoizmem, bezwzględną rywalizacją, niesprawiedliwością, zniewalaniem słabszego, a nawet likwidowaniem niewygodnych posłańców Boga.
2. Wydawać by się mogło, że Bóg tak samo jak właściciel winnicy jest słaby i mało stanowczy wobec Izraela, który nie przynosi owoców. Bóg, jakby wyzbył się sprawiedliwości a kieruje się wyłącznie miłosierdziem – posyła kolejnych proroków a gdy to nie przynosi zmiany sytuacji posyła swego jedynego syna. W przypowieści Jezusa jednak sytuacja jest już inna. Tam Bóg oczekiwał dobrych owoców, tu natomiast najważniejsze są relacje z synem. Czy go przyjmą go, uszanują? Niestety nie. Zostaje zabity. Jezus zmusza do refleksji swoich rozmówców. Co powinien zrobić z dzierżawcami gospodarz? Surowo ukarać i oddać winnicę w dzierżawę innym osobom.
3. My, jako Kościół jesteśmy nową winnicą Boga. Czy historia opisana przez proroka i Ewangelistę odnosi się tylko do historycznego Izraela, czy jest ona jest nadal aktualna dla Kościoła dzisiaj i jutro? To samo dotyczy nas, jeśli my, jako Kościół nie przynosimy Bogu dobrych i obfitych owoców, jeśli my nie przyjmujemy do swego życia Jego Syna, jeśli z Nim się nie zaprzyjaźnimy, jeśli z Niego nie czerpiemy mocy koniecznych do owocowania. Jeśli nie ma owoców, przyjaźni z Jego Synem – Bóg poszuka sobie innego ludu. Winnica, Królestwo Boże zostanie nam zabrane a my zostaniemy pozostawieni sami sobie. Tym jest piekło – totalna i wieczna samotność, w której nie ma nie tylko Boga, ale też nikogo innego.
4. Zarówno prorok Izajasz, jak i Jezus w Ewangelii chcą wstrząsnąć umysłami i sumieniami swych słuchaczy. Świadczą o wielkiej miłości Boga do swego Ludu. Pokazują ile Bóg dla nas uczynił! Dlatego dzisiejsza liturgia Słowa jest dla nas i dla mnie przestrogą, bodźcem do zbiorowego i indywidualnego rachunku sumienia, wołaniem o nawrócenie. Bóg każdego dnia daje mi wiele nowych darów oraz znaków i zachęt do nawrócenia. Stawia na naszej i mojej drodze swych wysłańców, którzy swoją postawą zachęcają nas i mnie do czynów miłości lub stają się dla mnie wyrzutem sumienia. Czy potrafię to dostrzec? Czy potrafię wykorzystać dawaną mi szansę? Módlmy się wzajemnie za siebie, abyśmy w swym życiu wydawali dobre owoce.
Najnowsze komentarze